Ogrom wydm jaki objawił się przed zawodnikami wskazywał, że łatwo nie będzie. Jako pierwsze na "swoje kółka" wystartowały jednoślady i quady. Maszyny te wręcz pływały po piaszczystym morzu. - Jazda po wydmach to naprawdę nieziemskie uczucie. Mam trochę doświadczenia w pokonywaniu takich przeszkód. Nie mniej jednak każda wydma jest inna. Stosowałem kilka technik do ich pokonywania. Tak mi się dziś podobało, że zamiast regulaminowych pięciu okrążeń zrobiłem ich aż sześć - opowiadał wyraźnie zadowolony Paweł Deżakowski, zwycięzca tego etapu w swojej klasie.

Po wydmach, nie miała dziś okazji pojeździć jedyna kobieta-motocyklista na RMF Morocco Challenge 2010 - Joanna Modrzewska. Kontuzja kostki na drugim etapie wyeliminowała ją z walki w trzecim dniu. Jednak sama zawodniczka zapowiada swój start już we wtorek. - Stosuję się do zaleceń lekarza. Noga jest stale chłodzona. Ciągle jednak boli. Pokonywanie piasku na wydmach wymaga od motocyklisty stałej pracy nogami. Jest szansa, że wystartuję do czwartego etapu. Nie mogę się już doczekać - mówi przedstawicielka płci pięknej.

Trasa po wydmach okazała się wręcz zabójcza dla aut. Niewielu załogom udało się pokonać ją w całości. "Było bardzo fajnie. Trochę trenowałyśmy przed rajdem na Pustyni Błędowskiej. Marokańskie wydmy są extra. Łopata, trapy, łopata, trapy … tak wyglądał wczorajszy dzień. Zabawa była naprawdę przednia. Jest przygoda i jest zabawa a to jest najważniejsze" - opowiadają przedstawicielki Hella Team.

Dziś na zawodników czeka czwarty etap, który liczy około 160 kilometrów odcinków specjalnych. Jak zapowiada Albert Gryszczuk, załogi przejadą po wszystkich rodzajach nawierzchni w Afryce.

Jasiek Nałęcz - RMF Caroline Team