Nie ma w tym nic dziwnego - trasa zawodów, jak sama nazwa wskazuje, musi prowadzić pod górę i wiąże się to z koniecznością zamknięcia drogi dla normalnego ruchu (co w weekend dodatkowo denerwuje nie tylko podróżujących, ale choćby i pobliskich mieszkańców, bo utrudnia im dojazd np. do kościoła). A poza Sopotem, pozostałe zawody odbywają się w górach, gdzie alternatywnych przejazdów brakuje...
Poza tym nawierzchnia jezdni musi być równa, a względy bezpieczeństwa wymagają określonych barier.
I rzecz najważniejsza - pieniądze, a z tym w dobie kryzysu nie jest najlepiej.
Polecamy w RoadLook.pl
Dlatego bardzo musi cieszyć inicjatywa działaczy z Limanowej, którzy przekonali lokalne władze i zorganizowali pierwsze zawody w ramach Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. I choć pogoda sprzysięgła się przeciwko nim, to debiut wypadł wspaniale. Przez dwa dni, w zimnie: padającym deszczu ze śnieniem i bardzo niskiej temperaturze, przy trasie ze Starej Wsi do Przełęczy pod Ostrą o długości 6200 metrów zgromadziło się dziesięć tysięcy (!) widzów.
Były emocje, walka - czyli wszystko, co wiąże się z dużym sportowym widowiskiem...
Wielkie brawa dla wszystkich, którzy zaangażowali się w powstanie trasy!
A jak przebiegała rywalizacja? Ci, który nie mogli dojechać niech obejrzą na zdjęciach...