W ciągu ostatniej doby zatrzymano 4 kolejne osoby związane z tą sprawą. Straty firm ubezpieczeniowych sięgają milionów złotych.

Od kilku miesięcy w Małopolsce toczy się śledztwo w jednej z największych w ostatnim czasie afer tzw. łowców blach czyli organizowania fikcyjnych kolizji samochodowych. Część podejrzanych ma zarzuty udziału w przestępczej strukturze zorganizowanej. Do tych zarzutów dochodzą liczne oszustwa na szkodę firm ubezpieczeniowych wyłudzenia poświadczenia nieprawdy a także korupcji. Podejrzanym grożą kary do 8 lat więzienia.

Wśród zatrzymanych są przedstawiciele wielu zawodów: właściciele warsztatów samochodowych, firm holowniczych, pracownicy firm ubezpieczeniowych - agent ubezpieczeniowy i rzeczoznawca majątkowy, a także 3 funkcjonariuszy ruchu drogowego. 12 osób zostało tymczasowo aresztowanych, 24 pozostają pod policyjnym dozorem, a w stosunku do pozostałych zastosowano poręczenia majątkowe.

Jak wstępnie ustalono, przestępcy kupowali uszkodzone samochody (lub odpowiednio je uszkadzali w kilku warsztatach samochodowych) a następnie rejestrowali je na zwerbowane wcześniej osoby tzw. słupy (często do tej roli angażowali kobiety, które za swoją rolę dostawały około tysiąca złotych). Następnie dowozili je na miejsce fikcyjnych kolizji. Do stłuczek wzywano zaprzyjaźnionych funkcjonariuszy, który potwierdzali kolizje. W ten sposób sfingowano setki kolizji. Prowadzący śledztwo policjanci ustalili, że tylko w wypadku trzech samochodów biorących udział w kolizji podejrzani wyłudzali ok. 60 tysięcy złotych.

Jak do tej pory zabezpieczono mienie należące do podejrzanych w wysokości ok. 700 tysięcy złotych. W ciągu ostatniej doby zatrzymano czterech kolejnych podejrzanych. Dzisiaj zostaną doprowadzeni do prokuratury z zarzutami oszustw na szkodę firm ubezpieczeniowych. Policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.