"Podobne rajdy w Europie można spotkać jeszcze tylko w Portugalii i Hiszpanii" - mówił Miroslav Zapletal, kierowca załogi nr 110, która w mistrzowskim stylu wygrała pierwszą edycję Baja Polonia. Kolejna załoga z Czech, nr 114: Zdenek Porizek/Zdenek Ulehla, wywalczyła również niższy stopień podium. Polacy, Patryk Łoszewski i Rafał Marton z Orca BMW ukończyli zmagania na trzeciej pozycji. Po trzech dniach pełnych wrażeń, Baja Polonia 2009 przeszła do historii.

Miroslav Zapletal i Tomas Ourednicek zostali triumfatorami rajdu Baja Polonia 2009, pierwszej zorganizowanej w Polsce imprezy tego typu. Podczas uroczystej ceremonii wręczenia nagród Zapletal, podobnie jak inni zawodnicy, gratulował organizatorom profesjonalnie przygotowanego rajdu i wyraził chęć wzięcia udziału w kolejnej jego edycji. - Uważam, że to był wspaniały rajd, naprawdę bardzo udany. - mówił kierowca zwycięskiej załogi. Jego trasa jest dokładnie taka, jaką najbardziej lubię w cross-country: jest bardzo urozmaicona technicznie, przepiękna i bardzo malownicza. Mam nadzieję, że wystartujemy tutaj w przyszłym roku.

Trzeci schodek na podium należał do reprezentantów Polski z Orca BMW, a więc Patryka Łoszewskiego i Rafała Martona, którzy w Baja Polonia jechali z numerem 104. Mimo dobrej jazdy Polaków, ich szanse na drugie miejsce pogrzebała przymusowa wymiana koła uszkodzonego w wyniku najazdu na ścięty pień drzewa. Załoga pokonała ponad 700 kilometrową trasę rajdu w czasie o nieco ponad 20 minut dłuższym od czasu zwycięzców. Miejsce tuż za finałową dwójką bardzo ucieszyło jednak przedstawicieli Automobilklubu Polski.

Faktem jest, że auta Czechów, którzy nas wyprzedzili, są generację nowsze niż nasze. Poza tym Miroslav Zapletan, który wygrał ten rajd, należy do światowej czołówki. Zajął przecież siódme miejsce na tegorocznym Dakarze, także nie jest wstydem uplasować się tuż za nimi. - zdradza Łoszewski. Szczęśliwie dojechaliśmy do mety, auto idealnie się spisało. Bezpiecznie podróżowaliśmy po tych szybkich, wymagających trasach. Rajd uważamy za bardzo udany. Jeśli będzie rozgrywany będzie w przyszłym roku, to na pewno się na nim zjawimy.

Na trasach Baja Polonia oprócz samochodów zobaczyliśmy również quady oraz motocykl. Vlastimil Tosenovsky Jr., jedyny reprezentant klasy E2, mimo urazu nogi postanowił walczyć z bólem i ukończyć rajd. - Wczoraj byłem bardzo z siebie zadowolony, do czasu kiedy nie miałem wypadku. - mówi. Bardzo poważnie zraniłem się w kolano i obawiałem się, czy nie mam jakiegoś złamania... Ból był coraz większy, więc jechałem trochę wolniej. Moim zwycięstwem jest już to, że chciałem dotrwać do końca i skończyć rajd. Mam nadzieję, że przyjadę tu za roku i że przyjadą także inni motocykliści.

Warunki pogodowe, które panowały na Podkarpaciu przez ostatnie trzy dni, również stanowiły wyzwanie dla zawodników. W pierwsze dwa dni rajdu słupek rtęci zatrzymywał się powyżej 30 stopni Celcjusza. W niedzielny poranek dla odmiany, do 5 odcinka specjalnego zawodnicy ruszali już w strugach deszczu. Unoszący się w powietrzu, dławiącym kurz i wysoka temperatura, która doskwierała uczestnikom przez pierwsze dwa dni, ustąpiły miejsca rześkiemu powietrzu, ale i mokrej, bardziej zdradliwej nawierzchni. Nie dla wszystkich jednak takie warunki łączyły się z utrudnieniami.

Jeśli o mnie chodzi, to deszcz, który pojawił się ostatniego dnia zmagań, w ogóle mi nie przeszkadzał. - zdradza Robert Łyżwa, zwycięzca w klasie TH. Bardzo przyjemnie się jechało w taką pogodę. Wreszcie odetchnąłem i nie zmęczyłem się tak bardzo jak w pierwsze dwa dni. Moim zdaniem trasa dzisiaj była o wiele fajniejsza, bo było mniej grząskiego piachu. Choć trzeba przyznać, że przez deszcz pojawiło się na niej więcej niebezpiecznych i zdradliwych miejsc.

Bez względu jednak na aurę, większość zawodników uważała, że trasa rajdu była bardzo trudna. Nie wszyscy mogli sprostać jej wymaganiom. Była bolączką nawet najlepszych. - O ile są fragmenty, które dają wytchnąć samochodowi, to nie dają wytchnienia zawodnikowi. - podsumowywał po 4 OS-ie Łoszewski z Orca BMW. W lesie jest bardzo wiele krętych odcinków i można dać wytchnąć silnikowi, natomiast jest to najtrudniejszy odcinek dla kierowcy, bo kręcimy cały czas od lewej do prawej kierownicą. W piasku natomiast, pomimo iż jest on głęboki, można znaleźć kilka twardych uskoków, do których trzeba podchodzić z bardzo dużym rozsądkiem, bo one potrafią bardzo trzepnąć.

Przypomnijmy. Rajd Baja Polonia rozgrywał się w okolicach Rzeszowa, Bojanowa, Kolbuszowej i Nowej Dęby w dniach od 17 do 19 lipca. Na zawodników czekała trasa o długości ponad 700 kilometrów, w tym aż 340 kilometrów odcinków specjalnych! Grzegorz Surowiec, Prezes Polskiego Stowarzyszenia OFF-ROAD podsumowuje wydarzenia, których byliśmy świadkami przez ostatnie trzy dni. - Bardzo się cieszymy, że po rajdzie usłyszeliśmy na jego temat tyle pochlebnych opinii. Kiedy coś dzieje się po raz pierwszy, zawsze Organizatorom towarzyszy niepokój, czy to, czemu  poświęcają się przez tyle miesięcy, zostanie pozytywnie przyjęte nie tylko przez uczestników, ale i obserwatorów. Dzisiaj możemy już powiedzieć, że udało się! Baja Polonia 2009 będzie kojarzyć się z profesjonalną organizacją, czołowymi zawodnikami, walką fair-play i tysiącamy kibiców, którzy mimo zmiennej pogody wiernie wspierali uczestników tej zaciętej rywalizacji. Postaramy się, aby Baja Polonia 2010 była jeszcze lepsza!

WYNIKI:

KLASYFIKACJA GENERALNA (samochody):

1.   Zapletal Miroslav/Ourednicek Tomas (Czechy) - 17366,0 s

2.   Porizek Zdenek/Ulehla Zdenek (Czechy) - 18220,3 s

3.   Łoszewski Patryk/Marton Rafał (Polska) - 18584,0 s

KLASA 2K (quady):

1.   Kubiena Tomas (Czechy) - 17301,4 s

2.   Furmanek Michał (Polska) - 17609,8 s

3.   Sawicz Radosław (Polska) - 18406,7

KLASA 4K (quady):

1.   Grzyb Andrzej (Polska) - 20333,4 s

2.   Polasek Jaroslav (Czechy) - 21380,0 s

KLASA E2 (motocykl):

1.   Tosenovsky Vlastimil Jr. (Czechy) - 17356,7 s

KLASA OPEN (samochód):

1.   Woźniak Mirosław/Żak Sławomir (Polska) - 52348,4 s