Ostatnie prace testowe nad prawie że gotowym SUVem Volkswagena, którego nazwę wybrali czytelnicy niemieckiego czasopisma Autobild, dobiegają ku końcowi. Nazwa Tiguan ma w sobie coś z tygrysa i legwana, sam samochód korzysta z doświadczeń, jakie VW uzyskał przy produkcji większego Touarega. Najważniejsze komponenty zaczerpnięto z Golfa. Pod względem techniki Tiguan będzie zwykłym Volkswagenem z napędem na cztery koła, a jak pokazują zdjęcia, również stylistyka nie będzie zbyt wystrzałowa.
Pierwsze fotografie prototypów pochodzą jeszcze z testów na kalifornijskiej pustyni. Volkswagen nie ukrywa już podstawowej linii pięciodrzwiowego hatchbacku, którego zbudowano na bazie popularnego Golfa. Z kompaktu zaczerpnięto jak silniki, tak również napęd na cztery koła 4Motion, którego głównym elementem jest międzyosiowe sprzęgło Haldex. Zawieszenie usztywniono z powodu wyższego punktu ciężkości, przejazd trudnym terenem ułatwi zwiększony prześwit. Podstawowe rozmiary wewnętrzne auta powinny znaleźć się w zakresie 4430 x 1800 x 1670 mm, a rozstaw osi wyniesie ok. 2600 mm.
Pod maską znajdą się wyłącznie silniki 4-cylindrowe, które znamy z innych modeli lub w najbliższym czasie pojawią się w ich ofercie. Podstawową jednostką będzie silnik 1,4 TSI (150 KM), dalej silniki 2,0 TFSI (170 KM) i 2,0 TFSI (200 KM). Nie zabraknie oczywiście silników wysokoprężnych, pierwszy raz u Volkswagena wyposażonych w bezpośredni wtrysk paliwa common-rail. Osiągi silników pozostaną jednak takie same jak u dotychczasowej gamy TDI PD. W Tiguanie ma się pojawić silnik 2,0 TDI CR (140 KM) i 2,0 TDI CR (170 KM). Najważniejszą korzyścią będzie bardziej kulturalne zachowanie jednostek, niższe emisje szkodliwych spalin i łatwiejszy dalszy rozwój tych silników.
Premiera nowego auta oczekiwana jest pod koniec roku podczas salonu samochodowego w Los Angeles, w Europie auto zadebiutuje w przyszłym roku w Genewie bądź dopiero na jesieni w Frankfurcie.
Źródło: Lehmann Photo Syndication