Neoplany łatwo rozpoznać po sylwetce jamnika na burcie.Wszystko rozpoczęło się wtedy, gdy dyrektor fabryki w Berlinie Krzysztof Olszewski wynajął dwie hale w byłym kompleksie zakładów im. Cegielskiego pod Poznaniem. Pierwszy kontrakt podpisał w 1995 r. z Poznaniem na 122 pojazdy. W tej chwili firma produkuje do 500 autobusów rocznie.Siłą Neoplana jest, że nie montuje swych pojazdów, lecz je w Polsce produkuje. Szkielety spawane są w Środzie Wielkopolskiej. Produkcja nadwozi odbywa się w Bolechowie pod Poznaniem. Sprowadzane są jedynie silniki. Mogą to być jednostki MAN, DAF lub Daimler-Chrysler. Z taśmy schodzą niskopodłogowe autobusy 9-, 12-, 15- i 18-metrowe. Specjalnym wyrobem jest Solaris, przystosowany do ekstremalnych warunków pracy. Według założeń każdy ma wytrzymać 15 lat, jeżdżąc z pełnym obciążeniem.W tym roku Neoplan Polska postanowił sprzedać się firmie-matce w Niemczech. Ta chętnie się zgodziła i nie ukrywa, że głównym powodem jest tania siła robocza.
Z jamnikiem w herbie
Jeszcze kilka lat temu potentatem w sprzedaży autobusów na naszym rynku był Jelcz. W tym roku musiał ustąpić miejsca Neoplanowi, który opanował 57 procent rynku autobusów miejskich.