Chociaż jak niektórzy mówią, olsztynianin może skutecznie jeździć po okolicznych szutrach bez pilota."Hołek" swą domową imprezę wygrywał już czterokrotnie w latach 1995, 1996, 1997 i 1999. Teraz, po ubiegłorocznej porażce poniesionej z rąk Janusza Kuliga, przygotował się do Kormorana niezwykle starannie. Jego Peugeot otrzymał nową, "dłuższą" skrzynię biegów oraz nowy system zawieszenia.Pierwszego dnia rajdu Krzysztof Hołowczyc wygrał sześć z ośmiu odcinków specjalnych i wypracował sobie bezpieczną przewagę nad najgroźniejszymi rywalami: Januszem Kuligiem i Leszkiem Kuzajem. Wyniki szczególnie jednej z prób zaważyły na końcowej klasyfikacji. W pierwszym przejeździe odcinka Gutkowo-Jonkowo "Hołek" wygrał z Kuligiem o 1,8 sekundy, a z Kuzajem o 5,8 sekundy. W kolejnym przejeździe kierowcy z Krakowa poprawili się o około 5 sekund, natomiast olsztynianin pokazał, co potrafi i uzyskał czas lepszy od poprzedniego o blisko 20 sekund. Z drugim na tej próbie Kuligiem wygrał aż o 16,5 sekundy.Z czołową trójką próbowali rywalizować Tomasz Kuchar i Łukasz Sztuka. Awaria układu napędowego w Corolli WRC w końcówce pierwszego dnia nieco przyhamowała Kuchara. Natomiast na drugim etapie, na dziewiątym odcinku specjalnym Jankowo-Cerkiewnik, spod maski Seata Cordoby WRC buchnęły płomienie. Załoga szybko ugasiła ogień, jednak przepadło czwarte miejsce.Wydarzeniem rajdu był długo oczekiwany powrót 41-letniego Pawła Przybylskiego. "Chudy," jak nazywają go kibice, dwukrotnie wywalczył tytuł mistrza Polski w klasyfikacji generalnej. Ostatnio, nie licząc tradycyjnych startów w warszawskiej Barbórce, ścigał się na trasach Rajdu Krakowskiego w 1997 roku. Teraz sponsorowany przez Castrola wystartował na Hyundaiu Accencie WRC w specyfikacji Evo I, przygotowanym przez brytyjską firmę MSD. Powrót po czteroletniej przerwie nie był udany. Może lepiej będzie podczas kolejnego startu na Rajdzie Wisła.Na rajdowe trasy powrócił po nieco krótszej przerwie niż Przybylski również Wojciech Zaborowski. Jednak i on nie może zaliczyć tego startu do udanych. Już w początkowej fazie imprezy wyeliminował go defekt samochodu. W grupie N od początku rządził Marcin Turski. Kierowca teamu Mocne Rally wyraźnie prowadził od pierwszego odcinka specjalnego. Raz tylko jego przewaga nad drugim w klasyfikacji Pawłem Dytko spadła do 0,3 sekundy. Po bardzo długim skoku z hopy na jednej z prób zgasł silnik w Mitsubishi Turskiego. Na szczęście udało się go dość szybko uruchomić. Po serii pechowych startów, gdzie zwycięstwo było blisko, wreszcie Marcinowi Turskiemu udało się wygrać grupę N w rajdzie zaliczanym do mistrzostw Polski. Po sukcesie w Rajdzie Kormoran ma jeszcze szanse na tytuł mistrza kraju, chociaż to bardzo trudne zadanie. W grupie samochodów seryjnych prowadzi Sebastian Frycz (32), przed Michałem Bębenkiem (28), Pawłem Dytko (25) oraz Marcinem Turskim (23).Rajd Kormoran: 1. Krzysztof Hołowczyc/Łukasz Kurzeja (Peugeot 206 WRC) 1.07.10,3; 2. Janusz Kulig/Jarosław Baran (Ford Focus WRC) + 30,4; 3. Leszek Kuzaj/Andrzej Górski (Toyota Corolla WRC) + 51,4; 4. Tomasz Kuchar/Maciej Szczepaniak (Toyota Corolla WRC) + 3.29,2; 5. Marcin Turski/Dariusz Burkat (Mitsubishi Lancer Evo VI) + 6.34,2 (1 w gr. N); 6. Paweł Dytko/Tomasz Dytko (Mitsubishi Lancer Evo VI) + 7.02,8; 7. Michał Bębenek/Grzegorz Bębenek (Mitsubishi Lancer Evo VI) + 8.00,7; 8. Paweł Przybylski/Krzysztof Gęborys (Hyundai Accent WRC) + 8.05,2; 9. Sebastian Frycz/Maciej Wodniak (Mitsubishi Lancer Evo V) + 8.59,9; 10. Michał Uliarczyk/Maciej Baran (Mitsubishi Lancer Evo VI) + 11.02,0.Klasyfikacja rajdowych mistrzostw Polski: 1. Leszek Kuzaj i Krzysztof Hołowczyc po 68, 3. Janusz Kulig 52, 4. Tomasz Kuchar 43, 5. Łukasz Sztuka 34, 6. Sebastian Frycz 32, 7. Paweł Dytko 30, 8. Michał Bębenek 26, 9. Marcin Turski 23, 10. Michał Uliarczyk 8.
Galeria zdjęć
Wysokie loty Hołowczyca
Wysokie loty Hołowczyca
Wysokie loty Hołowczyca