W związku z nowym Passatem od początku narzucały nam się dwa pytania. Po pierwsze skrót CC. Czemu właśnie on, kiedy takie oznaczenie ostatnio znane jest z coupe-kabrioletów ze sztywnym składanym dachem. Tak więc CC oznacza w tym przypadku Comfort Coupe. Po drugie męczyło nas, do czego właściwie Volkswagen potrzebuje taki samochód. CC nazywa się Passat, w środku wygląda jak Passat, a wykorzystana technika też w rodowodzie ma napisane Passat. Po co więc? Na to pytanie próbowaliśmy znaleźć odpowiedź podczas prezentacji dziennikarskiej.
Wydawałoby się logiczne, gdyby taki samochód zaoferowało Audi, które tym samym mogłoby zainteresować nowych klientów łowiących w klasie premium. Jednak dział marketingu wie swoje. Auto stworzono głównie z myślą o flotowych klientach, ponieważ w Niemczech zwykły Passat używany jest jako typowy samochód służbowy, podczas gdy dla menadżerów Volkswagen nie miał nic do zaoferowania, tak więc uciekali oni do bardziej prestiżowej konkurencji. Właśnie nietypowy Passat CC miałby zainteresować tą mniejszą, ale jakże ważną grupę klientów. Ale zostawmy teorie marketingu na boku i przejdźmy do konkretów.
Atrakcyjny wygląd
Wygląd zewnętrzny nie będziemy długo komentować. Wystarczy stwierdzenie, że chodzi o bardzo elegancki samochód, który w uzdrowiskach na południu od Monachium wzbudzał podziw wypoczywających tam emerytów.
Z przodu auto wygląda całkiem agresywnie, profil jest bardzo elegancki i dynamiczny, nietrudno jednak dopatrzyć się inspiracji w Mercedesie CLS. Tył osadzony niezbyt udanymi lampami nie jest zbyt zachwycający, ma jednak jeden fajny gadżet – żeby kamera cofania nie brudziła się, schowano ją pod logiem VW, które automatycznie odchyla się podczas cofania. Na szczęście kamera nie przeszkadza w czasie, kiedy logo używane jest jako klamka do otwierania bagażnika o pojemności 532 l.
Nadwozie trzeba więc ocenić jako atrakcyjne, niestety na nim kończą się też wszelkie ekstrawagancje. Wewnątrz panuje bowiem klimat znany ze zwykłego Passata. Ta sama deska rozdzielcza wykończona tylko nieco lepszymi materiałami słabo wypada na tle wyjątkowego nadwozia. „Aluminiowe” panele nadal są plastikowe i faktu tego nie zmieni nawet to, że doskonale się maskują i plastik można rozpoznać dopiero po szczegółowym zbadaniu użytego materiału. Jedynie zmieniony panel sterowania klimatyzacją i skórzane fotele z żebrowaniem i widocznymi szwami, jakby skradzione z magazynów Alfa Romeo, wskazują na coś nietypowego. Z resztą fotele zasługują na słowa uznania, są bardzo wygodne, nie brakuje trzymania bocznego, i chociaż mogłyby być zamontowane trochę niżej, pozycja za kierownicą jest przyjemniejsza niż w Mercedesie CLS. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego tworzywa na desce rozdzielczej miękkie są tylko jej w górnej połowie, wszystko poniżej drewnianej listwy wykonano z twardych plastików.
Oferta przestrzeni z przodu jest dostateczna, z tyłu ze zrozumiałych przyczyn jest ciaśniej. Na kolana pozostaje co prawda kilka centymetrów, ale osoby o wzroście powyżej 180 cm będą głową dotykały podsufitki. Ale podobnie sytuacja wygląda w wielu konwencjonalnych sedanach.
Komfort? Zależny od warunków
Ponieważ chodzi o Passata z wyższych sfer, od razu sięgnęliśmy po topową wersję z 6-cylindrową jednostką 3,6 l, napędem na cztery koła i dwusprzęgłową przekładnią DSG. W wypadku tej jednostki nie trzeba ściemniać, dynamiki naprawdę jej nie brakuje, chociaż odczucia z jazdy mogłyby być bardziej intensywne. Samochód doskonale trzyma się nawierzchni, silnik jest dokładnie wyciszony, ale w czasie jazdy po krętych drogach krajowych przód wydawał się nieco za ciężki. Nie możemy jednak zapominać o tym, że chodzi o "Comfort Coupe", w wypadku którego oferowane właściwości jezdne są zupełnie wystarczające. Szkoda tylko, że z tym komfortem coś nie tak. Drzwi bez ram okiennych wyglądają atrakcyjnie, ale chociaż konstruktorzy robili, co mogli, przy prędkościach powyżej 150 km/h do kabiny przenika hałas opływającego powietrza. Dodatkowo ciężki silnik wymusił sportowe zestrojenie zawieszenia, które tym samym nawet w ustawieniu Comfort wydaje się zbyt twarde. Trudności sprawiają mu przede wszystkim krótkie poprzeczne nierówności, podczas gdy tryb Sport wyraźnie potrząsa załogą.
Na szczęście niższe wersje 1,8 TSI i 2,0 TDI nie mają podobnych dolegliwości. W trybie Sport są o wiele spokojniejsze, a komfortowe ustawienie odpowiada swojej nazwie nawet z 18-calowymi kołami. Zaakcentować trzeba, że nie ucierpiały na tym właściwości jezdne auta. Lekki przód pomógł wersji TSI w łatwiejszym pokonywaniu zakrętów, a również diesel nie miał większych problemów.
W wypadku silnika TDI zaskoczeniem było doskonałe odizolowanie kabiny od klekoczącego silnika, co było problemem w starszych Volkswagenach. Passat CC może teraz pod tym względem służyć za wzór klasy średniej.
Nic dla ortodoksyjnych kierowców
Charakteru Passata nie udało się niestety zmyć z pracy 6-stopniowej manualnej skrzyni biegów. Drogi lewarka są co prawda krótkie i dokładne, jednak oporny bieg jałowy eliminuje jakiekolwiek próby o sportowe zmienianie biegów. Lepiej wybrać zrelaksowany styl jazdy, do którego zresztą namawia układ kierowniczy kompletnie zaczerpnięty ze zwykłego Passata. W praktyce oznacza to, że nie jest dokładny podczas jazdy na wprost, mało bezpośredni w czasie wykonywania manewrów, a każdy ruch kierownicą jest co prawda przekazywany na koła, ale tak jakby przez filtr.
Podobnie jak niedawno testowana Honda Accord, również Passat CC wyposażony był w asystenta aktywnie utrzymującego samochód w wybranym pasie jazdy, tak więc mogliśmy bezpośrednio porównać oba systemy. Niemieckim konstruktorom udało się nieco lepiej zestroić układ kierowniczy, który w zasadzie nie różni się od wersji bez Lane Assist i mniej odczuwalna jest praca silników elektrycznych, natomiast LKAS firmy Honda lepiej umie korygować ruchy kierownicy i kierunek jazdy, wszystko odbywa się płynniej niż w CC.
Po prostu lepszy Passat
Przeciwników koncernu Volkswagen zapewne nie ucieszy wiadomość, że Passat CC jest samochód z wyważonymi właściwościami jezdnymi bez wyraźnych niedostatków, znikły również słabe strony zwykłego Passata – niepozorny wygląd czy hałaśliwe silniki wysokoprężne.
Passat CC nie wybiorą zapewne osoby szukające w klasie średniej radości z jazdy, natomiast kombinacja właściwości jezdnych i komfortu zrobiły z niego swego rodzaju „über-Passat”. Trudno przyjąć tylko niezmienioną deskę rozdzielczą i tę samą nazwę, które mogą zrazić potencjalnych klientów, którzy decydować się będą pomiędzy Passatem CC i Audi A4.
Volkswagen Passat CCSilnik1,8 TSI2,0 TSI3,6 FSI 4Motion2,0 TDI2,0 TDI (125 kW)Pojemność skokowa [cm3]17981984358019681968Cylindrów/zaworów4/44/46/44/44/4Moc maksymalna [kW (KM)/obr./min]118 (160)/4500-6200147 (200)/5100220 (299)/6600103 (140)/4200125 (170)/4200Maksymalny moment obrotowy [Nm/obr./min]250/1500-4500280/2800350/2400320/1750350/1750Prędkość maksymalna [km/h]222237250213227Przyśpieszenie 0-100 km/h [s]8,67,65,69,88,6Zużycie paliwa [l/100 km]7,67,910,15,85,8