Jednym z głównych aktorów tego trzygodzinnego pojedynku był Mateusz Lisowski, startujący Renault Megane Trophy. Kierowca z Wieliczki po raz kolejny w tym sezonie zaprezentował wyborną formę, ale tym razem na przeszkodzie stanęła awaria Renault Megane Trophy.

Dowyścigu długodystansowego Renault Megane Trophy załogi Mateusz Lisowski i Karolina Czapkawystartowało z drugiej linii. Na pierwszej zmianie za kierownicą tego tylno-napędowego już tradycyjnie pojawiła sięKarolina Czapka. Lisowski wsiadł na swoją zmianę po upływie 90 minut.

Wtedy na torze pojawiły się pierwsze krople deszczu i kierowca z Wieliczki musiał na „slickach” zmagać się z mokrą nawierzchnią tego obiektu. Poszło mu to wyśmienicie i przed ostatnią fazą rywalizacji Lisowski był już na prowadzeniu przed rywalami w Ferrari 430 GT3 oraz Porsche 997 GT3 Cup.

Niestety kiedy zwycięstwo wydawało się już być pewne, w Megane awarii uległ silnik i Lisowski musiał zatrzymać samochód. Do pełni szczęścia zabrakło 3 „okrążeń”. Ostatecznie załoga została sklasyfikowana na drugim miejscu w swojej klasie z 100 okrążeniami na swoim koncie i piątym w generalce.

Po tych zawodach Lisowski wraz ze swoją zmienniczką zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej oraz drugie w klasie 3. O tym na jakich pozycjach załoga Megane ukończy tegoroczny sezon, zadecyduje runda w Brnie (16-18 października).

Mateusz Lisowski: Nie udało się nam wygrać i niestety muszę się pogodzić z awarią samochodu. Czujemy się jednak po cichu zwycięzcami tego wyścigu. Pokazaliśmy szybką jazdę i mało brakło aby naszą Megane pokonać Ferrari i Porsche. Na swojej zmianie startowałem w bardzo różnych warunkach. Początkowo było jeszcze sucho, potem tor zrobił się bardzo mokry, potem asfalt zaczął wysychać i w końcówce ponownie jechałem po suchym. Kiedy ponownie mogłem fajnie opóźniać hamowania i robić szybkie czasy, doszło do wybuchu silnika. Cóż, taki jest motorsport. Jestem bardzo zadowolony z postawy Karoliny oraz całego zespołu. „Kaja” dała świetną pierwszą zmianę. Dziękuję również całemu zespołowi Karolina Autosport z mechanikami na czele. Co prawda samochód nie dojechał, ale chłopaki wykonali kawał dobrej roboty przygotowując auto do tego występu. Po prostu spotkał nas pech, ot taka sobie złośliwość rzeczy martwych. Za tydzień czeka mnie decydujące starcie w Skoda Octavia Cup i chciałbym wreszcie przełamać tą trochę pechową ostatnio passe, która rozpoczęła się na drugim wyścigu SOC w Moście.