Logo
Ze zmiennym szczęściem w górach Eifel

Ze zmiennym szczęściem w górach Eifel

Polsko-austriacka załoga Michał Broniszewski / Philipp Peter w Ferrari F430 GT2 zespołu Kessel Racing zdobyła cenne punkty podczas drugiej rundy serii International GT Open, która odbyła się na słynnym torze Nürburgring.

Ferrari F430 GT2
Onet.pl
Ferrari F430 GT2

Po pechowym występie w Walencji kierowcy liczyli na udany start w Niemczech, ale i tym razem nie wszystko poszło zgodnie z planem…

Początek zawodów był bardzo udany dla polsko-austriackiej załogi. Po 6 miejscu w pierwszej sesji treningowej polsko-austriacka załoga sprawiła miłą niespodziankę, wygrywając drugi trening! Po tym udanym występie Philipp Peter i Michał Broniszewski wywalczyli w dwóch sesjach kwalifikacyjnych odpowiednio trzecią i dziewiątą pozycję.

Philipp Peter poprowadził żółto-czarne Ferrari na pierwszej zmianie wyścigu na torze Nürburgring. Po starcie z trzeciego pola Austriak jechał doskonałym tempem i awansował na drugie miejsce. Była duża szansa na podium, niestety w końcówce zmiany Austriaka Ferrari zaczęło się gorzej prowadzić. Okazało się, że uszkodzeniu uległą opona i powoli uchodziło z niej powietrze. Gdy za kierownicą usiadł Michał Broniszewski, przejechał tylko jedno okrążenie i musiał ponownie zjechać do boksów, aby zmienić koło - regulamin nie pozwala na zmianę koła podczas obowiązkowego pit stopu. Kosztowało to bardzo dużo czasu i spadek na 13. pozycję, siódmą w kategorii Super GT. Michał Broniszewski pojechał swoim najszybszym tempem, ale niewiele był w stanie zrobić.

- Straszny pech prześladuje nas w tym sezonie. Szło nam tak dobrze, gdy straciliśmy wielką szansę na podium i wiele punktów. Po prostu brakuje słów. W tej sytuacji naprawdę nie byliśmy w stanie zrobić nic więcej - powiedział po zawodach Michał Broniszewski.

Po pechowym biegu Philipp Peter i Michał Broniszewski ukończyli drugi wyścig na bardzo dobrym, czwartym miejscu, zdobywając cenne punkty do klasyfikacji sezonu.

Michał Broniszewski rozpoczął z dziewiątego pola na mokrej nawierzchni po ulewnym deszczu. Pomimo niezwykle trudnych warunków na bardzo śliskim torze, jadąc na oponach typu slick kierowca spisał się doskonale. Nie popełnił żadnego błędu i przejechał perfekcyjną zmianę. Jego zmiennik Philip Peter jechał już w dużo lepszych warunkach, na wysychającej nawierzchni. Załoga żółto-czarnego Ferrari z numerem 11 zdołała wyprzedzić pięciu rywali i awansowała na czwarte miejsce. Widząc szansę na podium Austriak jechał w końcówce bardzo agresywnie i uszkodził oponę, prawdopodobnie na krawężniku szykany. Na szczęście dowiózł czwarte miejsce do mety.

- Pierwsze okrążenia mojej zmiany to był prawdziwy horror!  Opony slick na mokrej nawierzchni - jechałem jak po lodzie. Jestem bardzo zadowolony i nawet dumny z siebie, że w tych koszmarnych warunkach nie popełniłem żadnego błędu. Udało się przełamać pechową passę. Niezależnie od wyników, pokazaliśmy, że stać na wiele i z optymizmem patrzymy w przyszłość - podsumował zawody Michał Broniszewski.

Następna, trzecia runda serii International GT Open odbędzie się za 3 tygodnie na słynnym torze Imola we Włoszech w dniach 22 - 23 maja.

Powiązane tematy: