Całą sprawę nagłośnił Robert 'Bud' Root, wieloletni sprzedawca salonów Ferrari w Miami, Fort Lauderdale i Palm Beach. Root, który pracował przez 22 lata dla włoskiej marki. Twierdzi, że został zwolniony po odkryciu, do czego służy urządzenie o nazwie Deis Tester. Najbardziej szokujące w całej sprawie jest to, że komputer służący do cofania licznika został zaprojektowany przez samo Ferrari!

Wspomniany sprzęt pozwala bez śladu zerować liczniki w egzemplarzach prezentacyjnych. Dzięki takim zabiegom sprzedawcy mogli sprzedawać nieświadomym klientom auta używane w cenie samochodów fabrycznie nowych. Chyba nie trzeba wyjaśniać, że w przypadku tak drogich samochodów, różnice w cenie liczone były w tysiącach dolarów.

Sprawa wyszła na jaw, gdy z pracy, mimo dobrych wyników, zwolniono Roota. Rozżalony sprzedawca ujawnił nieuczciwe praktyki i popadł w kłopoty. Firma w odwecie stara się zrzucić całą winę na byłego sprzedawcę twierdząc, że były to odosobnione przypadki, o których nic nie wiedziała.

Problem w tym, że w cała sprawę zaplątani są nie tylko dilerzy za oceanem, ale także włodarze słynnej marki. Co więcej, trudno im będzie się wybronić przed tymi zarzutami, ponieważ urządzenie pozwalające m.in. na cofanie liczników, po pierwsze zastało zaprojektowane przez Ferrari, włoska firma szkoli pracowników, jak go używać, a cofanie liczników nie mogłoby działać bez „błogosławieństwa” Ferrari. Wszelkie zmiany dokonywane we wskazaniach licznika są autoryzowane z centralą firmy za pośrednictwem sieci.

Wiadomo też, że z tego typu urządzeń korzystają dilerzy i autoryzowane serwisy Ferrari na całym świecie. Do amerykańskiego sądu federalnego wpłynął już pozew, w którym znalazły się także zarzutu cofania za opłatą liczników w używanych samochodach Ferrari klientów autoryzowanych serwisów oraz oszustw podatkowych.