Test próbny na prawo jazdy - zestaw 4
Aktualności

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 4

19 stycznia w życie wchodzą nowe zasady egzaminowania kandydatów na kierowców, w części teoretycznej. Dzięki uprzejmości firmy Liwona, która opracowała program szkoleniowy pozwalający kursantom przygotować się do egzaminu z "teorii", prezentujemy przykładowy zestaw egzaminacyjny. Nie są to dokładnie te same pytania, które po 19 stycznia dostaną egzaminowani, ponieważ Ministerstwo Transportu nie zamierza odtajnić swojej bazy pytań, ale są one ułożone zgodnie z wytycznymi Ministerstwa i dają pogląd na to, czego należy się spodziewać na egzaminie państwowym. Pod poniższym linkiem znajdziecie odpowiedzi na publikowane przez nas testy. Przypomnijmy, że część teoretyczna egzaminu wewnętrznego polega na wskazaniu prawidłowej odpowiedzi na pytania wybierane losowo w czasie rzeczywistym i obejmuje:a) 20 pytań z wiedzy podstawowej, w tym:- 10 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 6 pytań o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego;b) 12 pytań z wiedzy specjalistycznej w zakresie poszczególnych kategorii prawa jazdy lub pozwolenia, w tym:- 6 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Każde pytanie zawiera jedną prawidłową odpowiedź, przypisaną liczbę punktów za udzielenie prawidłowej odpowiedzi, o następującej wartości:- 3 punkty - pytanie o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 punkty - pytanie o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 1 punkt - pytanie o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie polega na: a) wyborze z dwóch zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych wyrazami “TAK" albo “NIE" jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy podstawowej; na przeczytanie treści pytania osoba egzaminowana ma 20 sekund, po czym na udzielenie odpowiedzi ma 15 sekund;b) wyborze z trzech zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych literami A, B i C jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy specjalistycznej; na przeczytanie pytania i udzielenie odpowiedzi osoba egzaminowana ma 50 sekund. Suma punktów możliwych do uzyskania z części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 74. Osoba egzaminowana uzyskuje pozytywny wynik z części teoretycznej egzaminu państwowego w przypadku uzyskania co najmniej 68 punktów. Czas trwania części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 25 minut. Dziękujemy firmie Liwona, producentowi komputerowego programu dla kandydatów na kierowców, za udostępnienie swojej bazy pytań.

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 3
Aktualności

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 3

19 stycznia w życie wchodzą nowe zasady egzaminowania kandydatów na kierowców, w części teoretycznej. Dzięki uprzejmości firmy Liwona, która opracowała program szkoleniowy pozwalający kursantom przygotować się do egzaminu z "teorii", prezentujemy przykładowy zestaw egzaminacyjny. Nie są to dokładnie te same pytania, które po 19 stycznia dostaną egzaminowani, ponieważ Ministerstwo Transportu nie zamierza odtajnić swojej bazy pytań, ale są one ułożone zgodnie z wytycznymi Ministerstwa i dają pogląd na to, czego należy się spodziewać na egzaminie państwowym. Pod poniższym linkiem znajdziecie odpowiedzi na publikowane przez nas testy. Przypomnijmy, że część teoretyczna egzaminu wewnętrznego polega na wskazaniu prawidłowej odpowiedzi na pytania wybierane losowo w czasie rzeczywistym i obejmuje:a) 20 pytań z wiedzy podstawowej, w tym:- 10 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 6 pytań o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego;b) 12 pytań z wiedzy specjalistycznej w zakresie poszczególnych kategorii prawa jazdy lub pozwolenia, w tym:- 6 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Każde pytanie zawiera jedną prawidłową odpowiedź, przypisaną liczbę punktów za udzielenie prawidłowej odpowiedzi, o następującej wartości:- 3 punkty - pytanie o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 punkty - pytanie o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 1 punkt - pytanie o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie polega na: a) wyborze z dwóch zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych wyrazami “TAK" albo “NIE" jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy podstawowej; na przeczytanie treści pytania osoba egzaminowana ma 20 sekund, po czym na udzielenie odpowiedzi ma 15 sekund;b) wyborze z trzech zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych literami A, B i C jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy specjalistycznej; na przeczytanie pytania i udzielenie odpowiedzi osoba egzaminowana ma 50 sekund. Suma punktów możliwych do uzyskania z części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 74. Osoba egzaminowana uzyskuje pozytywny wynik z części teoretycznej egzaminu państwowego w przypadku uzyskania co najmniej 68 punktów. Czas trwania części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 25 minut. Dziękujemy firmie Liwona, producentowi komputerowego programu dla kandydatów na kierowców, za udostępnienie swojej bazy pytań.

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 2
Aktualności

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 2

19 stycznia w życie wchodzą nowe zasady egzaminowania kandydatów na kierowców, w części teoretycznej. Dzięki uprzejmości firmy Liwona, która opracowała program szkoleniowy pozwalający kursantom przygotować się do egzaminu z "teorii", prezentujemy przykładowy zestaw egzaminacyjny. Nie są to dokładnie te same pytania, które po 19 stycznia dostaną egzaminowani, ponieważ Ministerstwo Transportu nie zamierza odtajnić swojej bazy pytań, ale są one ułożone zgodnie z wytycznymi Ministerstwa i dają pogląd na to, czego należy się spodziewać na egzaminie państwowym. Pod poniższym linkiem znajdziecie odpowiedzi na publikowane przez nas testy. Przypomnijmy, że część teoretyczna egzaminu wewnętrznego polega na wskazaniu prawidłowej odpowiedzi na pytania wybierane losowo w czasie rzeczywistym i obejmuje:a) 20 pytań z wiedzy podstawowej, w tym:- 10 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 6 pytań o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego;b) 12 pytań z wiedzy specjalistycznej w zakresie poszczególnych kategorii prawa jazdy lub pozwolenia, w tym:- 6 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Każde pytanie zawiera jedną prawidłową odpowiedź, przypisaną liczbę punktów za udzielenie prawidłowej odpowiedzi, o następującej wartości:- 3 punkty - pytanie o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 punkty - pytanie o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 1 punkt - pytanie o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie polega na: a) wyborze z dwóch zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych wyrazami “TAK" albo “NIE" jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy podstawowej; na przeczytanie treści pytania osoba egzaminowana ma 20 sekund, po czym na udzielenie odpowiedzi ma 15 sekund;b) wyborze z trzech zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych literami A, B i C jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy specjalistycznej; na przeczytanie pytania i udzielenie odpowiedzi osoba egzaminowana ma 50 sekund. Suma punktów możliwych do uzyskania z części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 74. Osoba egzaminowana uzyskuje pozytywny wynik z części teoretycznej egzaminu państwowego w przypadku uzyskania co najmniej 68 punktów. Czas trwania części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 25 minut. Dziękujemy firmie Liwona, producentowi komputerowego programu dla kandydatów na kierowców, za udostępnienie swojej bazy pytań.

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 1
Aktualności

Test próbny na prawo jazdy - zestaw 1

19 stycznia w życie wchodzą nowe zasady egzaminowania kandydatów na kierowców, w części teoretycznej. Dzięki uprzejmości firmy Liwona, która opracowała program szkoleniowy pozwalający kursantom przygotować się do egzaminu z "teorii", prezentujemy przykładowy zestaw egzaminacyjny. Nie są to dokładnie te same pytania, które po 19 stycznia dostaną egzaminowani, ponieważ Ministerstwo Transportu nie zamierza odtajnić swojej bazy pytań, ale są one ułożone zgodnie z wytycznymi Ministerstwa i dają pogląd na to, czego należy się spodziewać na egzaminie państwowym. Pod poniższym linkiem znajdziecie odpowiedzi na publikowane przez nas testy. Przypomnijmy, że część teoretyczna egzaminu wewnętrznego polega na wskazaniu prawidłowej odpowiedzi na pytania wybierane losowo w czasie rzeczywistym i obejmuje:a) 20 pytań z wiedzy podstawowej, w tym:- 10 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 6 pytań o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego;b) 12 pytań z wiedzy specjalistycznej w zakresie poszczególnych kategorii prawa jazdy lub pozwolenia, w tym:- 6 pytań o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 4 pytania o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 pytania o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Każde pytanie zawiera jedną prawidłową odpowiedź, przypisaną liczbę punktów za udzielenie prawidłowej odpowiedzi, o następującej wartości:- 3 punkty - pytanie o wysokim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 2 punkty - pytanie o średnim znaczeniu dla bezpieczeństwa ruchu drogowego,- 1 punkt - pytanie o niskim znaczeniu dla bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego. Udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie polega na: a) wyborze z dwóch zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych wyrazami “TAK" albo “NIE" jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy podstawowej; na przeczytanie treści pytania osoba egzaminowana ma 20 sekund, po czym na udzielenie odpowiedzi ma 15 sekund;b) wyborze z trzech zaproponowanych odpowiedzi oznaczonych literami A, B i C jednej odpowiedzi - dotyczy pytań z wiedzy specjalistycznej; na przeczytanie pytania i udzielenie odpowiedzi osoba egzaminowana ma 50 sekund. Suma punktów możliwych do uzyskania z części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 74. Osoba egzaminowana uzyskuje pozytywny wynik z części teoretycznej egzaminu państwowego w przypadku uzyskania co najmniej 68 punktów. Czas trwania części teoretycznej egzaminu państwowego wynosi 25 minut. Dziękujemy firmie Liwona, producentowi komputerowego programu dla kandydatów na kierowców, za udostępnienie swojej bazy pytań.

Kto produkuje najlepsze samochody?
Aktualności

Kto produkuje najlepsze samochody?

Na przestrzeni ostatnich lat widać, że różnica w trwałości między poszczególnymi markami się zaciera. To wynik globalizacji produkcji. Dziś samochody - i tych mniej, i bardziej renomowanych producentów - budowane są z tych samych części. Niestety, z ich trwałością bywa coraz gorzej. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w aktualnym raporcie jakości Auto Świata, który w wielu przypadkach przełamuje pewne stereotypy. 25 najpopularniejszych producentów samochodów i pięć kategorii:  redaktorzy AŚ wzięli pod lupę typowe usterki, prześwietlili rodzaj i liczbę akcji przywoławczych, przeanalizowali raporty awaryjności przygotowane przez TÜV (od połowy 2011 do połowy 2012 r. niemiecki instytut wykonał 7,3 miliona przeglądów rejestracyjnych), a całość uzupełnili o wyniki testów przeprowadzone na dystansie 100 tys. km. Cóż, liczby mówią same za siebie - w najnowszym numerze Auto Świata znajdziecie najlepszą analizę rynku aut używanych. Zespół ekspertów z redakcji Auto Świata najwięcej uwagi poświęcił samochodom z przedziału wiekowego od trzech do siedmiu lat (w ich wypadku znaczenie mają też warunki gwarancyjne), ale nie zapomniał też o poważnych grzeszkach z przeszłości. Bowiem tego wymaga tego specyfika polskiego rynku aut używanych, na którym wciąż dużą część stanowią pojazdy w wieku powyżej 10 lat. Co w rankingu oceniała redakcja Auto Świata? TYPOWE USTERKI - Co się psuje w popularnych samochodach? To jedyna kategoria, w przypadku której sięgnięto dalej w przeszłość (nawet do 12-13 lat wstecz). Powód to specyfika polskiego rynku wtórnego, na którym leciwe auta wciąż stanowią dużą grupę. Udział w ocenie końcowej: 40 proc.AKCJE NAPRAWCZE - Czego dotyczyły, kiedy je ogłaszano? Czy miały wpływ na bezpieczeństwo jazdy? W zestawieniu ujęto też niektóre akcje ogłoszone na rynku niemieckim - wiele samochodów jeżdżących po polskich drogach pochodzi właśnie stamtąd. Udział w ocenie końcowej: 20 proc.RAPORT TÜV - Hamulce, układ kierowniczy, zawieszenie, oświetlenie - tu chodzi o nasze wspólne bezpieczeństwo. W tym roku ocenę oparto o wyniki 7,3 miliona przeglądów rejestracyjnych przeprowadzonych przez niemiecki TÜV od połowy 2011 do połowy 2012 r. Udział w ocenie końcowej: 10 proc.TESTY DŁUGODYSTANSOWE 100 tys. km przejechane w dwa lata, kilkunastu kierowców, różne style jazdy - w tak ekstremalnych warunkach na jaw wychodzą wszystkie słabe punkty danego modelu. Udział w ocenie końcowej: 20 proc.WARUNKI GWARANCJI - Warunki gwarancji: jak chronieni są klienci danej marki? Z jakimi ograniczeniami i wyłączeniami trzeba się liczyć? Czy słynne 5- i 7-letnie okresy ochronne oferowane przez Koreańczyków mają odwzorowanie w rzeczywistości? Udział w ocenie końcowej: 10 proc.

Skoda Octavia - serce i ikona marki
Aktualności

Skoda Octavia - serce i ikona marki

Octavia przyniosła Skodzie w ciągu ostatniego dwudziestolecia duży sukces. W 2012 roku auto zostało uznane za bestseller marki, który stanowił aż 44 proc. jej światowych dostaw. Skoda Octavia to auto produkowane od 1996 roku i oferowane w ponad 100 krajach świata. Drugą generację tego modelu zaprezentowano w 2004 roku, a jej facelifting przeprowadzono 4 lata później. Samochód stanowi 41 proc. całej sprzedaży marki w latach 1996-2012, a tym samym jest niekwestionowanym bestsellerem w 117-letniej historii firmy. Nowa Skoda Octavia zadebiutuje na polskim rynku już marcu 2013 roku. Skoda Octavia I generacji zadebiutowała na światowym salonie "Mondial de l’Automobile" w Paryżu w 1996 roku. Była pierwszym, całkowicie nowym opracowaniem marki od połączenia z Volkswagenem i od upadku żelaznej kurtyny. Samochód ze swoim obszernym wnętrzem i nowoczesną techniką zdołał przekonać zarówno krytyków jak i klientów. Godnym następcą tego modelu okazała się Octavia II generacji. Całkowicie nowy samochód przekonywał świeżym wyglądem, większym wnętrzem i bagażnikiem oraz innowacyjnymi rozwiązaniami. Zaraz po wprowadzeniu na rynek Octavia II została wyróżniona "Złotą Kierownicą". Dziś auto oferowane jest w ekologicznym wariancie GreenLine, sportowym RS, luksusowym Laurin & Klement, uterenowionym Scout oraz z napędem 4x4. Popularność auta sprawiła, że po zmianie modelowej było ono dalej produkowane i sprzedawane. Octavia Tour I wytwarzana była do końca 2010 roku, a Octavia Tour II do końca 2012 roku. W pierwszym roku sprzedaży (1996-1997) Skoda dostarczyła aż 47 900 Octavii. Rok później sprzedaż wzrosła do ponad 100 000 szt. rocznie. Łącznie klienci kupili aż 1,45 mln Octavii I generacji i 2,3 mln Octavii II generacji. W Polsce ten rodzinny samochód cieszy się dużym powodzeniem. Octavia jest najlepiej sprzedającym się modelem z gamy Skody w naszym kraju od lat. W 2005 roku zarejestrowano 9676 egzemplarzy. Najlepszy wynik odnotowano w 2010 roku, kiedy to w Polsce zarejestrowano aż 17 512 Octavii.

Maluchem na Machu Picchu - SlowRide w akcji
Aktualności

Maluchem na Machu Picchu - SlowRide w akcji

SlowRide, Peru Polski Maluch, dwa dwusuwowe Trabanty czeskiej załogi i "słowacka" Jawa 250 w Amazonii. To brzmi jak żart ale polsko-czesko-słowacka załoga wylądowała w Gujanie, przedarła się przez puszczę słynną Transamazoniką i odlicza kolejne kilometry do końca świata, który wg nich znajduje się na ziemi ognistej w Argentynie. Za nimi już wspinaczka na wysokie andyjskie przełęcze w Peru, a przed nimi drift po słonych jeziorach Boliwii, rejs chilijską Panaamericaną i brodzenie w stepach argentyńskiej Patagonii. Ekipa wyprawy składa się również z kamerzystów i fotografów, którzy zbierają materiały do dokumentu o ekspedycji, który pojawi się czeskiej i polskiej wersji językowej. Trudne początki Po zespawaniu bloku silnika uszkodzonego na trasie amazońskiej jeszcze dwukrotnie zaoponował względem planów udania się do Peru, początkowo wypluwając uszczelkę głowicy, a ponownie w dniu wyjazdu - zrywając szpilkę mocującą tzw. klawiaturę zaworową. Do kompletu robót musieliśmy dołożyć jeszcze gwintowanie głowicy. Carretera Interoceánica Wyjątkowo ciężko było nam opuścić Brazylię... i to z kilku powodów. Najtwardszych argumentów do pozostania w tym cudownym, słonecznym i pogodnym kraju dostarczył jednak mały Fiat. Mięliśmy szczęście, że do tych pechowych awarii dochodziło podczas pobytu w brazylijskim Porto Velho - mieście, którego przedmieścia pełne są najróżniejszych i dobrze wyposażonych warsztatów. W ciągu 4 godzin od ostatniej awarii szpilki silnik był gotów i jeszcze tego samego dnia wyruszyliśmy w kierunku Peru. W ciągu dwóch dni minęliśmy setki kilometrów karczowanej i wypalanej po obu stronach drogi dżungli. Nie mogliśmy narzekać na brak wrażeń spod znaku 126p. Kolejną awarią na długiej już liście był wyciek spod rurki - osłony popychacza. Nocna naprawa przy świetle czołówek polegała na zabazgraniu nieszczelności silikonem i powiodła się doskonale. Przekroczenie granicy z Peru nie stanowiło większych kłopotów, bo sympatyczni Peruwiańczycy ani nie są formalistami, ani też lubują się w utrudnianiu i tak ciężkiego już żywotu Gringos. Odmierzając kilometry "Carretera Interoceánica" na próżno wypatrywaliśmy benzyny 95 okt. by "zaprawić" malucha przed wysoooookogórskim etapem. W Peru jedynie w większych miastach można znaleźć 90-oktanowe paliwo - a standardem jest natomiast 84 i takie też byliśmy zmuszeni wlać do baków zanim rozpoczęliśmy całodniową wspinaczkę w Andy. Wspomniana trasa między-oceaniczna to świeżo ukończony trakt umożliwiający dostęp z nizinnych obszarów Amazonii przez terytorium Peru do Pacyfiku. Świeży gładki asfalt dziesiątkami kilometrów wcina się z surową dżunglę, by potem stopniowo piąć się w górę dolinami i wreszcie wić się ostrymi serpentynami po starasowanych stokach na wysoko położone przełęcze. Maluch i górale W ciągu jednego dnia wspięliśmy się drogą wiodącą przez Puerto Maldonado położone na wysokości ok. 200 m n.p.m. na 4725 m n.p.m.!!! Tak!!! Maluch na 4725 m i lodowce wysokogórskie w tle! Zawroty głowy, nudności, bezsenność i szron na namiotach były ceną za pomysł rozbicia obozu na przełęczy. Poranne ostre światło zaprezentowało nam krajobraz zupełnie inny od amazońskich nizin, do których już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Peruwiańskie wioski, które mijamy, zbudowane są z prostych budulców - takich jak glina, kamienie, trawa. Domy są maleńkie. Dachy kryje się prostą glinianą dachówką lub blachą. Mury z glinianych suszonych cegieł zabezpieczone są trawą przed rozmyciem przez deszcz. Ludzie lokują swoje pasterskie kamienne chaty nawet powyżej 5000 m n.p.m. Ciężko nam uwierzyć jak można przetrwać w takich warunkach. Potomkowie Inków musieli doskonale dostosować się do tego ekstremalnego otoczenia. Tutejsi górale są bardzo niscy i krępi, ubrani w kolorowe lokalne stroje, kobiety z okrągłymi szerokimi sombreros na głowach, a mężczyźni w kapeluszach lub rzadziej w tradycyjnych szpiczastych czapkach. Po kamieniach drepczą w wykonanych z gumowych podeszew i gumowych pasków sandałach. Poruszają się bardzo szybkim krokiem, często podbiegając w specyficzny sposób. W charakterystycznych wzorzystych chustach wiązanych i noszonych na grzbiecie -"mantach" - dźwigają towary, narzędzia do pracy w polu lub... dzieci. autor: Tomasz Turchan

TOP 10: Pułapki na kołach
Aktualności

TOP 10: Pułapki na kołach

Testy zderzeniowe EuroNCAP cieszą się dzisiaj zdecydowanie mniejszą estymą niż wcześniej. Mówi się o tym, że producenci dostrzegli znakomitą szansę na dodatkową reklamę - przyznane przez organizację pięć gwiazdek to przecież idealne wyróżnienie i jasny sygnał w stronę klientów. Tymczasem pojawiły się głosy świadczące o tym, jakoby rozwiązania stosowane w wielu projektowanych dzisiaj autach nie miały na celu rzeczywistej poprawy bezpieczeństwa, a jedynie uzyskanie dobrego wyniku w testach. To podobnie jak z polskimi kursami na prawo jazdy - przygotowują do zdania egzaminu, nie zaś do odpowiedzialnego radzenia sobie w drogowych warunkach. Tak czy inaczej, poza szczególnymi przypadkami, to właśnie testy zderzeniowe pozostają jednym z najbardziej miarodajnych wskaźników bezpieczeństwa, jakie zapewnia samochód - kierowcy, dorosłym i nieletnim pasażerom, a także, do czego przywiązuje się coraz większą wagę, pieszym. Oto subiektywny wybór dziesięciu modeli, które albo w testach zderzeniowych poradziły sobie szczególnie kiepsko, albo z innych względów zagrażały zdrowiu i życiu podróżujących nimi. Chrysler Voyager 1999 Wydawałoby się, że im większy samochód, tym bezpieczniejszy. Niestety nic bardziej mylnego, a historia Chryslera Voyagera jest podwójnie interesująca. Po pierwsze, nawet kierowca tego ponad dwutonowego minivana nie może czuć się bezpiecznie. Po drugie, im nowszy Voyager, tym gorszy. Model z 1999 roku uzyskał w teście EuroNCAP dwie gwiazdki. W nowszej o osiem lat generacji druga gwiazdka musiała zostać skreślona. W przypadku czołowego zderzenia istnieje duże prawdopodobieństwo, że poważne obrażenia odniesie kierowca. Nieco lepsze perspektywy rysują się przed pasażerem. Na tym tle zaskakująco dobrze prezentuje się ochrona przy zderzeniu bocznym. Podróżującemu Voyagerem dziecku również nie powinna stać się krzywda. Co innego pieszym - minivan Chryslera to istna maszynka do zabijania, ochrona pieszego na każdej wysokości określona została jako marginalna. To najbardziej surowa ocena w skali NCAP.

Gwiazdy nakręcają biznes samochodowy
Aktualności

Gwiazdy nakręcają biznes samochodowy

Aktorzy, sportowcy, celebryci, modelki i artyści - znane osoby coraz częściej zostają ambasadorami marek samochodowych. Mają do swojej dyspozycji najnowsze modele aut i co ciekawe dostają je zupełnie za darmo. Jedyne co muszą robić, to uświetniać swoją osobą konkretną markę i wpływać tym samym na zwiększenie sprzedaży. Czym sobie zasłużyli na taki zaszczyt? - Moda na zapraszanie gwiazd do stania się ambasadorem konkretnych marek trwa już od dawna. Już w 1909 roku znany kierowca rajdowy, Berney Oldfield, wspierał swoim wizerunkiem produkt Pepsi Coli. Moda ta bierze się z chęci przeniesienia wartości kojarzonych z konkretną osobą na markę - twierdzi Anna Sobolewska, Account Manager z Personal PR. Korzystanie z wizerunku gwiazdy jest jednak dość ryzykowne. - Współpraca marek z gwiazdami ma bardzo dużo plusów, jednak warto wspomnieć także o ponoszonym ryzyku. W momencie gdy celebryta cieszy się sympatią oraz pozytywną opinią, marka z tego korzysta. Jednak gdy w trakcie współpracy wybuchnie skandal lub gwiazda się skompromituje, krytyka oraz społeczne niezadowolenie odbije się także na marce - dodaje Sobolewska. Mimo to coraz więcej marek decyduje się na współpracę z gwiazdami. Ryzyko czasem popłaca… Prezentujemy kilka przykładów z naszego "podwórka" - polskich sportowców, aktorów i celebrytów, którzy sprzedali swoją twarz na użytek krajowych importerów i dilerów samochodowych. Marcin Gortat - Lexus Koszykarz już od dłuższego czasu współpracuje z Lexusem. Najczęściej jeździ modelem ISF. - W tym podobnie, jak w poprzednich latach przez cały czas pobytu w Polsce Marcin ma do swojej wyłącznej dyspozycji luksusowe samochody marki Lexus. Marcin ceni sobie tę markę, gdyż, jak powiedział, Lexus to samochód, którego najwyższa jakość, klasa i wyjątkowość, a także historia tworzenia i zdobywania rynków, szacunek do klientów, podkreślają wartości, jakie chce przekazywać młodym sportowcom - informują przedstawiciele marki.

(Nie)zapomniane koncepty: Trabant nT
Aktualności

(Nie)zapomniane koncepty: Trabant nT

Trabant zadebiutował w 1957 roku. Obywatelom Niemieckiej Republiki Demokratycznej dał namiastkę wolności, uniezależniając ponad dwa miliony z nich od środków komunikacji zbiorowej. Po przemianach ustrojowych popadł w niełaskę, ale w 2009 roku pojawiła się nadzieja na jego powrót. W Trabantach sprzed lat wyszydzano prostotę, fakt wykonania ich karoserii z duroplastu oraz charakterystyczny dźwięk pracy dwusuwowego silnika. Wiele z nich dokonało żywota w przydrożnych rowach, na złomowiskach i parkingach. Lawinowo kurcząca się liczba egzemplarzy "Zemsty Honeckera" sprawiła, że Trabant stał się obiektem kultu. Firma Herpa dostrzegła w tym szansę na zarobienie dużych pieniędzy… Niemiecka Herpa zajmująca się produkcją modeli samochodów, w 2007 roku przygotowała pojazd w skali 1:10. Nie była to jednak miniatura Trabanta sprzed lat, tylko wczesna wizja… Trabanta przyszłości! Herpa kupiła prawa do marki Trabant i niedługo później na rynek miał trafić newTrabi, a konstruktorzy widzieli model nT jako ekskluzywne miejskie auto, które pozwoli wyróżnić się z tłumu. Realizacja projektu nie trwała długo. Po dwóch latach od przedstawienia niewielkiego modelu zaprezentowano pełnowymiarowy prototyp Trabanta nT. Stylizacja modelu była zbliżona do linii Trabanta sprzed lat. Charakterystyczna atrapa chłodnicy, okrągłe reflektory i płaski dach nie pozwolą na pomylenie auta z żadnym innym. Samochód ma długość 3,95 metra, a przednią i tylną oś dzieli 2,45 metra. W jego wnętrzu przewidziano miejsce dla czterech dorosłych pasażerów i jednego dziecka. Różnice są widoczne także po uruchomieniu silnika. Trabant nT jest bowiem napędzany jednostką… elektryczną! Motor wytwarza maksymalnie 64 KM, które będą w stanie rozpędzić samochód do 130 km/h. Prąd pochodzi z zestawu litowo-jonowych akumulatorów. Ilość zgromadzonej energii pozwoli na pokonanie 160 kilometrów. Na pełne naładowanie akumulatorów prądem o napięciu 230 V potrzeba ośmiu godzin. Twórcy zamierzali wprowadzić samochód do produkcji jednak jeszcze nie doczekaliśmy sie seryjnej wersji Trabanta nT.

Nowy Actros Pudziana
Auto Świat

Nowy Actros Pudziana

Team Mariusz Pudzianowski wzbogacił się o specjalnie skonfigurowanego nowego Mercedesa Actrosa. Oficjalne przekazanie pojazdu nastąpiło 29 listopada w siedzibie Autoryzowanego Dealera Mercedes-Benz, Diesel Truck w Strykowie. Mariusz "Pudzian" Pudzianowski jest w Polsce i na świecie świetnie znany jako kilkukrotny mistrz World’s Strongest Man, a obecniecnie pięściarz federacji KSW. Nie każdy wie jednak, że prowadzi on również firmę logistyczną Team Mariusz Pudzianowski. Spółka zajmuje się transportem długodystansowym, zaś jej flota składa się już z kilkunastu pojazdów. Od 29 listopada jej oficjalnym partnerem jest Mercedes-Benz. "Będzie to flagowy samochód w mojej flocie - wyjątkowy i wyróżniający się. Oczywiście w przypadku samochodów ciężarowych nie tylko wygląd się liczy - samochód ma przede wszystkim na siebie zarabiać. Znam jednak zalety Actrosa takie jak chociażby niskie spalanie, dlatego o stronę finansową jestem spokojny" - powiedział Pudzianowski. Pojazd, który właśnie rozpoczął pracę w firmie Pudzianowskiego to najnowsza dalekobieżna ciężarówka Mercedes-Benz - debiutujący w zeszłym roku nowy Actros. Jest to potężny ciągnik siodłowy wyposażony w 6-cylindrowy silnik pojemności 12,8 litra o mocy 510 KM z momentem obrotowym 2500 Nm. Komfort pracy kierowcy zapewnia kabina Giga Space o szerokości 2,5 m oraz wysokości 2,13 m i z płaską podłogą w wersji Solo Star Koncept - posiadająca kącik sypialny wraz ze stolikiem do pokera. Actros "Pudziana" został przystosowany nie tylko do wymogów, jakie niosą za sobą długie trasy, ale także do charakteru i zainteresowań właściciela. Pomarańczowy ciągnik z naczepą przedstawiający samego Pudzianowskiego wyposażony został m.in. w felgi aluminiowe, spoilery międzyosiowe, reflektory Bi-ksenonowe, LEDy oraz takie chromowane elementy jak nakładki na śruby, czy lusterka. Dzięki takiemu zestawowi Strong Man będzie mógł zawojować nie tylko europejskie autostrady, ale także zjazdy tuningowanych ciężarówek, gdzie może liczyć na puchary.

Najbardziej zawodne auta ostatnich 15 lat
Aktualności

Najbardziej zawodne auta ostatnich 15 lat

Firma Warranty Direct od 15 lat zbiera dane dotyczące niezawodności samochodów. Z okazji 15. rocznicy działalności wykorzystano informacje pochodzące z 200 tys. polis ubezpieczeniowych i na ich podstawie utworzony został unikalny ranking niezawodności samochodów z ostatnich 15 lat. Ranking Warranty Direct stał się na przestrzeni tych lat rynkowym wyznacznikiem niezawodności samochodów, a o jego wartości zdecydował m.in. szeroki zakres uwzględnianych informacji, jak czynnik częstotliwości awarii samochodu, koszty napraw oraz wiek auta i jego przebieg. Zgodnie z panującą powszechnie opinią, zestawienie najlepszych pod względem niezawodności i kosztów naprawy zdominowały auta pochodzące z Japonii. Z kolei wśród najgorszych, czyli najczęściej psujących się samochodów, znajdziemy głównie modele... niemieckie, i to te z wyższej półki cenowej. Jednym z głównych powodów umieszczenia ich na samym dole listy są wysokie koszty napraw tych luksusowych i rzadkich aut. Przykładowo, słynące z niezawodności Porsche 911 znalazło się w niechlubnej, dolnej części listy, ze względu na średni koszt naprawy awarii sięgający w przeliczeniu aż 4,3 tys. złotych. Bo już sam współczynnik prawdopodobieństwa awarii dla modeli z ostatnich 15 lat wynosi 39 proc. Podobnie jest m.in. z modelami Mercedesa, którego sportowy SL psuje się rzadziej, niż wynosi średnia dla grupy najbardziej awaryjnych aut, ale koszt jego naprawy jest zdecydowanie wyższy, niż przeciętna w tej grupie. Prezentujemy zestawienie najmniej niezawodnych, czy też może najbardziej kosztownych w eksploatacji, samochodów na przestrzeni ostatnich 15 lat. W zestawieniu podany został współczynnik awaryjności, który pokazuje nie tyle prawdopodobieństwo awarii, ale również koszty napraw. Im niższy współczynnik, tym bardziej niezawodny samochód. Citroen XM - miejsce 10. Lata produkcji 1994-2000, współczynnik awaryjności: 438 Znajdź używane auto w dobrej cenie

Największy na świecie salon Audi
Aktualności

Największy na świecie salon Audi

Nowy salon Audi doskonale wpisuje się w obraz Dubaju - miasta rekordów. Niedawno odbyło się tu uroczyste otwarcie największego na świecie showroomu marki z czterema ringami. Uroczystość uświetnił występ amerykańskiej piosenkarki Jennifer Lopez. Goście nowego salonu nazywanego "Audi terminal", będą mogli w przyszłości podziwiać z bliska gamę pięćdziesięciu siedmiu wystawionych tu samochodów. Nie ma wątpliwości, że jest to największy salon handlowy marki Audi na świecie. Nowoczesny budynek wzniesiony na zlecenie przedsiębiorstwa handlowego Al Nabooda Automobiles, ma ponad 8,7 tys. metrów kwadratowych powierzchni wystawowej i biurowej na trzech poziomach. Do transportu samochodów pomiędzy piętrami służą dwie windy. Szczególnie ekskluzywny charakter ma pierwsze piętro, które przeznaczono do prezentacji ogromnych możliwości indywidualizacji samochodów marki, oferowanych przez Audi exclusive. Na klientów czeka tu cała gama próbek lakierów i materiałów oraz indywidualny doradca z firmy Quattro GmbH. Dzięki temu, nabywcy będą mogli nadać swojemu Audi indywidualny, wręcz unikatowy charakter. W tym regionie świata, taka oferta cieszy się szczególnym zainteresowaniem. Nowy salon w Dubaju wyposażono też w tzw. powerwall, czyli innowacyjną cyfrową technologię prezentacji produktów, którą zapożyczono z otwartego niedawno w Londynie centrum "Audi City". Dzięki niej, w bardzo realistyczny sposób, w skali 1:1, można zaprezentować całą paletę modeli Audi wraz z wszystkimi opcjami wyposażeniowymi, funkcjonalnymi oraz technicznymi detalami. Ponadto, klienci tego największego salonu Audi, będą mogli skorzystać z wielu innych udogodnień odpowiadających wymogom tego kręgu kulturowego, np. z pomieszczenia do modlitwy, przeznaczonego zarówno dla pracowników, jak i dla klientów. Audi terminal to kolejny element w światowej sieci handlowej marki Audi. Jego projekt powstał dzięki ścisłej współpracy Audi z monachijskim biurem architektonicznym Allmann Sattler Wappner Architekten. Charakterystyczną stylistykę showroomu, z jej falistą fasadą wykonaną z aluminium i zaokrąglonymi pomieszczeniami wystawowymi, można podziwiać już w blisko 400 miejscach na całym świecie. Pierwszy obiekt tego typu oddano do użytku w Sydney w 2008 roku.

Audi Q5
Aktualności

Audi Q5

Audi Q5 to model, który cieszy się dużą popularnością. W październiku tego roku był najchętniej kupowanym autem spod znaku czterech pierścieni w Polsce. Czym podbija serca kierowców? Bo przecież nie ceną... Postanowiliśmy przekonać się o tym na własnej skórze. Obiektem zainteresowania stał się na kilka dni egzemplarz Audi Q5 napędzany 3-litrowym silnikiem Diesla o mocy 245 KM i momencie obrotowym sięgającym imponujących 580 Nm, wyposażonym w przekładnię S Tronic i oczywiście napęd na cztery koła Quattro. Marki premium przyzwyczaiły nas do tego, że za ich wynalazki trzeba słono płacić, ale żeby kompaktowy SUV kosztował tyle, co 3-pokojowe mieszkanie? W podstawowej wersji ten model kosztuje 216 600 zł, natomiast "moje" Audi Q5, wyposażone chyba we wszystko, co tylko było na liście opcji, zwiększyło swoją wartość do pokaźnych... 329 910 zł. Wszystko, począwszy od jakości materiałów, a skończywszy na dopasowaniu poszczególnych elementów, jest tu godne klasy premium. Z przodu miejsca jest sporo i nie ma ryzyka trącania się łokciami z pasażerem. Z kolei z tyłu wygodnie podróżować będą dwie osoby, bo trzecia, ze względu na wysoko poprowadzony środkowy tunel, będzie siedzieć w rozkroku. Imponująca jest ilość miejsca na bagaż. 540 litrów przy pięcioosobowej konfiguracji pozwala na przewiezienie wakacyjnego ekwipunku. Dodając do tego 580-kilogramową ładowność i możliwość pociągnięcia 2,4-tonowej przyczepy możemy spokojnie wyjechać na urlop. W załadunku bagażu pomocne okazuje się zdalne, elektryczne otwieranie tylnej klapy, co jest nie tyle "szpanerską ekstrawagancją", co praktycznym rozwiązaniem, pozwalającym nie ubrudzić rąk przy brzydkiej pogodzie. Kiedy rankiem na lokalnych drogach zalegał śnieg, a padająca mżawka miejscami przymarzała do drogi, przyszedł czas na test. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że na kołach zamontowane były wciąż opony letnie. Nie mając jednak wyboru ruszyłem w drogę. Wyjazd na pokrytą zmrożonym śniegiem i biegnącą pod górę drogę okazał się nie lada wyzwaniem. Z pomocą przyszedł jednak fantastycznie działający napęd Quattro oparty na systemie Torsena, rozdzielający napęd pomiędzy przednią i tylną oś w stosunku 40:60. Koła mieliły, ale Audi Q5 jak czołg parł do przodu, nie zważając na to, że przy minus dwóch stopniach Celsjusza guma letnich opon była twarda jak w plastikowych kołach samochodzików-zabawek. Potem przyszedł mokry czarny asfalt, miejscami ukrywający tzw. czarny lód, czyli po prostu gołoledź. I tu optymalny rozkład sił napędu Quattro pozwolił na sprawne przemieszczanie się po krętych drogach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Samochód spisywał się dzielnie, choć z pewnością komplet świeżych "zimówek" dawałby w tym momencie więcej marginesu bezpieczeństwa. Audi Q5 okazało się bardzo wdzięcznym towarzyszem podróży. Po kilku dniach i setkach przejechanych kilometrów wiem, że gdybym trafił "szóstkę" w totolotka, mógłbym z miejsca udać się do najbliższego salonu i lekką ręką wydać na ten samochód równowartość wspomnianego wcześniej mieszkania. O wartości Audi Q5 świadczy najwyższy poziom wykonania oraz wysokiej jakości materiały, świetny napęd Quattro, dopracowane zawieszenie i mocny silnik. Dodając do tego przykuwający uwagę wygląd otrzymujemy odpowiedź na pytanie, skąd tak dobre wyniki sprzedaży Audi Q5 na naszym, ale i nie tylko naszym, rynku.

Citroen C-Elysee
Aktualności

Citroen C-Elysee

Citroen C-Elysée pojawi się w polskich salonach na początku przyszłego roku. Najnowszy model spod znaku szewrona będzie dostępny już od 39 900 złotych. Dla porównania, posiadająca większy o 44 litry bagażnik i oferująca podobną ilość miejsca w środku Skoda Rapid w podstawowej wersji wyceniona jest na cztery tysięcy złotych więcej, i to w promocji, bo bez niej różnica wynosi już osiem tysięcy złotych! Tak jak w przypadku pozostałych modeli marki, Citroen C-Elysée dostępny będzie w trzech wersjach wyposażeniowych - Attraction, Seduction i Exclusive. Auto ma spełniać oczekiwania klientów poszukujących atrakcyjnego samochodu trójbryłowego w przystępnej cenie. Citroen zapewnia, że C-Elysée potrafi stawić czoła próbie czasu i kilometrów. Trudne warunki jazdy panujące w niektórych krajach, uwzględnione zostały już na etapie projektowania. Są to odpowiednio dostosowany prześwit i opony, dodatkowe zabezpieczenie podwozia czy wzmocniona budowa elementów karoserii. Duże wymiary zewnętrzne: długość 4,43 m, szerokość 1,71 m i wysokość 1,47 m, a także najdłuższy w swojej klasie rozstaw osi wynoszący 2,65 m pozwalają na pewne zachowanie na drodze i dają przestronne wnętrze. Przestrzeń w kabinie oferuje ilość miejsca porównywalną do samochodów z wyższych klas. Pojemność bagażnika (506 l VDA) należy do wiodących w segmencie. Citroen C-Élysée jest wyposażony w silnik benzynowy 1.2 VTi 72, specjalnie dostosowany do warunków jazdy i paliw w różnych krajach na świecie. Silnik nowej generacji zapewnia optymalne osiągi (72 KM, moment 110 Nm od prędkości 3 000 obr./min) i zużycie paliwa (od 5 l/100 km) oraz trwałość, nawet w trudnych warunkach eksploatacji. Silnik może współpracować z manualną lub sterowaną elektronicznie 5-przełożeniową skrzynią biegów. Nowy silnik 1.6 VTi 115 współpracujący z manualną lub automatyczną skrzynią biegów uzupełnia gamę silników benzynowych. W ofercie znajdzie się również sprawdzony silnik wysokoprężny 1.6 HDi 92, wyprodukowany w ponad 6 milionach egzemplarzy, łączący dynamikę (wysoki moment przy małej prędkości obrotowej) z niskim zużyciem paliwa (4,1 l/100 km, poziom emisji CO2 108 g/km).

Najczęściej kradzione auta w Polsce
Aktualności

Najczęściej kradzione auta w Polsce

W Polsce ginie mniej aut. Zmieniają się jednocześnie sposoby i wiek kradzionych samochodów. Do najczęściej kradzionych należą wciąż niemieckie marki - podaje w swoim raporcie firma Ergo Hestia. Zaledwie co 20. skradzione auto udało się odzyskać. Nadal statystycznie częściej kradzione są pojazdy starsze (powyżej piątego roku produkcji), jednak dysproporcja względem pojazdów nowszych (do 5. roku) powoli zaczyna się zacierać. Mimo, że średnia wieku aut zarejestrowanych stale wzrasta, to kradzione coraz chętniej są pojazdy stosunkowo młode i tym samym drogie. Średnia suma ubezpieczenia kradzionego pojazdu z roku na rok jest coraz wyższa. Z danych Ergo Hestii wynika, że do kradzieży dochodzi najczęściej na niestrzeżonych parkingach znajdujących się na dużych osiedlach mieszkaniowych, parkingach w centrach handlowych oraz na ulicach. Jednak w ostatnim czasie zaobserwowano wzmożoną ilość kradzieży pojazdów wśród osób, które wyjechały na urlop - w kraju lub za granicą i pozostawiły swój pojazd "bez opieki" - na ulicy, pod domem, pod dworcem czy lotniskiem). Łupem przestępców padają głównie starsze, ponad 5-letnie auta. Najczęściej są to niemieckie marki, przed wszystkim Volkswageny i Audi. Do pierwszej trójki dołączył w ostatnim okresie Mercedes. Zauważalnie wzrosła także popularność Hond wśród złodziei, głównie modelu Civic. Wybór nie jest przypadkowy. W grupie największego ryzyka znajdują się najpopularniejsze w Polsce marki, do których bez wątpienia należą samochody niemieckie. Duża popularność niemieckich marek wytwarza popyt na części zamienne do tych samochodów. Niestety jest to również przyczyna częstych ich kradzieży. Jak wynika z naszych ustaleń nadal jednym z głównych celów kradzieży aut jest sprzedaż ich na części, choć znaczna część jest "legalizowana" w oparciu o dokumenty podrobione, skradzione czy pochodzące od legalnych samochodów skasowanych po wypadkach - wyjaśnia Piotr Dyszlewicz ekspert Biura Likwidacji Szkód Ergo Hestii. - Zdecydowanie przeważa kradzież z włamaniem dokonywana w nocy, w tym spora liczba kradzieży poprzedzona włamaniem do domów (także, gdy śpią w nim właściciele) i kradzieżą kluczyków i dokumentów - wyjaśnia Piotr Dyszlewicz. - Rzadziej obserwuje się bardziej zaawansowane sposoby, np. wcześniejszą kradzież kluczyków z torby czy kieszeni właściciela znajdującego się w miejscu publicznym (np. galeria handlowa, kawiarnia). Wyraźnie spadła liczba kradzieży w wyniku rozboju (napadu na kierującego, wyrwania kluczyków siłą) czy wykorzystania chwili nieuwagi, nieostrożności właściciela, gdy kierujący wysiadł z auta by np. otworzyć bramę czy odstawić zastawiający wyjazd śmietnik, pozostawiając kluczyki w stacyjce. Praktycznie zanikły także dość popularne kilka lat temu kradzieże "inscenizowane", gdy współpracująca grupa złodziei zmuszała klienta do zatrzymania pojazdu (np. celowo spowodowaną drobną stłuczką czy gestami z auta obok sugerując niesprawność samochodu) i wykorzystując chwilę, gdy opuścił on samochód sprawdzić, co się stało, by ustalony złodziej wskoczył za kierownicę i odjechał samochodem zaskoczonego właściciela. Generalnie widać, że złodzieje unikają otwartej konfrontacji z kierującym - to bezsporne zwiększone ryzyko. Kilkukrotnie w statystykach szkodowych odnotowano również tzw. metodę na potencjalnego kupca. Przestępca, podszywając się pod osobę zainteresowaną zakupem samochodu, prosił o możliwość jazdy próbnej jako zastaw oferując własny samochód. W efekcie fałszywy kupiec odjeżdżał wraz z dokumentami wozu, a pozostawiony jako zabezpieczenie pojazd okazywał się dopiero co skradziony. Niemalże zanikły kradzieże dużych aut ciężarowych, co jest bezpośrednią pochodną spadku popytu na nie. W pierwszej połowie 2012 roku najczęściej kradziono auta takich marek, jak: Mazda - miejsce 13. Samochodów tej marki dotyczyło 2,6 proc. wszystkich zgłoszeń.

Maluch na trasie transamazońskiej
Aktualności

Maluch na trasie transamazońskiej

SlowRide w Amazońskiej dżungli! Polski Maluch, dwa dwusuwowe Trabanty czeskiej załogi i "słowacka" Jawa 250 w Amazonii. To brzmi jak żart ale polsko-czesko-slowacka załoga wylądowała w Gujanie, przedarła się przez puszczę słynną Transamazoniką i odlicza kolejne kilometry do końca świata, który wg nich znajduje się na ziemi ognistej w Argentynie. Czeka ją jeszcze wspinaczka na wysokie andyjskie przełęcze w Peru, drift po słonych jeziorach Boliwii, rejs chilijską Panaamericaną i brodzenie w stepach argentyńskiej Patagonii. Ekipa wyprawy składa się również z kamerzystów i fotografów, którzy zbierają materiały do dokumentu o ekspedycji, który pojawi się czeskiej i polskiej wersji językowej. Oto, co przesłał nam prosto z trasy wyprawy jeden z jej polskich uczestników, jadący Fiatem 126p Tomasz Turchan: Legendarna transamazonika, bo o niej tu mowa, oznaczona jest nr BR319 i łączy miasta Manaus i Porto Velhho. Okoliczni mieszkańcy dobrze wiedzą o jej istnieniu lecz niewielu nią podróżowało. Próbując zasięgnąć od nich informacji o trasie spotkaliśmy się z różnymi opiniami, każdy jednak twierdził że będzie ciężko z takimi małymi autami. Mieli racje. Trakt wybudowany został w latach 70 i prosta linią przeciął puszczę. Rzadko jednak uczęszczany i naprawiany popadł w ruinę. Dziś na połowie swojej długości nie przypomina juz normalnej drogi. Rozmyta podbudowa, sterczące strzępy asfaltu, głębokie dziury i wyrwy, obsuwające się pobocza ciągną się przez blisko 400 km. Najbardziej niedostępna i niebezpieczna jest BR319 podczas deszczu - staje się piekłem nawet dla dużych terenowych pojazdów. Uroku transamazonice dodają stare drewniane, często zbutwiałe mosty, które mogę zawalić się nawet pod ciężarem samochodu osobowego. Minęliśmy ich sto kilkadziesiąt a na felerny most trafiła załoga czeskiego trabanta którego musieliśmy wyciągać z rozpadliny. Zmagania z BR 319 trwały 4 dni. Trudność polegała na dobraniu zapasów prowiantu, wody i paliwa, tak by udało się bezpiecznie przejechać odcinek, bez przeciążenia samochodów. Na trasę wyruszyliśmy z wyładowanym po brzegi bagażnikiem dachowym, gdzie umieściliśmy 60 litrów paliwa, 25 litrów wody, blisko 15 kg części zamiennych i koło zapasowe. Podobnie nasi przyjaciele z Czech, którzy dodatkowo zabrali ze sobą specjalne wafle pod koła, umożliwiające wyciąganie samochodów z błota i latanie dziurawych mostów. Juz w  pierwszego dnia na BR319 postanowiliśmy zdemontować pokrywę silnika w fiacie ze względu na chłodzenie. Motory wszystkich naszych pojazdów są chłodzone powietrzem. Przy temperaturach rzędu 30 - 35 st. C, i ciężkich warunkach terenowych spalanie detonacyjne praktycznie uniemożliwiało jazdę maluchem. Z identycznym problemem borykały się trabanty. Kolejne dni przynosiły kolejne problemy. Trabanty miały problem z blokującymi się hamulcami, a maluch pozbawiony płyty pod silnik ze względu na chłodzenie zbierał ciosy od BR319 na swój tłumik. Jazdy nie ułatwiała ulewa która sprawiała, że pokonanie każdego kilometra przychodziło z ogromną trudnością. To właśnie silny deszcz zmusił nas do wypróbowania dynamicznej liny przeznaczonej do wyciągania samochodów z błota. Pod koniec trzeciego dnia przeprawy zauważyliśmy wyciek oleju spod silnika. Okazało się, że awaria jest poważna, bo nisko i sztywno osadzony tłumik uszkodził blok silnika na skutek uderzenia o nawierzchnie. Naprawę musieliśmy zorganizować w miejscu gdzie nie można się było opędzić od wybitnie natrętnych much i moskitów. Pęknięcie bloku silnika wyczyściliśmy śliwowicą i zakleiliśmy klejem epoxy, dla ochrony przed kolejnym uderzeniem zdemontowany został tłumik, a wmontowane zatyczki do uszu. Od tego momentu kontrolka stanu oleju była  obserwowana nieustannie. Do okolic Humaita dojechaliśmy na końcówce zapasów wody i z resztkami zapasów benzyny. O ekonomicznym spalaniu w takich warunkach można było zapomnieć. Aktualnie przebywamy w Porto Velho gdzie serwisujemy sprzęt i dochodzimy do siebie po dwudniowej jeździe maluchem bez tłumika. 300 km na pękniętym bloku silnika przez dżunglę to jest coś.  Długo będziemy to wspominać. Dzięki czeskiej śliwowicy i epoxy SlowRide trwa nadal! Nie powinniśmy mieć problemów z naprawą motoru i wyruszeniem w dalsza drogę - kierujemy się do Peru.

Maluchem przez amazońską dżunglę
Aktualności

Maluchem przez amazońską dżunglę

SlowRide to znak rozpoznawczy najbardziej niezwykłego projektu motoryzacyjnego z udziałem Fiata 126p! Cztery youngtimery - komunistyczna Jawa, dwa Trabanty i Maluch. Do tego nieprzebyty las, kupa błota, wysokie góry, wulkany, pustynie, słone jeziora, antyczne cywilizacje Ameryki Południowej. Do akcji włączają się Trabanty 601 czeskiej załogi i Jawa Pionyr, którą jadą Słowacy. Ekipa SlowRide Team chce przejechać Amerykę Południową trasą TransAmazońską, przebić się przez Andy legendarną drogą śmierci, szusować Panaamericaną, brodzić w stepach Patagonii i zakończyć SlowRide w Buenos Aires w Argentynie. Tomek Turchan i Radek Jona są reprezentantami polskiej ekipy w międzynarodowym (polsko-czesko-słowackim) rajdzie starymi socjalistycznymi wehikułami do Ameryki Południowej. Startują Fiatem 126p. Tomek ze znajomymi wielokrotnie organizował wyprawy Fiatem 126p po Bałkanach oraz do Mongolii (Rajd Lajkonika). Radek z kolei Polskim Fiatem 125p do Stambułu, Ładami 2107 do Kirgistanu oraz non-FSO expedition do Maroko. Strona internetowa to www.slowriders.eu. Ich kompanami jest ekipa czeska w dwóch Trabantach 601 z Danem Pribanem na czele www.transtrabant.cz oraz ambasador Jawy Marek Slobodník ze Słowacji na Jawie Pionyr www.napionieri.sk Prosto z trasy wyprawy SlowRide relacjonuje dla nas Tomasz Turchan, członek polskiej ekipy jadącej przez ekstremalnie trudne szlaki Ameryki Południowej leciwym Fiatem 126p:SlowRide w Amazońskiej puszczy. Wcześniejszy, stanowiący również nie lada wyzwanie odcinek z Georgetown do granicy z Brazylią pozostawiliśmy daleko za sobą. Krótko przypominając: jazda przez Gujanę to blisko 500 km szutrów prowadzących przez dżunglę i sawannę. Drobne awarie i komplikacje należały do codzienności, ale rozwiązywanie ich było o wiele przyjemniejsze niż walka z lokalną biurokracją. 2 tygodnie spędziliśmy w samym Georgetown gdzie dostarczono kontener z naszymi pojazdami. Oczekując na rozładowanie kontenera spędziliśmy tam jednak 2 tygodnie. Dzięki interwencji ministerstwa spraw zagranicznych udało się wyruszyć na szlak. Kilka dni o jazdy trasa Georgetown - Lethem przypłaciliśmy jedynie poluzowanym łożyskiem przedniego kola. Strefę serwisową zorganizowaliśmy w Boa Vista. Obejmowała wymiany filtrów, oleju,smarowanie zwrotnic i mycie komory silnika. Droga z Boa Vista do Manaus wiodąca przez rezerwaty przyrody zrobiła ogromne wrażenie. Kilkaset kilometrów przez zupełnie dziewicze tereny po gładkim asfalcie. W Manaus przeprawiliśmy się przez największą rzekę świata barką, by rozpocząć zmagania z BR319...

Mitsubishi Outlander
Aktualności

Mitsubishi Outlander

Mitsubishi Outlander trzeciej generacji zaskakuje stonowanym wyglądem, który budzi skrajne odczucia, ale w tym przypadku najważniejsze jest to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka. Stylistyka samochodu została w dużej mierze podporządkowana zwiększeniu sztywności nadwozia oraz zmniejszeniu zarówno masy, jak i oporów aerodynamicznych. Wszystko udało się z nawiązką, bo nowy model jest o 100 kg lżejszy i o 7 proc. bardziej opływowy, niż Outlander II. To wszystko wpłynęło na diametralną zmianę wyglądu. Ale co tam wygląd. Dla kierowcy najważniejsze jest przecież to, jak samochód jeździ i jak prezentuje się w środku, bo tu spędza on najwięcej czasu. A z tym jest całkiem dobrze. Trzecia generacja Outlandera powstała co prawda na płycie "dwójki", ale konstruktorom udało się wygospodarować nieco więcej miejsca. Miejsce pracy kierowcy zmieniło się w stosunku do poprzednika. Deska rozdzielcza jest całkiem inaczej zaprojektowana i bardzo funkcjonalna, choć do obsługi komputera pokładowego można mieć zastrzeżenia. Zegary są czytelne, a między nimi pojawił się wyraźny wyświetlacz. W bogatszych wersjach wyposażenia na środkowej konsoli, w miejscu radioodtwarzacza znajdziemy z kolei duży dotykowy ekran nawigacji. Zobacz nasze wrażenia z polskiej premiery Mitsubishi Outlandera Mitsubishi Outlander jest u nas dostępny w dwóch wersjach silnikowych, a w przyszłym roku dołączy do nich oszczędna hybryda. Na razie mamy do wyboru 2-litrową benzynę o mocy 150 KM i 195 Nm momentu obrotowego, pozwalającą na osiągnięcie "setki" po 10,6 s oraz 2,2-litrowego diesla o mocy 150 KM i maksymalnym momencie obrotowym 380 Nm, co pozwala na rozpędzenie auta do 100 km/h w 9,7 s. Nowy Mitsubishi Outlander, oprócz wersji z napędem na przednią oś, dostępnej wyłącznie z silnikiem benzynowym, jest też dostępny z unowocześnioną wersją opracowanego przez Mitsubishi systemu Multi-Select, znanego z poprzedniego modelu. Kierowca ma do wyboru trzy tryby - 4WD ECO, który zapewnia napęd przedniej osi, obniżając spalanie paliwa i dołącza tylną, kiedy wykryty zostanie uślizg przednich kół, 4WD AUTO, który ma zapewnić dobrą trakcję na większości dróg, a szczególnie na nawierzchni o zmniejszonej przyczepności oraz 4WD LOCK, będący trybem maksymalnej przyczepności kół, pozwalający wykorzystać wszystkie zalety napędu na cztery koła. Jak prezentują się ceny nowego SUV-a Mitsubishi? Outlander z napędem na przednią oś jest dostępny wyłącznie z jednostką benzynową i w tej wersji kosztuje od 98 990 zł. Znajdziemy tam komplet poduszek powietrznych, włącznie z kolanową, ABS z szeregiem systemów wspierających, automatyczna klimatyzację z nawiewem na tylny rząd siedzeń, tempomat, centralny zamek z pilotem czy radio z CD i 6 głośnikami. Najtańsza opcja 4WD z silnikiem benzynowym kosztuje od 115 190 zł, natomiast podstawowy diesel 4WD to kwestia 145 590 zł.

SlowRide 2012 - rozładunek "żółtych bestii"
Aktualności

SlowRide 2012 - rozładunek "żółtych bestii"

4.10Nasz kontener w porcie w Georgetown. Ekipa od rana siedzi w porcie filmując rozładunek. Długo musieli się starać o... specjalne pozwolenie. Wciąż czekamy na zamknięcie procedury odbioru maszyn. Niestety lokalne urzędy celne i przepisy nie ułatwiają nam życia. Nasze pozwolenia wydawane są na szczeblu ministerialnym, więc wędrujemy od jednego ministerstwa do drugiego. Do zwiedzania ministerstw dochodzą jeszcze: wycieczka po posterunku policji i konsultacje telefoniczne z ambasadami Polski w Brazylii i Wenezueli. Żadna z lokalnych europejskich ambasad nie jest w stanie zainterweniować w naszej sprawie i wydać emergency travel document, więc ambasada w Caracas wyśle nam krótkoterminowy paszport pocztą. Potrzebują tylko komplet dokumentów i potwierdzenie zgłoszenia zagubienia paszportu z lokalnego posterunku Policji. Wizyta na policji i zgłoszenie zaginięcia paszportu tez nie należą do łatwych. Na wstępie oficerowie wyrzucają kamerzystę Dana za kręcenie filmu z komisariatu za bramę. Później twierdzą, że nie mogą Radkowi wydać potwierdzenia zgłoszenia zaginięcia dokumentu od ręki, bo na to jest specjalna procedura... 5 dni. Zalewa nas... pot, bo gorąco na zewnątrz. Jak ładnie poprosi to może być ew. na jutro. Polska ambasada w Wenezueli czeka na komplet dokumentów, ale w takim tempie nie zdążymy tego zorganizować do końca tygodnia. Takiego obrotu spraw nie spodziewał się nikt. 5.10 pt Nie możemy się doczekać decyzji z departamentu ds. turystyki ws. naszych samochodów, więc wyruszamy do siedziby, która mieści się w centrum ekspozycyjnym Gujany. Kobieta, z którą cztery dni temu ustaliliśmy sprawy zaczyna bredzić od nowa o procedurach importu samochodów, emisji spalin, rocznikach, które mogą być zarejestrowane w Gujanie. Naszego pisma nie mogła przekazać nikomu, bo nikogo odpowiedniego w ciągu ostatnich dni w departamencie nie było. Jeszcze na 3 miesiące przed przyjazdem wysłaliśmy jej serię emaili. Na żaden nie odpowiedziała. Upewniamy się, że nasz przypadek jest pierwszy, a ludzie z którymi rozmawiamy są zupełnie niekompetentni. Nie rozumieją co się dzieje i jakie są ich powinności. Nikt nie chce być za nic odpowiedzialny. Jakież to swojskie. 7.10 Wciąż czekamy na rozładunek kontenera w Georgetown. Sprawa utknęła na szczeblu ministerialnym, bo służby celne chcą nas obarczyć cłami za import pojazdów. Liczymy na to, że rządowa komórka ds. turystyki zainterweniuje w naszej sprawie. Jak widać niewielu jest turystów w Gujanie, którzy sprowadzają tu swój własny sprzęt, - bo nawet pojęcie Carnet de Passage lokalnym urzędnikom wydaje się obce. 11.10 SlowRide wciąż w Gujanie, ale nareszcie mamy dobre wieści. Po blisko dwóch tygodniach zmagań z urzędem celnym udało nam sie otrzymać dokument zawany temporary import licence. Tylko i wyłącznie dzięki naszej osobistej interwencji w ministerstwie spraw zagranicznych Gujany wydano nam dokument, który uprawnia nas do otworzenia kontenera i wypuszczenia żółtych bestii na wolność. Nie zostaną przy tym pobrane wymagane wcześniej absurdalnie wysokie cła. Zaginiony paszport Radka zostanie zastąpiony Emergency Travel Document wydanym przez konsulat Wielkiej Brytanii. Wygląda na to, że problemy formale mamy wreszcie za sobą. Z końcem tygodnia wyruszamy na trasę. Jeszcze w Gujanie czeka nas przeprawa przez liczący ponad 700 km szutru odcinek specjalny. 13.10Po blisko dwóch tygodniach zmagań otrzymaliśmy nareszcie nasze żółte bestie!!! Zobacz zapis Dzienników Maluchowych - początek przygody SlowRide 2012