Ford Fiesta eWheelDrive
Aktualności

Ford Fiesta eWheelDrive

Ford Motor Company i Schaeffler zademonstrowały samochód eWheelDrive zbudowany w oparciu o Forda Fiesta. Ten w pełni sprawny pojazd testowy ma pomóc ekspertom w opracowaniu mniejszych i bardziej zwrotnych aut, które przyczynią się do zmniejszenia problemów związanych z mobilnością w mieście oraz z parkowaniem. Źródłem napędu modelu eWheelDrive są dwa niezależne silniki elektryczne montowane w każdym z tylnych kół. Taki układ pozwala zwolnić miejsce pod maską silnika, gdzie w przypadku konwencjonalnych samochodów znajduje się jednostka napędowa i przekładnia, a w autach elektrycznych centralnie umieszczony silnik elektryczny. W przyszłości technologia eWheelDrive przyczyni się do opracowania czteroosobowego pojazdu, który będzie zajmował na drodze tyle samo miejsca, co obecnie produkowane samochody dwuosobowe. Jednocześnie, układ kierowniczy tego modelu umożliwi poruszanie się pojazdu w bok podczas parkowania - cecha ta może się okazać przełomowym osiągnięciem w branży motoryzacyjnej, ponieważ obecnie w miastach notuje się coraz większe zaludnienie i natężenie ruchu. - Ten ekscytujący projekt realizowany przy współpracy z firmą Schaeffler może przyczynić się do rozwoju koncepcji zeroemisyjnych pojazdów poprzez tworzenie konstrukcji o mniejszych gabarytach i doskonałej zwrotności, - powiedział Pim van der Jagt, dyrektor ds. badań i zaawansowanej inżynierii w Ford of Europe.  - Na tym etapie możemy ocenić możliwości takiego pojazdu oraz określić wpływ zastosowanej technologii na niektóre aspekty związane z eksploatacją samochodu w mieście. Podzespoły odpowiedzialne za napędzanie pojazdu i hamowanie, a także technologie wspomagające kierowcę zostały zainstalowane w zintegrowanym układzie napędowym w piaście kół, łącznie z silnikami elektrycznymi oraz układami hamowania i chłodzenia. - Koncepcja napędu zintegrowanego w piaście koła umożliwia zaprojektowanie nowych typów samochodów miejskich oraz nowych platform motoryzacyjnych, których nie ograniczają obostrzenia dotyczące pojazdów produkowanych dziś, - powiedział Peter Gutzmer, dyrektor ds. technicznych w firmie Schaeffler. Ford dołączył do projektu prowadzonego przez niemiecką firmę Schaeffler, wiodącego na rynku producenta i dostawcę części motoryzacyjnych, w celu zbadania potencjału zeroemisyjnych samochodów przyszłości, które będą oferowały więcej miejsca na takie elementy, jak na przykład dodatkowe strefy ochronne.

Smart ForJeremy na zdjęciach
Aktualności

Smart ForJeremy na zdjęciach

Podczas salonu samochodowego w Shanghaju Smart prezentuje limitowaną wersję modelu ForJeremy, stworzonego we współpracy ze znanym projektantem Jeremym Scottem. Jego produkcja ruszy jeszcze w tym miesiącu. "Skrzydlaty" Smart dostępny jest jako coupe, w bezemisyjnych odmianach: electric drive o mocy 55 kW, Brabus electric drive (60 kW) oraz w wersji Brabus z benzynowym silnikiem o mocy 75 kW. Jeremy Scott dodaje Smartowi skrzydeł - znakiem rozpoznawczym nowej edycji Smarta ForTwo są pionowe skrzydła nad tylnymi lampami. - Chciałem stworzyć coś niezwykłego. Coś, co wyraża moje marzenia i przenosi modowe wizje do świata motoryzacji. Widzę siebie podczas jazdy tym autem i wyobrażam sobie ludzi z całego świata, którzy pokochają jego design - wyjaśnia Jeremy Scott. Tridion, obudowy bocznych lusterek i wlot powietrza limitowanego Smarta ForJeremy pokrywa lakier Alubeam. Kontrastują z nim panele nadwozia oraz obręcze Monoblock o średnicy 16 oraz 17 cali w kolorze śnieżnej bieli. Kąciki lusterek i tylną lotkę zdobią emblematy z podpisem "by Jeremy Scott". Biel dominuje również w kabinie - fotele i panele drzwi, gałkę zmiany biegów (wersja benzynowa), kierownicę oraz elementy konsoli środkowej obszyto białą skórą, na siedzeniach i drzwiach wzbogaconą o diamentowe przeszycia. Dla odmiany, górną część deski rozdzielczej pokrywa czarna skóra, kontrastująca z białą nicią. Elegancki wystrój podkreślają tworzywa w kolorze Alubeam oraz welurowe dywaniki z podpisem "Jeremy Scott". Wszystkie egzemplarze modelu zostaną wyprodukowane przez Smart-Brabus GmbH, w procesie zamówień indywidualnych. Skrzydła to jeden z ulubionych motywów Jeremy'ego Scotta, regularnie pojawiający się w jego kolekcjach - na bluzach, trampkach czy oprawkach okularów. Scott uchodzi za ostatniego buntownika modowej sceny, który w swojej dziedzinie nie uznaje granic, ani konwencji. Właśnie ten styl uczynił go popową ikoną i twórcą wyjątkowych projektów, które noszą takie gwiazdy jak Lady Gaga, Madonna, Katy Perry, Rihanna, Björk i Kanye West. Urodzony w Kansas w stanie Missouri, Jeremy Scott przyjechał w 1992 roku do Nowego Jorku, by studiować projektowanie odzieży w Instytucie Pratt. Po ukończeniu studiów w 1996 roku Scott udał się prosto do Paryża, gdzie jako 21-latek zaczął karierę projektanta. W 2001 roku, jako cudowne dziecko świata mody, powrócił do USA i osiedlił się w Los Angeles.

Chiny - poza targami w Szanghaju
Aktualności

Chiny - poza targami w Szanghaju

Chiny to w naszych kryteriach, bardzo dziwny rynek. Chłonny jak mało który na świecie. Właściwie, porównywalny jedynie z rynkiem amerykańskim, choć też nie do końca. Każdego roku powstają nowe marki, które pochłaniają tradycyjne, drogie i luksusowe marki europejskie (jak choćby Volvo należące do Geely). Dla wielu naszych marek, Chiny to obecnie miejsce, gdzie być trzeba, powinno się zaistnieć, bo w innym przypadku czeka stagnacja, spadek sprzedaży, bądź… bankructwo. Dla takich producentów jak Ferrari, Lamborghini, Aston Martin, Porsche, Rolls-Royce czy Bentley to miejsce, gdzie cały czas odnotowują rekordowe wzrosty sprzedaży! Ale nie tylko ekskluzywność się sprzedaje. Audi, BMW czy Mercedes, czyli auta premium, także przedstawiają specjalne wersje modeli - niekiedy są to po prostu wersje przedłużone (zamożni Chińczycy kochają być wożeni!), albo opracowywane są specjalne, absolutnie odmienne samochody tylko i wyłącznie dla Chin. A propos "bycia wożonym", nie jest to takie dziwne, i nie jest to wcale wymysł. Społeczeństwo - na przykład w takim Szanghaju - jest jak rollercoaster, część stanowią potwornie zamożni, rządzący tysiącami pracowników. A część to absolutna bieda, która żyje z dnia na dzień, nie tak rzadko stołując się w okolicznych koszach na śmieci, zamiast w restauracjach, w których danie kosztuje setki dolarów! Kolejna sprawa, to odległości. O jednej porze dnia trzypasmowe ulice (które wydają się tutaj absolutnym minimum) są puste niczym po apokaliptycznej zarazie, z kolei w godzinach szczytu, wylegają, nie wiadomo skąd, tysiące, dziesiątki tysięcy aut! Stoją, trąbią, machają wszystkim czym mogą, poruszają się z prędkością jaka sugeruje, że do miejsca docelowego ich właściciel dotrze z pewnością spóźniony! Dlatego tak wiele aut tutaj wyposażonych w standardzie w… szofera. A osoba na tylnej kanapie zajmuje się w tym czasie tym, co potrafi najlepiej, czyli swoją pracą. Zatem przedłużane auta mają sens. Przynajmniej tutaj. Samo tylko Porsche z obecnymi 50 salonami, w najbliższym czasie chce postawić… kolejne 50. A te przecież do tanich nie należą. W Polsce mamy, jeżeli się nie mylę, pięć. Oczywiście, nasz kraj jest mniejszy, ale pokazuje to, z jakim tworem mamy do czynienia. Przejeżdżając przez kosmicznie czyste (na każdej ulicy śródmieścia spotkamy pracowników utrzymania czystości i choć brudno nie jest, oni są, na wszelki wypadek, gdyby zrobiło się brudno!), centrum Szanghaju nie sposób nie zauważyć salonów BMW, Ferrari, Maserati etc. Każdy musi tu być, bo jak nie będzie, to znaczy że jest biznesowym partaczem. I Europejczycy zdają sobie z tego sprawę, dlatego każdy, dosłownie każdy prezes wielkich motoryzacyjnych koncernów był na tych targach, i każdy mówił o Chinach, o ludziach, o rynku w najprzyjemniejszy, najmilszy i najbardziej jak to możliwe sposób aby się przypodobać. Czy zarządzasz marką Bentley (chylisz czoła), czy Rolls-Royce (chylisz czoła) czy Ferrari, Bugatti, Porsche bądź Lamborghini - wszyscy nie chcą popełnić gafy (co ostatnio się nie udało Ferrari, w trakcie promocji na Wielkim Murze Chińskim), i wszyscy zabiegają o względy.

Supersportowe, luksusowe, najdroższe (Szanghaj 2013)
Aktualności

Supersportowe, luksusowe, najdroższe (Szanghaj 2013)

W Szanghaju nie zabrakło także przedstawicieli aut dla najbardziej wymagających - supersportowych, luksusowych i piekielnie drogich... Najważniejszą premierą jest bezapelacyjnie model Lamborghini Aventador LP720-4 50 Anniversario, czyli limitowana wersja powstała, aby uczcić 50 rocznicę marki Lamborghini. Wyprodukowanych zostanie tylko 100 sztuk tego modelu, z czego zapewne większość, jeżeli nie wszystkie, są już zarezerwowane, bądź sprzedane. Jak wskazuje sama nazwa, Anniversario otrzymało dodatkowy zastrzyk mocy, która wynosi teraz dokładnie 720KM, choć silnik pozostał ten sam - V12 o pojemności 6,5 litra. Osiągi właściwie także pozostały na tym samym poziomie, czyli pierwsza setka pojawia się po około 3 sekundach, a prędkość maksymalna ociera się o granicę 350 km/h. Wygląd zewnętrzny, w bardzo jaskrawym, żółtym kolorze, dopełniają nowe agresywne dodatki aerodynamiczne, które zainspirowane były przez pokazany w Genewie model Veneno. Jako ciekawostkę, dodać można, że wszystkie 100 sztuk będzie właśnie dostępne tylko i wyłącznie w kolorze żółtym (Giallo Magio), a to z tego prostego powodu, iż żółty, to najchętniej wybierany kolor przez klientów Lamborghini... Na azjatyckich targach obecni byli także inni producenci: Aston Martin, Rolls-Royce, który przedstawił model Ghost Alpine Trial Cenetenary - także limitowaną wersję. Co tym razem upamiętniającą? Ukończenie okrągłe 100 lat temu morderczej imprezy pod nazwą Alpine Trial (o dystansie 1820 mil, czyli 3000 kilometrów!). Na i w aucie znaleźć można liczne grafiki z przebiegiem trasy rajdu. Nie brakowało również Bentley'a, który przywiózł znany już z Genewy nowy model Flying Spur, a także Ferrari, które oprócz swoich starszych modeli, po raz pierwszy w Chinach zaprezentowało, jeszcze świeży, model LaFerrari. Do tego Maserati, Koennisgegg, Range Rover, Jaguar z modelem F-Type oraz wspaniałą kolekcją aut historycznych, czy genialny tuner Mercedesa, Brabus. Wisienką na torcie jest stoisko Bugatti, nieco schowane i stosunkowo niewielkie, prezentujące model Veyron 16.4 Grand Sport Vitesse, które jest najszybszym otwartym samochodem na świecie (408,84 km/h). A jak istotnym rynkiem dla Bugatti są Chiny, niech świadczy fakt, że rekordową próbę wykonał... chiński kierowca i "przyjeciel marki" Anthony Liu!  Najciekawszym z "egzotyków" jest Icona Vulcano, czyli włoskie studio stylistyczne Vulcano, wsparte technologią Maserati. Dostępne będą dwie wersje - jedna z silnikiem V12 o pojemności 6-litrów połączonym z jednostką elektryczną (H-Turismo) o mocy 870 KM, druga mocniejsza z podwójnie doładowanym motorem V6 i dwoma silnikami elektrycznymi (H-Competizione), które łącznie generują uwaga - 950 KM!. Obie rozpędzają się do 350 km/h i przyspieszają do pierwszej setki w okolicach 3 sekund. Chińczycy kochają drogie auta, i mają pieniądze aby je masowo, kupować...

Volkswagen Jetta Hybrid (test)
Aktualności

Volkswagen Jetta Hybrid (test)

Z zewnątrz hybrydowa odmiana różni się kilkoma elementami od klasycznej Jetty. Na pierwszy rzut oka widać zmienioną atrapę chłodnicy, przemodelowany zderzak oraz nowość - biksenonowe reflektory. Ciężko zatem pomylić oba auta. Linia boczna pozostała niezmieniona. Inny wzór mają tylko aluminiowe felgi, których zadaniem jest zoptymalizowanie oporów powietrza - oczywiście opony również obniżają opory toczenia. Z tyłu zauważamy od razu delikatny spojler na tylnej klapie oraz brak końcówki układu wydechowego - schowana pod zderzakiem. Całość sprawia, że auto jest klasyczne, bez futurystycznych smaczków. Dodatkowo na błotnikach, klapie z tyłu oraz osłonie chłodnicy pojawiły się znaczki Hybrid, a emblematy marki mają delikatną otoczkę w kolorze niebieskim - pomysł zaczerpnięty z Toyoty. Prawdziwą rewolucję w klasie hybryd możemy spotkać pod maską. Konkurencja Volkswagena Jetty Hybrid oferuje skromne 136 KM. Pod maską niemieckiego auta nie mogło zabraknąć silnika oznaczonego literkami TSI. Jednostka benzynowa, wspomagana turbosprężarką, generuje moc 150 KM. Silnik elektryczny dokłada od siebie 27 KM. Pełny zakres mocy z którego może korzystać kierowca to 170 KM i 250 Nm momentu obrotowego. Napęd przenoszony jest za pomocą 7-biegowej skrzyni DSG. Całość rozpędza auto do pierwszych 100 km/h w czasie 8,6 sekundy, a prędkość maksymalna to ponad 210 km/h -  knockout dla hybryd Toyoty. Napęd hybrydowy Volkswagena jest dość prosty - pod maską znajdują się dwa silniki z wbudowanym pomiędzy nimi modułem hybrydowym, a w bagażniku wspomniane akumulatory. Za ładowanie baterii odpowiada system odzyskiwania energii podczas hamowania - hamując silnik elektryczny zamienia się w alternator ładujący baterie. Jetta Hybrid pozwala na jazdę bez włączonego silnika spalinowego. Co prawda przy pełnym naładowaniu baterii zasięg oscyluje w okolicach 2 km, ale prędkość maksymalna to już 70 km/h. Można zatem stwierdzić, że konstruktorzy Volkswagena stworzyli auto zarazem ekologiczne, jak i dynamiczne. Podczas jazd testowych dynamika ujawniała swoje oblicze wiele razy. Po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu samochód bez protestów przyspieszał, a zawsze w zapasie pozostawała moc. Najważniejsze w samochodach hybrydowych pozostaje spalanie. Producent deklaruje średnie spalanie, w cyklu mieszanym, na poziomie 4,1 l/100 km. Podczas krótkiego testu spalanie oscylowało na poziomie 5,5 l/100 km. Ekonomiczna jazda potrafiła obniżyć podane wartości nawet do poziomu 3,8 l/100 km co pokazuje, że Jetta Hybrid jest bardzo ekonomicznym samochodem. Dodatkowe kilogramy w bagażniku ujawniają się jednak podczas dynamiczniejszej jazdy. Szybkie pokonywanie zakrętów powoduje wrażenie ociężałości, oraz ukazuje lekkie braki w precyzji prowadzenia - nie oszukujmy się; Volkswagen Jetta Hybrid to nie jest auto do przejeżdżania rajdowych odcinków specjalnych. To auto ma być wygodnym i oszczędnym sedanem i tę rolę spełnia wyśmienicie. Warto na koniec wspomnieć o cenach Volkswagena Jetty Hybrid. Niestety okazuje się, że tak zielono tutaj nie jest. Dokładne cenniki nie są jeszcze znane, ale kwota 118 990 zł za wersję podstawową jest, mówiąc potocznie, kosmiczną kwotą jak na możliwości finansowe przeciętnego Kowalskiego. Dynamika, którą oferuje nowa Jetta Hybrid powoduje jednak, że rywalizacja w klasie aut hybrydowych nabiera rumieńców.

Hong Qi - Red Flag (Szanghaj 2013)
Aktualności

Hong Qi - Red Flag (Szanghaj 2013)

Chiny to nie tylko tanie, masowe auta "dla ludu". To również marka, która spełnia najwyższe oczekiwania najzamożniejszych obywateli tego ogromnego kraju - auta Hong Qi! Przechadzając się po prawie dwudziestu halach wystawowych szanghajskich targów motoryzacyjnych, w jednej z nich trafiliśmy na zaskakujące stoisko - to producent skrywający się pod nazwą Hong Qi (Red Flag, czyli Czerwona Flaga), czyli w wolnym tłumaczeniu... Bentley i Rolls-Royce w wydaniu chińskim! Firma jest częścią grupy FAW. Słynęła dotychczas z tego, że produkowała auta dla rządu. A jak wiadomo, możnowładcy nie lubią byle czego. To najbardziej wyjątkowa i luksusowa chińska marka produkująca samochody osobowe! Znaleźć w tym miejscu można tylko kilka samochodów i kilka modeli, ale za to jakich. Ogólnodostępne były zaledwie trzy, które sprawiają wrażenie aut po prostu luksusowych, nawet nowoczesnych, i o dość zwykłych kształtach. Z pewnością rozpoznacie je w galerii. Pozostałe, które dla Was sfotografowaliśmy, to... cóż, bardzo niecodzienne okazy motoryzacyjnego luksusu! Ukryte skrzętniej i z mniejszym dostępem do nich, niż można to było zaobserwować na stoiskach Rolls-Royce'a! Olbrzymie, potężne, oblane chromem, o tak niecodziennych kształtach i detalach, że sprawiały wrażenia aut koncepcyjnych, albo stworzonych dla potrzeb filmu. Niewiele więcej można o nich powiedzieć, przedstawiciele marki właściwie nie zdradzali żadnych informacji, zatem za ich wizytówkę niech poświadczą obrazy... Topowy, największy i najdroższy model, czyli L9, posiada wymiary Rolls-Royce'a Phantoma. Pod maską kryje się około 400-konny silnik V12 o pojemności 6 litrów. Nie było możliwe niestety wykonanie zdjęć wnętrza. Cena? Nie za bardzo wiadomo - jak udało się ustalić, gdzieś w granicach pomiędzy 800 tys. a ponad milionem dolarów. Ile ponad? Tego nie wiadomo! Nie wiadomo nawet, czy to auto można kupić, jakie są kryteria zamówienia, i czy możliwe jest nabycie egzemplarza przez obcokrajowca i wyprowadzenie go poza terytorium Chin.  Reszcie pozostaje "popularny" model H7...

Unimog U 500: jeszcze samochód czy już traktor?
Aktualności

Unimog U 500: jeszcze samochód czy już traktor?

