Wielki powrót Alexa

Włoch awansował na pierwsze miejsce z 22. pola startowego. Na 13 okrążeń przed metą zjechał jeszcze do boksów, aby zatankować paliwo. Wracając na tor, jego Reynard wykonał piruet i wolno wtoczył się na trasę. W ustawiony pod kątem samochód z prędkością ponad 320 km/h uderzył bliźniaczy pojazd Alexa Taglianiego. Siła uderzenia urwała z auta Zanardiego cały przód wraz z kołami i zawieszeniem.Alessandra przewieziono błyskawicznie do szpitala. Po trzygodzinnej operacji amputowano mu obie nogi powyżej kolan. Przez pewien czas włoski kierowca znajdował się w stanie krytycznym.Minęło 20 miesięcy i Zanardi ponownie pojawił się na torze w Lausitz. Specjalnie przygotowanym pojazdem miał przejechać ostatnich 13 okrążeń tamtego wyścigu. Nie była to jednak jazda pokazowa. W obecności 68 tysięcy kibiców skandujących: "Zanardi, Zanardi" Włoch mknął z prędkością 350 km/h, a uzyskany czas przejazdu okrążenia spokojnie gwarantowałby mu start w ubiegłorocznej niemieckiej eliminacji serii CART.Ostatnio Alessandro Zanardi wziął udział za kierownicą BMW 320 w eliminacji mistrzostw Europy samochodów turystycznych na Monzy. W pierwszym wyścigu niedługo po starcie doszło do karambolu kilku pojazdów, których Alessandro nie mógł ominąć, i także uszkodził swoje auto. "Myślałem, żeby nakleić na szybę nalepkę, że jestem niepełnosprawny" - żartował później Alessandro. W drugim wyścigu poszło mu lepiej. Tym razem zajął wysokie 7 miejsce i zdobył swe pierwsze dwa punkty.Czy w przyszłym sezonie Alessandro będzie częściej ścigał się w wyścigach samochodów turystycznych? Nie jest to jeszcze pewne, ale kibice na pewno chcieliby znów widzieć go w akcji.