Wrażenia z jazdy: Lexus IS-F – szybki Lexus na torze

Brzmi to trochę jak bajka: konstruktor Jaguczi wziął poprzednią wersję modelu IS, zainstalował kilka sportowych komponentów i zaprosił szefów Toyoty na tor wyścigowy pod górą Fuji. Powieść mówi, że białe kołnierzyki były tak zafascynowane, że od razu dały zielone światło supermocnemu GT. Zostawmy jednak bajeczki marketingowe, bo niezależnie od tego, jak wiele jest w nich prawdy, nasze spocone plecy mówią jasno – jakkolwiek IS-F powstało, trzeba się z tego cieszyć. Najlepiej za jego kierownicą...

Tor wyścigowy Monteblanco w pobliżu Sevilli lśni nowością. Mamy luty, temperatura 15 stopni Celsjusza. Zasiadam do samochodu, i chociaż jestem nietypowych rozmiarów łatwo znajduję optymalną pozycję za kierownicą – jedynym problemem okazuje się kask, który do moich 193 cm wzrostu dodaje jeszcze kilka centrymetrów. Uwypuklenie dachu w stylu klasycznego Forda GT40 byłoby dla mnie przyjemnym rozwiązaniem.

Ośmiocylindrowy silnik po odpaleniu zachowuje się całkiem spokojnie, jakby nie chciał chwalić się swoimi 311 kW (423 KM) i 505 Nm. Potem jednak przypominam sobie coś o ciszy przed burzą. I rzeczywiście, do 3500 obr. silnik zachowuje się zupełnie normalnie, powiedzmy luksusowo, turystycznie, 8-cylindrowo – nie ważne. Później jednak dzieją się rzeczy... Przysłony w kolektorze dolotowym i wydechu otwierają się, silnik zaryczy i jeśli dzieje się to właśnie podczas wyprzedzania innego pojazdu, kierowca w wolniejszym aucie zagrożony jest zawałem serca.

Pięciolitrowy silnik jest fantastyczny, ale Lexus bardziej ceni sobie 8-biegowy automat Sport Direct Shift, który zmienia biegi w ciągu 0,1 s! Praktyka potwierdza teorię – zmiana biegów zarówno w górę, jak i w dół odbywa się bardzo szybko, dłużej trwa tylko redukcja o kilka biegów. Problem odczuwalny jest przede wszystkim w trybie manualnym, w automatycznym reakcje są o wiele szybsze.

Po torze z początku krążę zupełnie sam, później dołącza legendarny Olivier Panis. Dziwnie się czułem, kiedy tam, gdzie pod bacznym okiem dotykałem w moim mniemaniu granic fizyki, Panis bez problemu „latał” o niebo szybciej.

Wspaniałą cechą Lexusa IS-F jest jego uniwersalność. Podczas zwykłej jazdy w trybie automatycznym zachowuje się spokojnie nie tylko silnik, ale i skrzynia biegów. Jeśli np. kierowca jedzie ze stałą prędkością ponad 80 km/h, automat włącza ósmy bieg, a wskazówka obrotomierza utrzymuje się w poziomej pozycji. Natomiast słowo kickdown zyskuje w Lexusie zupełnie nowe znaczenie. Ze spokojnej jazdy z A do B po nadepnięciu gazu staje się film akcji, skrzynia biegów redukuje do trójki, a motor wkręca się do 6800 obr. Fenomenalne jest, że w trybie manualnym wszystko zależy od kierowcy, elektronika ogranicza tylko maksymalne obroty i prędkość maksymalną (270 km/h). Nasze krótkie zaznajomienie z autem pokazało jednak, że Lexus IS-F bez problemu mógłby pojechać szybciej. Hamulce Brembo z 6-tłoczkowymi zaciskami i tarczami o średnicy 360 mm są doskonale dobranym partnerem, ani po dziesięciu okrążeniach ich działanie nie słabło.

Lexus IS-F jest także jednym z niewielu sportowych samochodów, w których elektronika pomaga także w czasie naprawdę sportowej jazdy. Na przykład system sterowania dynamiką auta VDIM we współpracy z dyferencjałem samoblokującym umożliwia solidny drifting, ale jeśli elektronika wyczuje, że poślizg przestaje być kontrolowany, ingeruje bez uprzedzenia i wyrównuje samochód. Tendencja do podsterowności spowodowana ciężkim przodem wyczuwana jest wyłącznie na limicie, układ kierowniczy jest bardzo dokładny i umożliwia przepowiadać zachowanie auta i prostymi ruchami go korygować.

Bardzo dobrze samochód nadaje się także do „zwykłej” jazdy. Lexus IS-F jest nie tylko dobrze wyciszony, ale zadowala się również przyzwoitą ilością paliwa. M. in. dzięki doskonałemu zestopniowaniu skrzyni biegów można jeździć za ok. 12 l/100 km, przy czym do baku można wlewać paliwo 95-oktanowe!

Zostawmy teraz nasze zafascynowanie jazdą na boku i przejdźmy do opisu samego samochodu. W białym kolorze rzucają się w oczy progi i błotniki z dużymi skrzelami, 19-calowe koła i cztery końcówki wydechu. Wnętrze zmieniło się nieznacznie, kolorystycznie zwycięża czerń dopełniona granatowymi akcesoriami, odpowiednią ilość miejsca mają tylko osoby podróżujące z przodu w doskonale wyprofilowanych fotelach, które trzymają ciało ze wszystkich stron, a zarazem nie powodują zmęczenia podczas dłuższych podróży.

Jazdy testowe na hiszpańskim torze przekonały nas, że dla konkurencji w postaci BMW M3 czy Audi RS4 japoński Lexus IS-F jest pełnowartościowym przeciwnikiem. O jego sukcesie zadecyduje więc rynek, a dokładniej klienci, którzy będą się musieli pogodzić z wytykanym Lexusowi brakiem tradycji i japońskim pochodzeniem.

Lexus IS-F i konkurencjaSilnikLexus IS-FMercedes-Benz C 63 AMGBMW M3 SedanPojemność skokowa [cm3]496962083999Zaworów/cylindrów8/48/48/4Moc maksymalna [kW (KM)/obr./min]311(423 KM)/6600336 (457)/6800309 (420)/8300Maksymalny moment obrotowy [Nm/obr./min]505/5200600/5000400/3900Prędkość maksymalna [km/h]*270250 (300**)250 (280**)Przyśpieszenie 0-100 km/h [s]4,84,54,9Zużycie paliwa w cyklu mieszanym [l/100 km]11,413,412,4* ograniczona elektronicznie** za dopłatą