Ustaw światła jesienią

Reflektory skierowane za bardzo w górę nie dają nam żadnych korzyści. Prawdziwe nieszczęście spotyka nas wówczas we mgle albo podczas deszczu: biała ściana tuż przed oczami kierowcy skraca widoczność do najwyżej kilkunastu metrów. A więc ustawmy światła! Taka regulacja trwa zaledwie kilka-kilkanaście minut i kosztuje zwykle najwyżej 20-30 zł. O ustawienie świateł można poprosić na stacji kontroli pojazdów, w warsztacie szybkiej obsługi lub innym. Mechanik musi mieć tylko odpowiedni przyrząd. Jesienią warto także wymienić żarówki Zanim ustawimy światła, przypomnijmy sobie, kiedy ostatni raz wymienialiśmy żarówki? Nawet jeśli się nie przepaliły, po kilkuset godzinach świecenia mają bardzo obniżoną wydajność. Po wymianie żarówek na nowe (i dobre) zobaczymy ogromną różnicę, nawet w starym samochodzie! Tylko jakie żarówki kupić?Osobom widzącym gorzej po zmroku odradzamy żarówki z niebieską bańką! Ich wydajność jest w niektórych przypadkach nawet 3-krotnie niższa niż zwykłych żarówek! Tylko renomowane firmy radzą sobie z produkcją przyzwoitych żarówek dających bladoniebieskie światło, ale ceną za to jest ich dużo krótsza żywotność i wyższa cena. Dużo lepszym pomysłem jest kupno dobrych normalnych żarówek albo takich, które dają więcej światła. Mają troszkę zmienioną geometrię, świecą nieco jaśniej - to żarówki w sam raz dla osób o słabszym wzroku albo do aut, które mają kiepskie reflektory. Ale jeśli mamy w samochodzie kłopot z ich częstym przepalaniem się, to modele "plus 50" nie nadają się do niego, bo przepalają się łatwiej niż zwykłe. Do takich aut nadają się bardzo dobrze żarówki o wydłużonej żywotności, także żarówki do jazdy w dzień. A jakich unikać? Z testów "Auto Świata" wynika, że supermarketowe żarówki Bottari, Titan, Unitech, Litech, Super Xenon, Tuning Power itp. nadają się tylko do kosza, bo świecą słabo i w złą stronę. Szkoda na nie pieniędzy.