Unimog U 500: jeszcze samochód czy już traktor? To pytanie jest jak najbardziej na miejscu, bowiem pojazdy mercedesa, których początek sięga jesieni 1945 roku, od samego początku zaprojektowano jako pojazdy wspierające prace rolnicze. Silnik o mocy 25 KM (czyli tyle ile w Maluchu), prędkość max 50 km/h i rozstaw kół równy dwóm zagonom w polu ziemniaczanego pola. Takie były początki. Obecnie, do Unimoga pasuje nazwa "nośnik osprzętu", bowiem osiągi trakcyjne (wcale nie małe), podporządkowane są zadaniom, które wypełnić musi auto w zależności od rodzaju dźwiganej na ramie zabudowy. U 5000 to największy przedstawiciel rodziny Unimoga. Silnik Prawie 5 litrowy silnik generuje moc prawie 220 KM, co jest zupełnie wystarczające nawet jeśli weźmie się pod uwagę, że DMC wynosi 13,8 tony, masa własna ponad 9 ton, a ładowność ponad 4,5 tony. Nie chodzi bowiem o wyścigi na drodze lecz zdolność pokonania ciężkiego terenu i napędzenie przystawek odbioru mocy, dzięki którym pracować mogą różnorodne narzędzia o napędzie hydraulicznym (wywrotka, żuraw zakabinowy, kosiarka, wyciągarka, pług śnieżny, pompa strażacka czy zamiatarka). Układ jezdny Skrzynia biegów z 8 przełożeniami (sterowanie elektropneumatyczne Telligent) oraz reduktorem i rewersem (możliwość uzyskania 8 biegów do do jazdy wstecz), skrzynia rozdzielcza, blokady mostów napędowych, mosty napędowe ze zwolnicami (redukuję naprężenia i obciążenia w układzie napędowym), typu portalowego (podwyższają prześwit nawet nawet do 0,5 m, a także jest to jeden ze znaków rozpoznawczych Unimogów). Dołączany napęd przedniej osi. Wały napędowe w teleskopowych osłonach rurowych. Rama Profilowana, z profili ceowych o grubości ścianki 8 mm, półki 12 mm (wys. profilu prawie 20cm). Jest to jeden z niewielu pojazdów z ramą profilowana, obniżającą środek ciężkości auta. Elastyczna i odporna na odkształcenia skrętne w terenie. Zawieszenie Wahacze trójkątne, na sprężynach (średnica pręta 4 cm), drążki Panharda, stabilizatory przechyłów, teleskopy, Możliwość krzyżowania osi 30 st. Koła w rozmiarze 365/85R20. Kabina Brygadowa, 7 osobowa, unoszona, mocowana w trzech punktach, wysokość wewn kabiny 146 cm, szerokość wewn 172 cm. Wysokość przedniej szyby, zaledwie 62 cm. Pierwszy stopień wejściowy na wysokości 60 cm, ostatni - 130 cm (w ciągniku siodłowym 20 cm wyżej). Wchodzenie bardzo wygodne, dzięki szerokim stopniom. Klimatyzacja. Osiągi Prędkość maksymalna 90 km/h, ograniczona elektronicznie, zgodnie z przepisami, prędkość ekonomiczna ok. 75km/h (1800 obr/min). Spalanie ok. 30 l/100 km przy temp -15, -18 stC. Pojemność zbiornika paliwa 145l. Brodzenie 120 cm. Zabudowa Skrzyniowa, z żurawiem zakabinowym HMF, oraz dołączanym koszem roboczym do pracy na wysokości. Podsumowanie Auto o minimalnym komforcie jazdy, z przestarzałym wnętrzem, archaiczną deską rozdzielczą, aerodynamiką skrzynki ziemniaków. Pojazd o kiepskiej widoczności z miejsca kierowcy. Wszędołaz niezwykły, król bezdroży, dzielny w terenie, prosty i trwały, po prostu LEGENDA! Mimo niemal chałupniczej produkcji (ledwie parę tys egz w roku), auto nieustannie kupowane, mimo wysokiej ceny zakupu. Kształt rozpoznawalny na całym świecie: od śnieżnej Norwegii, po słoneczną Italę. Podobnie jak G Klasa, konstruowany przez inżynierów, a nie księgowych. Auto bez kompromisów. T.Szramkiewicz / Onet

Audi S3: sleeper z Ingolstadt (pierwsza jazda)
Aktualności

Audi S3: sleeper z Ingolstadt (pierwsza jazda)

Gdzie jest granica mocy w kompakcie? Kiedy skończy się wzmacnianie silników? Po prezentacji Audi S3 są odpowiedzi na oba pytania - wydaje się, że bardzo daleko, i że nigdy! Jeździliśmy potwornie szybkim kompaktem, i niech nikt się z niego nie śmieje, bo ugryzie… Cała sytuacja miała miejsce tego samego dnia. W towarzystwie Audi RS6, niewielki, kompaktowy model S3 wygląda niczym 5-latek przy 16-latku. Jest po prostu dzieciakiem, jest śmieszny i nie traktujemy go poważnie, co chwilę poklepując i głaszcząc po głowie, i mówiąc "jak dorośniesz, będziesz mógł wracać tak późno jak Twój starszy brat". Otóż, nie! Audi S3 wcale nie musi się prężyć, udawać mocniejszego i szybszego niż jest, bo… po kilkudziesięciu kilometrach nie byłem w stanie z niego wysiąść. Z własnej woli. Dlaczego? Taki jest akuratny, taki rasowy, choć wygląda bardzo niepozornie. Ale, ale - czy niepozorne może być stado 300 koni mechanicznych, w samochodzie któremu do całkiem dynamicznego funkcjonowania wystarczyłoby jakieś 150KM? Czy przyspieszenie do pierwszej setki w 5 sekund z małym haczykiem to przeciętność? Właśnie. Amerykanie mają określenie "sleeper", Brytyjczycy "Q-car", to określenia aut, które wyglądają jak rozsądny ojciec rodziny, a jeżdżą jak gwiazda rocka. Są przeciętne, ale mają nieprzeciętną moc, i nieprzeciętne osiągi. S3-ka spełnia każdy warunek aby otrzymać takie miano. Poprzednik miał 265KM, a był napakowany jakby stał na środku ulicy i krzyczał "jestem potwornie szybki, tylko patrzcie na mnie jaki to jestem rasowy!". Nowa odsłona S3-ki jest jak cichy zabójca - nie zdajesz sobie sprawy z szybkości, dopóki nie zmierzysz się z nim podczas ostrej sprzeczki na torze, albo drodze, a wtedy dotrze do Ciebie, że masz sztylet wbity pod żebrem! Wygląda, cóż, zwyczajnie. To jeden z najlepszych samochodów typu hot-hatch jakie możesz kupić. Niestety, będzie… drogi. Ale czy bogatego to obchodzi? Obchodzić go będzie całkiem coś innego, mianowicie przyjemnie brzmiące 300KM pod prawą stopą… Niebawem pełne wrażenia z jazdy nowym Audi S3, samochodem, który zaskakuje, zadziwia, a wszystko to robi z miną pokerzysty, udając niepozornego pazia o nieco głupkowatej twarzy. 300 koni, skrzynia manualna, napęd quattro, niemieckie kręte drogi i wyrzuty sumienia… już niebawem. Michał Grygier / Onet

Syrena Sport w nowym wcieleniu
Aktualności

Syrena Sport w nowym wcieleniu

W Kanadzie zwana polską Corvettą, we Włoszech "najpiękniejszym autem zza żelaznej kurtyny". Mowa o Syrenie Sport, samochodzie legendzie, aucie które do dziś zadziwia i powala swoim nowoczesnym, odważnym i śmiałym designem jak na lata 60. To auto wyprzedzało swoją epokę i być może dlatego nigdy nie weszło do produkcji. Samochód owiany legendą, prezentujący najbardziej nowoczesny, elegancki i sportowy produkt z branży motoryzacyjnej powstały za żelazną kurtyną. Legenda Syreny Sport ma szansę na kontynuację w nowym wcieleniu. Klasyczna Syrena Sport była napędzana dwucylindrowym, chłodzonym powietrzem silnikiem o pojemności 700 cm3. Moc 35 KM nie była szokująco wysoka, ale przy masie auta wynoszącej około 710 kg osiągi były wystarczające. Dziś, po ponad 50 latach, na światło dzienne wychodzi nowe wcielenie legendy polskiej motoryzacji. Z założenia auto ma nie odbiegać wyposażeniem i osiągami od sportowych aut coupe klasy premium. A, co najlepsze, swoim designem nawiązywać do poprzedniczki. Nadwozie ręcznie wykonane z lekkich i wytrzymałych tworzyw sztucznych, minimalistyczne i ergonomiczne wnętrze wykończone najwyższej jakości materiałami. Sercem nowej Syreny Sport będzie silnik V6 o pojemności 3,7 litra, w dwóch wersjach - wolnossącej o mocy 330 KM oraz turbodoładowanej o mocy 450 KM, co przy masie poniżej 1300 kg pozwoli na rozpędzenie auta w około 4,5 sekundy do 100 km/h oraz rozwinięcie maksymalnej prędkości oscylującej w granicach nawet 290 km/h. "Syrena sport w latach 60. ubiegłego wieku wyprzedzała swoją epokę. Po 50 latach od zaprezentowania Syreny Sport, możemy dogonić naszą epokę wydając jej nowe wcielenie" - czytamy na stronie internetowej projektu. Pomysłodawcami projektu są: Rafał Czubaj, student wydziału Mechanicznego, Politechniki Wrocławskiej. Projektant, konstruktor, pracował przy projekcie New Warsaw; Pavlo Burkatskyy, projektant samochodowy, designer.  Zaprojektował wygląd karoserii i wnętrza pierwszego polskiego supersamochodu ARRINERA HUSSARYA oraz torowego samochodu wyścigowego STEALTH B7; Maciej Marcinkowski, grafik komputerowy. Obecnie samochód jest jedynie projektem, ale rozważana jest krótkoseryjna produkcja.

Volvo FMX na zdjęciach
Auto Świat

Volvo FMX na zdjęciach

Na wystawie Bauma w Monachium, w Niemczech, Volvo Trucks prezentuje Volvo FMX. Jest to nowy samochód ciężarowy przeznaczony dla branży budowlanej. Kabina nowego Volvo FMX jest wykonana ze stali o dużej wytrzymałości. Część podzespołów przeniesiono na nowe miejsce w celu zwiększenia odporności na uszkodzenia w trudnych warunkach użytkowania. Pojazd ma bardziej muskularny trzyczęściowy zderzak oraz przeprojektowane reflektory o skośnych liniach. Lampy lepiej oświetlają drogę i są bardziej trwałe. Niskie położenie kabiny względem podwozia oznacza wygodę wsiadania i wysiadania oraz doskonałą widoczność najbliższego otoczenia pojazdu. Kierowca ma do dyspozycji więcej przestrzeni w środku, więcej schowków oraz nowy fotel, który może być pochylony do przodu o dodatkowe cztery stopnie. W koło kierownicy wbudowano przyciski sterujące wieloma funkcjami, takimi jak m.in. tempomat, telefon, system nawigacyjny, dzięki temu wszystkie elementy sterujące są w zasięgu ręki. Stacyjkę przeniesiono na deskę rozdzielczą. Tuż obok stacyjki, znajdują się najważniejsze przyrządy, m.in. wbudowany w deskę rozdzielczą wyświetlacz informacyjny. Dostępna do pobrania jest też nowa aplikacja mobilna "MyTruck", która poszerza możliwość kierowcy o monitorowanie i sterowanie niektórymi funkcjami samochodu ciężarowego na odległość. Aplikacja umożliwia zdalne uruchamianie ogrzewania parkingowego, a także kontrolę statusu alarmu, zamków drzwi i poziomu paliwa. Wśród innych nowych cech znajduje się aktywny układ kierowniczy oraz zawieszenie pneumatyczne zapewniające lepszy komfort i zdolność pokonywania przeszkód terenowych. Dla Volvo FMX można wybierać spośród 11- i 13-litrowych jednostek napędowych spełniających normę emisji spalin Euro 6 połączonych ze skrzynią I-Shift. Silnik D13 jest dostępny w wersjach o mocy od 380 do 540 KM, zaś D11 - w wersjach o mocy od 330 do 450 KM. W celu spełnienia wymagań Euro 6, silniki zostały wyposażone w niechłodzony układ recyrkulacji spalin EGR. Jego zadaniem jest optymalizacja temperatury spalin i zawartości NOx, wymagana do skutecznego działania układu oczyszczania spalin. Produkcja nowego Volvo FMX z przeznaczeniem na rynek europejski rozpocznie się we wrześniu 2013 r.

Poszukiwane w Holandii auta w rękach polskiej policji
Aktualności

Poszukiwane w Holandii auta w rękach polskiej policji

Korzyści z funkcjonowania bazy SIS oraz bardzo dobrą współpracę polskiej i holenderskiej policji pokazała dzisiejsza akcja zatrzymania poszukiwanych samochodów. Polscy policjanci zakończyli podróż dwóch samochodów, w tym Land Rovera używanego przez przestępców napadających na bankomaty przy użyciu materiałów wybuchowych. Mimo schowania samochodów pomiędzy meblami w tirze, zostały one znalezione i zabezpieczone przez policję. Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji KGP otrzymało pilną informację od policji holenderskiej, że na terenie Polski może znajdować się samochód Land Rover, z którego przestępcy korzystali podczas napadów na bankomaty. W napadach na bankomaty przestępcy używali materiałów wybuchowych. Informacja z Holandii była sygnałem dla polskich policjantów, że samochód należy jak najszybciej "namierzyć" i zatrzymać poruszające się nim osoby. Policyjne ustalenia wskazywały na lokalizację samochodu i wynikało z nich, że auto przemieszcza się przez terytorium Polski, od zachodniej granicy w Słubicach, przez centrum Polski w kierunku Białegostoku. Kierunek przemieszczania się sugerował policjantom, że auto może poruszać się na litewskich numerach rejestracyjnych. Jednocześnie ustalenia wskazywały, że kierowca samochodu co jakiś czas odpoczywa na parkingach dla tirów. Policjanci nie wykluczali, że samochód mógł zostać ukryty w innym, dużym samochodzie. Ta wersja okazała się strzałem w dziesiątkę. Podczas jednej z kontroli drogowych, które w tym czasie i miejscu były przeprowadzane na wiekszą skalę, zatrzymany został kierowca tira. Podczas kontroli był bardzo zdenerwowany i za wszelką cenę starał się przekonywać policjantów, że nie ma sensu zaglądać do zaplombowanego ładunku, w którym były przewożone z Rotterdamu na Litwę meble. Mimo pokazania dokumentów przewozowych, nie przekonał policjantów do odstąpienia od czynnosci. W efekcie, w naczepie samochodu ciężarowego DAF, znaleziono poszukiwany samochodu marki Land Rover oraz dodatkowo jeszcze jedno auto - Lexus - także poszukiwane przez holenderską policję. Samochody były ukryte pomiędzy meblami. Zostały one zabezpieczone do badań kryminalistycznych, natomiast kierowca DAF-a został zatrzymany przez policję. Okazało się, że jest to osoba, która już wcześniej wchodziła w konflikt z prawem i była notowana przez polską i francuską policję. Podczas całej operacji polscy policjanci, za pośrednictwem BMWK KGP kontaktowali się na bieżąco z policją holenderską i przekazywali istotne informacje. Za sprawną akcję znalezienia samochodów funkcjonariusze holenderscy podziękowali polskim kolegom.

Volvo pokazało nowe modele serii R-Design
Aktualności

Volvo pokazało nowe modele serii R-Design

Volvo pokazało usportowione wersje nowych modeli XC60, S60 i V60. Pakiet R-Design obejmie zmiany stylistyczne oraz mechaniczne. W ofercie pozostaje lakier Rebel Blue, jednak tym razem szwedzkie nowości zostały pokazane w intensywnej czerwieni. Najbardziej charakterystycznym elementem nowych aut Volvo są pięcioramienne felgi ze stopów lekkich o wzorze dostępnym wyłącznie z pakietem R-Design. W modelach S60 i V60 ich maksymalny rozmiar to 19 cali, a w XC60 - 20 cali. We wszystkich modelach serii 60 zniknęły pionowe światła do jazdy dziennej umieszczone obok reflektorów. Teraz lampy przednie są szersze, a wspomniane światła zamontowane są poziomo w zderzaku przednim. Nowością jest także czarny, błyszczący grill chłodnicy i nowe przetłoczenia na masce. Z maski znikły spryskiwacze przedniej szyby, ukryte teraz pod jej krawędzią. W wersji R-Design nie zabrakło także wkomponowanych w karoserię spojlerów i dyfuzorów. W środku wersję R-Design poznamy po sportowych fotelach kubełkowych - znacznie mocniej wyprofilowanych niż dotąd. Także tapicerki są zaprojektowane specjalnie dla tej wersji. W standardzie R-Design fotele obito materiałem o fakturze Nubuku ze wstawkami z perforowanej skóry. Za dopłatą oferowane będą fotele z pełnymi obiciami skórzanymi. Każde z siedzeń, niezależnie od tkaniny, będzie miało grubszy sportowy szew i będzie ozdobione logotypem R-Design. Będzie on też widoczny na grillu chłodnicy, na sportowej kierownicy i na innych elementach wnętrza. Analogowe zegary zostaną zastąpione wyświetlaczami TFT. Samochody z pakietem R-Design otrzymają usportowione zawieszenie z twardszymi sprężynami i amortyzatorami. Modele S60 i V60 będą obniżone o 15 mm.  Zastosowano amortyzatory typu monotube o szybszym czasie reakcji na nierówności. Usztywniono tuleje mocujące amortyzatory do nadwozia: z tyłu o 20%, a z przodu aż o 400%. Zmiany miały na celu bardziej bezpośrednie odczucie prowadzenia i wyeliminowanie tendencji do odrywania się kół od nawierzchni, niepożądanych wibracji, etc. W wersjach R-Design zastosowano także rozpórkę pomiędzy kielichami przednich amortyzatorów. W modelu XC60 zawieszenie także jest wyraźnie utwardzone, jednak nie na tyle, by ucierpiał na tym komfort jazdy. W wersjach z automatycznymi skrzyniami biegów pojawią się łopatki przy kierownicy służące do sekwencyjnej zmiany przełożeń. Dzięki nim zmiana przełożeń będzie następowała szybciej. W modelu S60 T6 AWD o mocy 304 KM sprint do setki zostanie skrócony z 6,1 do 5,9 sek. Osiągi da się jeszcze bardziej poprawić po wgraniu fabrycznego programu Polestar podnoszącego moc do 329 KM i moment obrotowy z 440 na 480 Nm. Pakiet Polestar będzie dostępny także do innych odmian silników benzynowych i Diesla. Wersję R-Design będzie można łączyć z każdą wersją silnikową modeli S60, V60 i XC60.

Renault Clio R.S. (test)
Aktualności

Renault Clio R.S. (test)

Chcesz poczuć się jak w legendarnym Alpine A110 z 1969 roku, chwilę później jak w rajdówce R8 Gordini, a za moment jak w Nissanie GT-R, i to nie wysiadając z jednego auta? To możliwe tylko w R.S. - Renault Clio R.S. W nowej generacji RS-a Renault zrezygnowało z 2-litrowego wolnossącego silnika na rzecz mniejszej 1,6-litrowej jednostki turbodoładowanej, zastosowanej już w Nissanie Juke Nismo. Clio z tą jednostką może się pochwalić lepszymi osiągami niż poprzednik. Choć ma tę samą moc 200 KM to przyśpiesza od zera do setki w czasie 6,7 sek. (0,2 szybciej niż w modelu trzeciej generacji) i osiąga większą o 5 km/h prędkość maksymalną (230 km/h). Największe różnice występują w zakresie parametrów pracy silnika. W poprzedniku maksymalny moment obrotowy 215 Nm był osiągany dopiero przy 5400 obr./min. W obecnej generacji dzięki turbosprężarce maksymalne 240 Nm mamy już przy 1750 obr./min. Możemy więc liczyć na dobre przyśpieszenia już od niskich obrotów, a nie dopiero po wkręceniu się w górne rejestry obrotomierza jak w poprzedniku. Efektowne ruszenie i przyśpieszanie może nam zapewnić funkcja Launch Control. Przy jej użyciu samochód jest w stanie rozpędzać się z maksymalną dla niego skutecznością, której nie byłby w stanie osiągnąć nawet najlepszy kierowca rajdowy. Zawieszenie wariantu R.S., mimo że np. sztywniejsze o 60% niż w zwykłym Clio, nie jest całkowicie pozbawione komfortu dzięki czemu wariant ten możemy użytkować na co dzień. Z drugiej strony w szybkiej jeździe docenimy dobre rozłożenie masy oraz przewidywalne i łatwe w kontrolowaniu zachowaniem w szybko pokonywanych zakrętach. Oczywistym i pożądanym atutem Clio R.S. jest wysoka precyzja układu kierowniczego. Fani doznań ze sportowej jazdy za jedynie słuszny mogą uznać tryb Race, w którym układy ESP i ASR są całkowicie wyłączone a zmiany biegów można dokonywać wyłącznie manetkami pod kierownicą. Jeśli oczekujemy jeszcze lepszego panowania nad pojazdem powinniśmy się zainteresować pakietem Cup, w którym dostajemy m.in. obniżony prześwit, jeszcze bardziej bezpośredni układ kierowniczy oraz usztywnione o kolejne 15% zawieszenie. I ciekawostka. Gdyby ktoś chciał od święta podłączyć do Clio R.S. przyczepę spotka go przykra niespodzianka. Samochód nie jest do jej ciągnięcia przystosowany. Aby wyjechać z salonu Clio R.S. 200 EDC potrzebujemy 89 900 zł. To sporo, bo za świetnego Volkswagena Polo GTI z motorem 1.4TSI/180 KM sprzężonego z 7-biegową skrzynią DSG wydamy 79 940 zł. Jego wyposażenie jest jednak wyraźnie uboższe niż w Clio. Więcej zapłacimy za to w salonie Citroena za limitowany model DS3 Racing z 1,6-litrowym motorem o mocy 207 KM - 125 090 zł. Więcej o nowym Renault Clio R.S. w naszym teście

