Logo
WiadomościAktualnościZ większą klasą

Z większą klasą

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard

Karty zostały odkryte. Na ponad miesiąc przed oficjalną premierą w Stanach Zjednoczonych możemy zaprezentować nową klasę M w całej krasie - bez żadnych maskowań i komputerowych retuszy.

Z większą klasą
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Z większą klasą

Osiem lat po prezentacji serii o oznaczeniu W163 latem przyszłego roku do salonów trafi W164. Nie oznacza to oczywiście, że nowy model odciął się całkowicie od swoich korzeni. Wręcz przeciwnie - już na pierwszy rzut oka rozpoznajemy starą, dobrą klasę M, tyle że z bardzo znacznymi modyfikacjami. Tak jak w poprzedniku za sprawą twardo zarysowanych nadkoli i dużych kół auto robi wrażenie potężnego. Nie bez znaczenia jest również o 6 cm większa szerokość i aż o 15 cm długość w stosunku do poprzednika. Wysokość natomiast uległa... zmniejszeniu - efekt wyeliminowania ramy nośnej. Całkowicie nowymi elementami stylistyki "emki" są przecinające się ostre krawędzie i obłości. Już po otwarciu drzwi zauważamy, że samochód jest przestronniejszy. Więcej miejsca jest nie tylko na wszystkich fotelach, ale także w bagażniku, którego powierzchnia nawet po położeniu tylnych oparć foteli pozostaje całkowicie płaska. Pierwszymi elementami, które rzucają się w oczy, gdy siadamy za kierownicą, są nowe, okrągłe zegary, dysze wlotów powietrza do kabiny oraz świetne materiały wykończeniowe. Ale co się stało z drążkiem zmiany biegów na środkowej konsoli? Przełożenia "automatu" zmienia się dźwigienką (jak np. od kierunkowskazów czy wycieraczek) umieszczoną przy kierownicy. Skrzyni manualnej producent w ogóle nie przewiduje. Wszystkie inne funkcje, np. przełożenie terenowe czy tryb ciągnięcia przyczepy, uruchamia się przełącznikami - oczywiście, jeśli zdecydujemy się dokupić je w tzw. pakiecie Offroad, który obok wspomnianych rzeczy zawiera także blokady osi oraz pneumatyczne zawieszenie z regulacją prześwitu. Jeśli się na to nie zdecydujemy, pozostaje nam stały napęd 4x4 z centralnym mechanizmem różnicowym (50: 50), klasyczne zawieszenie oparte na sprężynach śrubowych oraz kontrola trakcji działająca za pomocą ingerencji hamulców - w zimowych warunkach powinno to wystarczyć. Jeśli ktoś potrzebuje prawdziwej terenówki, musi niestety dopłacić. Pneumatyka zwiększa prześwit pojazdu do 300 mm, a elektroniczne blokady przy centralnym mechanizmie różnicowym i tylnej osi pomagają w naprawdę ciężkich warunkach. Takie zestawienie w poprzedniku nie było możliwe. Od początku sprzedaży Mercedes będzie oferował klasę M z czterema silnikami: dwoma benzynowymi i dwoma dieslami. Niezależnie od wersji wszystkie jednostki napędowe będą sprzężone z 7-stopniowym "automatem". Oto szczegóły:- ML 350: benzynowe 3.7 V6, 272 KM; - ML 500: benzynowe 5.0 V8, 306 KM; - ML 280 CDI: turbodiesel 3.0 V6, 190 KM;- ML 300 CDI: turbodiesel 3.0 V6, 225 KM. Obydwie jednostki wysokoprężne mają taką samą pojemność, różnice mocy to efekt elektronicznego sterowania. Pół roku po premierze zadebiutuje ML 400 CDI z 299-konnym V8. Dopiero na koniec 2006 roku planowana jest wersja AMG z 400-konnym, benzynowym motorem 5.5 V8. Obydwa turbodiesle od samego początku otrzymają bezobsługowy filtr cząstek stałych - podstawowy powód, dla którego wszystkie wersje ML-a mają teraz wyraźnie widoczne dwie rury wydechowe. Widok uterenowionego Mercedesa z przykopconym na czarno zderzakiem ma już wkrótce odejść w przeszłość. Pod względem konstrukcji karoserii inżynierowie ze Stuttgartu zdecydowali się na zupełnie nowe rozwiązanie. Zrezygnowano mianowicie z ramowej konstrukcji na rzecz nadwozia samonośnego. Dzięki temu łatwiej można uzyskać dobre wyniki w crash-testach i obniża się środek ciężkości, co dobrze wpływa na stabilność samochodu. Dzięki temu mimo większego prześwitu i podwyższenia przestrzeni we wnętrzu udało się o kilka centymetrów zredukować wysokość pojazdu. Wiele pracy Mercedes włożył także w poprawienie funkcjonalność wnętrza i użyteczne detale. Przykładowo tylna kanapa nie jest co prawda przesuwana wzdłuż osi pojazdu, ale rozkłada się ją znacznie prościej i nie trzeba do tego wyjmować zagłówków. Bardzo ważnym zagadnieniem w pracach nad projektem nowej klasy M była również masa pojazdu. Samochody są obecnie coraz cięższe. Negatywne przykłady w tym segmencie stanowią Volkswagen Touareg oraz nowy Land Rover Discovery, który waży aż 2625 kg. Mercedes chce zastopować ten niebezpieczny trend. Nowa klasa M ma ważyć mniej niż identycznie wyposażony poprzednik. Szef projektu dr Merker mówi o 2300 kg w przypadku "emki" z wysokoprężnym silnikiem V6 CDI. Mercedes jak zwykle zapewnia klientom wiele możliwości do dodatkowego wydawania pieniędzy. Na liście dostępnych opcji znajdziemy odporny na zarysowania nanolakier, kierunkowe, doświetlające zakręty światła (oczywiście biksenonowe), tempomat wyposażny w radarowe czyjniki odstępu i system przygotowujący do ewentualnego wypadku (zamykający szyby i ustawiający rozłożone siedzenia w pozycji, w której działanie pasów będzie najbardziej efektywne). Co się tyczy cen, to szczegóły nie są jeszcze znane, ale samochód nie powinien być droższy od poprzednika. Za auto wyposażone w podstawowego diesla trzeba będzie zapłacić w Niemczech około 45 tys. euro.

Autor Piotr Burchard
Piotr Burchard
Powiązane tematy: