Chromowane rury wydechowe przecinają z błyskiem powietrze, tak jak zapierające dech w piersiach drapacze chmur po drugiej stronie rzeki Hudson. Winda ładunkowa 18-metrowego olbrzyma opuszcza się hydraulicznie. Nagle hałas klimatyzacji z wnętrza skrzyni zostaje zagłuszony przez dźwięk zapalanego silnika - najpierw delikatny przy dodawaniu gazu, przechodzący w brzmienie o agresywności porównywalnej z Alfą Romeo. Źródłem tej muzyki jest Microbus. Wielki, grzmiący amerykański V8? Ależ nie, VR6 z niemieckiego Wolfsburga, rozwiercony do 3,2 l. Dźwięki z owalnej końcówki układu wydechowego to znak, że 231 KM zrywa się do biegu. Potem rozczarowanie: Microbus zsuwa się w tempie mikro ze skrzyni na miejsce sesji fotograficznej. W tym unikalnym egzemplarzu automat zablokowany jest na pierwszym biegu, wyższa prędkość mogłaby zaszkodzić wykonanemu ręcznie nadwoziu. Podwoziu nie - tu zastosowano płytę podłogową Transportera T5, którego premiera przewidziana jest w 2002 r. Dlatego wrażenia z jazdy są niekompletne. Delikatne przesunięcie dźwigni zmiany biegów umieszczonej na pokrętle w kształcie turbiny i Microbus rusza z miejsca z prędkością mniej więcej 20 km/h. Jego wnętrzności skrzypią, pompa paliwowa warkocze. Znów ruch dźwignią i to samo tyłem. Tam, gdzie zazwyczaj znajduje się lusterko wsteczne, z dachu wysuwa się ekran, wyświetlający obraz z kamery. Plastikowa karoseria jest mistrzowskim okazem prototypowej produkcji. Najważniejsze detale działają, szerokości szczelin pomiędzy elementami nadwozia są bez zarzutu, tak samo jak wąziutkie fugi na tablicy rozdzielczej i przy wszelkich przełącznikach. Główny problem: będą go produkować seryjnie czy nie? Dotychczas zdobił stoiska wystawowe Volkswagena w Detroit i Genewie. Wystąpić ma jeszcze we wrześniu we Frankfurcie i w październiku w Tokio. Dopiero potem zapadną wiążące decyzje. Amerykanie, jak twierdzą fachowcy od badań rynku, akceptują Microbus bez zastrzeżeń. Ale czy podobnie myślą Europejczycy, którzy dość chłodno przyjęli New Beetle'a? Microbus swoją formą silnie odwołuje się do emocji. Ze swoim protoplastą ma jednak niewiele wspólnego. Ale tak jak on wyróżnia się charakterem i stylem. No i posiada pewną trudną do przecenienia zaletę: zauważalny jest z daleka. To zdarza się dziś niewielu samochodom. Na przykład New Beetle'owi. Nad nim Microbus ma jednak pewną istotną przewagę: ekonomiczniejsze wnętrze. Elektrycznie przesuwane drzwi otwierają dostęp do pojedynczych foteli, które można przesuwać, a środkowe nawet obracać. Dźwignia umieszczona w desce rozdzielczej ułatwia przemieszczanie się po wnętrzu. Kiedy mógłby się pojawić Microbus? Racjonalnie rzecz biorąc, popyt na tego typu samochody zaspokojony zostanie przez inne pojazdy, jak choćby przez VW T4. Trzeba więc rozbudzić nowe potrzeby. Odwołać się do indywidualności, zachwycić pełną polotu stylistyką. Tego wszystkiego Microbus ma pod dostatkiem. Może stać się jasnym punktem historii motoryzacji, jak jego protoplasta. Ale o tym przekonujemy się zazwyczaj bardzo późno. Teraz jest jeszcze czas.
Galeria zdjęć
Wspaniały nowy świat
Wspaniały nowy świat
Wspaniały nowy świat