Range Rover Sport na zdjęciach
Aktualności

Range Rover Sport na zdjęciach

Na salonie samochodowym w Nowym Jorku zadebiutuje najnowszy Range Rover Sport. Model trafi do sprzedaży jeszcze w tym roku. Nowy Range Rover Sport znajdujący się w gamie między Range Roverem, a modelem Evoque. Model ma 4850 mm długości, co czyni go 62 mm dłuższym od swego protoplasty i ma znacznie większy rozstaw osi (+178 mm) co daje więcej przestrzeni na nogi i ułatwia dostęp do rzędu tylnych foteli. Nowy Sport jest też krótszy o 149 mm i niższy o 55 mm od flagowego Range Rovera. Wnętrze jest eleganckie ze sportowymi elementami i funkcjonalne. Trzeci rząd siedzeń jest elektrycznie składany i dzielony w układzie 50/50 fotele całkowicie chowają się w podłodze, nie zajmując przestrzeni bagażnika. Typ 5+2 dostępny jest opcjonalnie. Sport jest też lżejszy od swego poprzednika nawet o 420 kilogramów. Kuracja odchudzająca wpłynęła na właściwości jezdne oraz osiągi samochodu. W początkowej fazie produkcji, nowy Range Rover Sport dostępny będzie z czterema jednostkami napędowymi - dwiema benzynowymi Supercharged (5,0 l V8 o mocy 510 KM oraz 3,0 V6 o mocy 340 KM) i dwiema z zapłonem samoczynnym (3,0 l TDV6 o mocy 258KM i 3,0 l SDV6 o mocy 292 KM). Gama silnikowa zostanie powiększona w późniejszym okresie o silnik 4,4 l SDV8 o mocy 340 KM oraz hybrydą z dieslem już pod koniec 2013 roku. Wszystkie jednostki wykorzystują automatyczną skrzynię biegów ZF 8HP70 o ośmiu przełożeniach przekazującą napęd na wszystkie koła. Czas przyspieszenia 0-100 km/h będzie wynosił dla najmocniejszej wersji poniżej 5 sekund. Zużycie paliwa w zależności od modelu będzie niższe nawet o 24 procent przy emisji CO2  na poziomie 194 g/km. W wyposażeniu znajdziemy m.in. pakiet łączności Connected Car umożliwiający na śledzenie pojazdu w razie kradzieży lub wezwanie pomocy oraz systemy wspomagające jazdę jak: ostrzeganie przed opuszczeniem pasa ruchu, rozpoznawanie znaków i asystent świateł drogowych, czy funkcja sprawdzająca głębokość podczas pokonywania brodów Range Rover Sport trafi do sprzedaży w trzecim kwartale 2013 roku i będzie dostępny w 169 krajach świata. Do dyspozycji będą poziomy wyposażenia: S, SE, HSE, Autobiography, a także "Dynamic" dla wersji HSE i Autobiography.

Renault Clio Grandtour (test)
Aktualności

Renault Clio Grandtour (test)

Poprzednia generacja kombi Grandtour była dobrze przyjęta na polskim rynku. Clio Grandtour ma całkowitą długość 426,7 cm, a więc jest o 20,4 cm dłuższy niż wersja hatchback. Dodatkowe centymetry nadwozia udało się stylistom zakomponować bardzo zgrabnie. Lakierowane na czarno słupki B, C i D oraz unosząca się ku tyłowi krawędź bocznych okien dodają nadwoziu dynamiki. Podobnie jak w hatchbacku klamki drugiego rzędu drzwi ukryto w słupkach. Z kolei czarny pseudodyfuzor na tylnym zderzaku dodaje mu lekkości. Wnętrze wersji Grandtour nie różni się niczym w porównaniu z hatchbackiem. Jedynie pasażerowie drugiego rzędu mogą liczyć na nieco więcej (o 1,5 cm) miejsca nad głowami. Mimo twardych tworzyw deski rozdzielczej i obić drzwi wnętrze jest przytulne, fotele są przyzwoicie wyprofilowane i wygodne. Ergonomia również nie budzi zastrzeżeń i jedynie wątpliwości będzie można mieć co do estetyki błyszczącej środkowej konsoli po latach użytkowania. Jest ona podatna na zarysowania i szybko zbiera odciski palców. Grandtour dobrze prezentuje się w zakresie funkcjonalności. Jego bagażnik o pojemności 443 litrów można powiększyć do 1380 litrów. W Fabii możemy liczyć na więcej: odpowiednio 505 i 1485 litrów. W Renault pomyślano o 85-litrowym schowku pod podłogą bagażnika. Nowością w tym segmencie jest możliwość składania oparcia fotela pasażera w pierwszym rzędzie. Dzięki temu możemy nowym Clio przewozić przedmioty o długości nawet 248 cm. Kombi Renault można zamówić z jednym z dwóch silników benzynowych: 1.2 16V/75 KM lub nowym motorem trzycylindrowym 0.9 Tce/90 KM. Ofertę zamyka silnik wysokoprężny 1.5 DCi o mocach 75 i 90 KM. Udostępniony do jazd testowych model z najmocniejszym dieslem robił bardzo dobre wrażenie tak pod względem osiągów oraz spalania. Podczas spokojnej jazdy zużywał on średnio 4,1 l/100 km, stała podróż autostradą z prędkością ok. 120 km/h była okupiona spalaniem na poziomie 5,9 l/100 km a dynamiczna jazda górskimi serpentynami śrubowała zużycie do akceptowalnych 7,5 litra na setkę. Jeśli chcemy obniżyć zużycie paliwa z pomocą może przyjść system R-Link i funkcja Driving Eco. Wprowadzając w życie przesyłane przez nią wskazówki dotyczące jazdy możemy zaoszczędzić kilkanaście procent paliwa. Ceny Grandtoura zaczynają się od 43 950 zł za wersję Authentique z silnikiem 1.2/75 KM. Konkurencyjna Skoda Fabia Kombi z motorem 1.2/70 KM kosztuje od 42 250 zł. Wyposażenie małego Renault jest skromne. Możemy korzystać m.in. z elektrycznie opuszczanych szyb, elektrycznie podgrzewanych i regulowanych lusterek oraz karty sterującej centralnym zamkiem i uruchamiającej pojazd, ale dokupienia wymaga klimatyzacja i radio z bluetooth i wejściem USB. Są one dostępne w pakiecie za 2800 zł. Najtańszy Grandtour z dieslem 1.5 DCi/75 KM wymaga wyłożenia 53 450 zł ( W Skodzie 1.6 TDI/75 KM to wydatek 51 550 zł). Hatchbacki Clio w powyższych wersjach kosztują 3 tys. zł mniej. W ramach oferty promocyjnej w wersji Expression importer dorzuca gratis klimatyzację i światła przeciwmgielne kosztujące normalnie w pakiecie 2200 zł. Cennik zamyka 90-konny diesel w wariancie Dynamique - 65 050 zł. W drugim kwartale br. pojawią się w ofercie dwusprzęgłowa skrzynia w modelach 1.5 DCi/90 KM oraz benzynowym TCe 120.

Peugeot 2008 (Genewa 2013)
Aktualności

Peugeot 2008 (Genewa 2013)

Podczas targów motoryzacyjnych w Genewie Peugeot zaprezentował swój model 2008. Nowy rywal Nissana Juke jest przeznaczony na rynek Europy, Azji i Ameryki Południowej i będzie produkowany początkowo w fabryce w Mulhouse we Francji, a następnie w Chinach i Brazylii. Mając zaledwie 4,16 m długości oraz 1,74 m szerokości, Peugeot 2008 jest zwrotny i dobrze się prowadzi. Jednocześnie oferuje przestronne wnętrze, wysoki komfort jazdy oraz ponadprzeciętną funkcjonalność. Dostęp do przestronnego bagażnika z zewnątrz jest prosty i odbywa się przez szeroki otwór załadunkowy. Próg umieszczono nisko (60 cm) i dodatkowo zabezpieczono listwą ochronną ze szczotkowanej stali nierdzewnej. Dzielone oparcie tylnej kanapy składa się w stosunku 1/3 - 2/3, dzięki czemu możliwe jest zwiększenie pojemności bagażnika w przedziale od 360 do 1194 dm3, z czego 22 dm3 znajduje się w schowku pod podłogą. Aby złożyć oparcie tylnej kanapy, wystarczy nacisnąć przycisk umieszczony w jego górnej części. Siedziska składają się automatycznie. Model 2008 równie dobrze odnajduje się w mieście, jak i w terenie, gdzie pomaga mu system Grip Control. Opatentowany przez Grupę PSA system Grip Control optymalizuje trakcję w warunkach ograniczonej przyczepności. Bardzo pomocny okazuje się również 16-centymetrowy prześwit, zaawansowany układ kontroli trakcji oraz opony M+S. Funkcjonalny i wszechstronny system Grip Control dostosowuje charakterystykę pracy do warunków drogowych, oddziałując na koła przedniej osi, dzięki czemu kierowca zachowuje pełną kontrolę nad pojazdem. Przy pomocy pokrętła na konsoli środkowej kierujący może w każdej chwili przejść z trybu standardowego do opcji Śnieg, Off-Road, Piasek lub ESP Off. Układ zawieszenia i koła dostosowano do niewielkiej masy pojazdu wynoszącej zaledwie 1 045 kg. Skalibrowano nastawy układu zawieszenia przedniej osi z kolumnami typu pseudo-McPherson, tylnych kół z odkształcalną poprzecznicą, sprężynami i amortyzatorami oraz ustawienia wspomagania układu kierowniczego. Zbudowany przez Grupę PSA nowy silnik trzycylindrowy udowodnił już swoją oszczędność. Jednostka ta jest jednak również bardzo lekka i kompaktowa - w przypadku wersji 1,2 VTi jest o 21 kg lżejsza od czterocylindrowego silnika o porównywalnej mocy. Kilka miesięcy po debiucie rynkowym, gama silników dostępnych w modelu 2008 wzbogaci się o turbodoładowaną, trzycylindrową jednostkę benzynową. Dostępne będą dwie jej wersje - 1,2 e-THP (110 KM) oraz 1,2 e-THP (130 KM) - oferujące szeroki zakres mocy oraz wysokie wartości momentu obrotowego (odpowiednio 205 oraz 230 Nm). Model 2008 zostanie wprowadzony na rynek polski w czerwcu tego roku. Ceny nie są jeszcze znane.

Citroen C3 Hybrid Air (Genewa 2013)
Aktualności

Citroen C3 Hybrid Air (Genewa 2013)

Podczas salonu samochodowego w Genewie, koncerny Peugeot i Citroen zaprezentowały swoje najnowsze dzieło - samochód hybrydowy, łączący silnik spalinowy i napęd na... sprężone powietrze. Technologia Hybrid Air opiera się na połączeniu silnika benzynowego, systemu magazynowania energii w formie sprężonego powietrza, zespołu składającego się z dwóch silników-pomp hydraulicznych i automatycznej skrzyni biegów wykorzystującej przekładnię planetarną. Dostępne są 3 tryby działania: Tryb Powietrzny - przy zerowej emisji, Tryb Benzynowy - gdy działa tylko silnik cieplny oraz Tryb Kombinowany - który sumuje moc silnika benzynowego z mocą napędu sprężonym powietrzem. W warunkach drogowych możliwe jest obniżenie zużycia paliwa do poziomu 2 l/100 km, dla miejskich samochodów. W warunkach jazdy miejskiej, zużycia paliwa zmniejsza się o 45 proc. Gdy Tryb Powietrzny jest aktywowany, działa w identyczny sposób jak tryb ZEV (Zero Emission Vehicle) samochodów hybrydowych. Silnik spalinowy nie pracuje. Zgromadzona energia (sprężone powietrze) jest przekazywana na koła poprzez silniki hydrauliczne i skrzynię biegów. W zależności od napotkanego natężenia ruchu, 60 do 80 proc. czasu jazdy w mieście będzie się odbywało w tym trybie. Maksymalne wykorzystanie opóźnień i hamowań pozwoli na skuteczne doładowanie zapasu sprężonego powietrza. Ten tryb jest aktywny aż do 70 km/godz. Tryb benzynowy to tryb pracy z silnikiem termicznym, który przekazuje energię na koła bez udziału zgromadzonej dodatkowej energii. Ten tryb jest zasadniczo używany poza obszarami miejskimi. Tu również, w czasie opóźnień i hamowań, następuje natychmiastowy odzysk energii pozwalający na skuteczne i szybkie korzystanie później albo z trybu ZEV, albo z dodatkowej mocy Boost w Trybie Kombinowanym. Tryb Kombinowany sumuje moce silnika spalinowego i napędu sprężonym powietrzem, włącza się szczególnie w czasie gwałtownego przyspieszania, z szczególnie wyraźnym efektem Boost (moc całkowita aż do 90 kW).

Premiera Dunlop Sport BluResponse
Aktualności

Premiera Dunlop Sport BluResponse

Technologia oponiarska z każdym miesiącem ewoluuje z uwagi na setki godzin testów na torach rozrzuconych po całym świecie. Doświadczenia w samochodach wyścigowych okazują się bezcenne, bo pomagają poprawić mieszankę, co przekłada się na lepszą przyczepność, wytrzymałość w trudnych warunkach i mniejszą podatność na uszkodzenia. Na rynku właśnie pojawia się najnowszy model Dunlopa. Debiut opony przewidziano na wiosnę tego roku, ale my nieco wcześniej mieliśmy okazję poznać jej możliwości. W tym celu udaliśmy się do pogrążonego w zimie Dubaju. O tej porze roku, trudno sobie wymarzyć lepsze miejsce na służbową podróż. Wróćmy jednak do przedmiotu wyprawy. Debiut najnowszej opony Dunlop Sport BluResponse zbiegł się ze 125 rocznicą istnienia marki. W tym czasie producent wystawiał swój produkt na wyścigowych trasach całego świata, zbierając tym samym bezcenne doświadczenie. Po latach ewolucji, udało się stworzyć gumę łączącą cechy ogumienia sportowego i do codziennego użytkowania klasy premium. Priorytetem dla konstruktorów stało się opracowanie mieszanki o niższym oporze toczenia. Ten parametr poprawiono o 30% w stosunku do poprzednika. Udało się również skrócić drogę hamowania na mokrej nawierzchni względem konkurencyjnych produktów aż o 3 metry. Zaletą Dunlopa jest także dobra odporność na aquaplaning. Wynika to z zastosowania szerokich rowków centralnych, skutecznie odprowadzających wodę zwłaszcza przy wysokich prędkościach. Żeby o słuszności powyższych informacji przekonać się na własnej skórze, udaliśmy się na tor testowy. Do naszej dyspozycji oddano tylnonapędowe Mercedesy i kilka tras. Pierwsza obejmowała jazdę po slalomie, gdzie do przyczepności trudno było mieć jakiekolwiek zarzuty. Więcej niedoskonałości odsłania mokry i śliski asfalt. Tutaj umożliwiono nam porównanie z konkurencją i faktycznie, BluResponse pozostawił nieco lepsze wrażenie. Najnowsza opona bardzo dobrze spisywała się zwłaszcza przy wysokich prędkościach, gdy w poczynania kierowcy zaczynają wkradać się nerwy i łatwo o dramatyczny w skutkach błąd. O słuszności stosowania odpowiedniego ogumienia nie trzeba nikogo przekonywać. Im auto mocniejsze i szybsze, tym częściej powinniśmy sięgać po produkty z kategorii High Performance. To opony spełniające najwyższe europejskie i światowe normy, potwierdzone latami praktyki w sportach motorowych. BluResponse nie został jeszcze oficjalnie wyceniony, więc trudno nawet w przybliżeniu podać jego wartość. W warunkach torowych nas przekonał. Wkrótce postaramy się sprawdzić, jak spisuje się w polskich warunkach drogowych.