Logo
WiadomościAktualnościTysiące "lewych" przeglądów

Tysiące "lewych" przeglądów

Policjanci zatrzymali pięciu mężczyzn - właścicieli i pracowników stacji diagnostycznej w Łodzi - podejrzanych o dokonywanie fikcyjnych przeglądów technicznych pojazdów. Mogli oni dokonać nawet kilku tysięcy "lewych" przeglądów.

Tysiące "lewych" przeglądów
Onet
Tysiące "lewych" przeglądów

Jak podała policja, wśród zatrzymanych są trzej współwłaściciele stacji diagnostycznej działającej przy ul. Legionów oraz dwaj zatrudnieni w niej diagnostycy. Mężczyźni mieli poświadczać nieprawdę w dokumentach pojazdów dotyczącą stanu technicznego. Dzięki ich wpisom samochody były dopuszczane do ruchu drogowego. Za każdy "lewy" przegląd pobierali opłatę w wysokości ok. 100 złotych.

- Podejrzani świadczyli przestępcze usługi znajomym lub osobom przez nich poleconym. Proceder polegał na poświadczaniu wykonania przeglądu technicznego pojazdów, które jednak w ogóle nie trafiały do stacji albo nie były badane. Dokonywano tylko wpisów do dokumentów - powiedział rzecznik KMP w Łodzi, podinsp. Mirosław Micor. Policjanci rozpracowywali grupę od ponad pół roku. Całą piątkę w wieku od 28 do 49 lat zatrzymano w ich mieszkaniach w Łodzi lub ościennych miejscowościach. Zabezpieczono dokumentację stacji diagnostycznej oraz komputery.

Według policji, dotychczas zebrane dowody umożliwiły przedstawienie mężczyznom zarzutów poświadczenia nieprawdy (wykonania fikcyjnych przeglądów technicznych pojazdów) w 43 przypadkach oraz przyjęcia w zamian korzyści osobistej i majątkowej w łącznej kwocie 4 tys. zł.

Jednak - według policjantów - to dopiero wierzchołek "góry lodowej". Grupa prawdopodobnie działała w ten sposób od dwóch lat i mogła w tym czasie dokonać nawet kilku tysięcy fikcyjnych przeglądów.

Policjanci na poczet przyszłych kar zabezpieczyli należące do zatrzymanych mienie o wartości niemal 30 tys. zł. Jeden ze współwłaścicieli stacji był wcześniej karany za fałszowanie dokumentów. Pozostała czwórka nie wchodziła dotąd w konflikt z prawem. Wszystkim grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności.

pr/Onet.pl
Powiązane tematy: