Logo
WiadomościAktualnościZ polskim sercem

Z polskim sercem

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

W marcu 2002 roku w czeskim Kolinie (60 km od Pragi) rozpoczęto budowę należącej do Toyoty i francuskiego koncernu PSA (Citroen/Peugeot) fabryki samochodów. Przygotowane przez polski rząd propozycje lokalizacji zakładu zostały uznane przez zagranicznych partnerów za zbyt mało atrakcyjne ze względów logistycznych i z powodu zbyt słabo rozwiniętej infrastruktury.

Docelowo 300 tysięcy autI w ten sposób atrakcyjna inwestycja - francusko-japońska fabryka, która ma zatrudnić docelowo 3 tys. osób - powstanie u naszych południowych sąsiadów. Kosztem 1,5 miliarda euro zbudowano zakład, z którego rocznie ma wyjeżdżać 300 tys. samochodów. Pierwotnie większość produkcji miała być przeznaczona dla Europy Środkowej i Wschodniej, jednak znaczący wzrost zainteresowania tanimi, małymi autami na Zachodzie sprawił, że prawdopodobnie pojazd odegra dużą rolę także na tamtych rynkach. Przy podejmowaniu decyzji co do lokalizacji fabryki decydujące słowo należało do Francuzów - obydwa koncerny podzieliły się kosztami inwestycji w proporcji 2/3 PSA, 1/3 Toyota. Europejski partner będzie także odbiorcą 2/3 produkcji - 100 tys. aut przypadnie Citroenowi, tyle samo Peugeotowi. Kosztami opracowania nowej konstrukcji koncerny podzieliły się po połowie. Ponieważ auto będzie sprzedawane pod trzema markami, konieczne jest odpowiednie rozróżnienie. "Projekt nowego pojazdu z Kolina zakłada wyraźne zróżnicowanie modeli w zależności od specyficznych cech charakterystycznych dla Toyoty, Peugeota i Citroena" - mówi Grzegorz Górski z Toyota Motor Manufacturing Poland. Z pewnością więc zobaczymy typowy dla Toyot kształt wlotu i przednich reflektorów z "łezkami", duży wlot powietrza w zderzaku w Peugeocie (jak w 1007 czy 407), a w Citroenie w grill zostanie wkomponowany duży szewron (tak jak w C4).Podobne, ale nie takie sameZmiany stylistyczne dotyczą elementów, które nie mają wpływu na kształt bryły nadwozia i są łatwo wymienialne, a więc przede wszystkim plastikowe zderzaki i wloty powietrza oraz reflektory. Mało prawdopodobne, by auta zróżnicowano pod względem kształtu blach nadwozia - to niosłoby dodatkowe koszty. Kooperacja dwóch firm w tak olbrzymim przedsięwzięciu jak budowa fabryki i opracowanie nowego modelu miała na celu uzyskanie znaczących oszczędności. Auta korzystają więc z identycznej techniki. Mierzący 3,40 m długości pojazd ma być produkowany w dwóch wersjach nadwoziowych - jako 3- i 5-drzwiowy hatchback. We wnętrzu zmieści się czterech pasażerów. Przednie zawieszenie - kolumny McPhersona, z tyłu - tania w produkcji i niezabierająca dużo przestrzeni bagażowej oś zespolona. Pod względem wyposażeniowym nie należy spodziewać się żadnych rewelacji. W zależności od wersji pojazd może mieć maksymalnie cztery poduszki powietrzne i ABS - takie "luksusy" jak ESP ze względu na koszty zostają zarezerwowane dla wyższych modeli. Przegrana bitwa, ale nie wojnaFakt, że nie udało nam się sprowadzić do Polski kolejnej fabryki samochodów, nie oznacza jednak, że stoimy na straconej pozycji. "Samochód z Kolina wyposażony będzie w najnowszej generacji benzynowe silniki o pojemności litra pochodzące z zakładów Toyoty w Wałbrzychu. Nasze możliwości produkcyjne to 250 tys. silników rocznie" - informuje Górski z TMMP. Oznacza to, że większość samochodów opuszczających czeski zakład będzie wyposażona w pochodzącą z Polski jednostkę napędową (prawdopodobna moc to 60 KM). Wysokoprężny motor 1.4 powstał we współpracy PSA z Fordem. Ale silniki to nie wszystko! "Obecnie w wałbrzyskiej fabryce powstają skrzynie biegów do Avensisa, Corolli (z zakładów w Turcji i Wielkiej Brytanii) oraz produkowanego we Francji Yarisa. Po uruchomieniu Kolina zajmiemy się także wytwarzaniem przekładni do nowego auta" - twierdzi Grzegorz Górski. Zdolności produkcyjne Wałbrzycha to 300 tys. przekładni rocznie. Fabryka daje obecnie zatrudnienie 700 osobom (po osiągnięciu pełnych mocy załoga ma liczyć 1000 osób).Duża konkurencja w klasie"Maluch" z Kolina nie będzie miał łatwego życia. Produkowana od 2003 roku w tyskich zakładach Fiata Panda ugruntowała już swoją pozycję, a Kia Picanto z agresywną w Europie Zachodniej reklamą także będzie groźnym rywalem. Nie należy też zapominać o firmowanej przez Renault Dacii Logan, która ze względu na wymiary nie jest bezpośrednim konkurentem, ale jeśli firma dotrzyma słowa z ceną (pierwotna nazwa programu brzmiała "auto za 5 tys. euro"), na rynku tanich aut może zrobić się naprawdę gorąco. Co prawda firmy milczą na razie co do ceny, ale podejrzewamy, że podstawowa odmiana auta z Kolina nie może kosztować więcej niż 7,5 tys. euro, czyli około 33,7 tys. złotych. Jedna rzecz pozostaje nadal niejasna - nazwa nowego samochodu u Toyoty. W Peugeocie będzie to 107 - zgodnie z dotychczasową nomenklaturą tak właśnie powinien nazywać się następca niesprzedawanej w Polsce od lat, ale na Zachodzie nadal bardzo popularnej "106". Model podstawowy w Citroenie najprawdopodobniej będzie nosił nazwę C1. Wszystkie szczegóły na temat auta poznamy podczas marcowego salonu samochodowego w Genewie, gdzie auto z Kolina będzie prezentowane na wspólnym stoisku trzech firm.

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
Powiązane tematy: