Piëchowi - wnuczkowi słynnego Ferdinanda Porsche - zawdzięczamy takie modele, jak np. Porsche 917, Audi Quattro Coupe, VW Phaeton, Lamborghini Murcielago, Bentley Continental GT. Potrafił stawiać inżynierom niezwykłe wyzwania i porywać ich do fantastycznych projektów.
Takim fantastycznym projektem, o którym marzy każdy ambitny inżynier, było zbudowanie samochodu z silnikiem o mocy 1000 KM. Seryjnego samochodu, a nie jednego czy dwóch egzemplarzy zdolnych przejechać zaledwie kilka okrążeń toru, aby potem się rozpaść.
Za prototyp Veyrona trzeba uznać Bugatti 18/3 Chiron pokazany podczas salonu we Frankfurcie w 1999 roku. Zbudowany na bazie Lamborghini Diablo VT miał silnik... 18 cylindrowy (3xV6) o pojemności 6,3 litra i mocy 555 KM. Prototyp osiągał „zaledwie" 330-350 km/h. Dla Piëcha to było za mało...
Volkswagen, do którego należy Bugatti (od 1998 roku) nie skąpił pieniędzy na futurystyczny projekt. To były jeszcze dobre czasy w motoryzacji, bo rządzili nie księgowi, ale wizjonerzy w typie Piëcha.
Sam silnik Veyrona o pojemności 8 litrów i mocy 1001 KM to motoryzacyjne dzieło sztuki. Mimo połączenia dwóch V-ósemek ma zwartą budowę, a w osiągnięciu gigantycznej mocy pomagają mu 4 turbospężarki. Do tego trzeba dodać 4 chłodnice cieczy oraz jedną - oleju silnikowego. Maksymalny moment to 1250 Nm! Aby przenieść na koła tak gigantyczny moment zastosowano napęd 4x4 oraz specjalnie opracowaną automatyczną skrzynię biegów.
Po raz pierwszy nazwa Veyron pojawiła się w marcu 2001 roku - podczas salonu samochodowego w Genewie pokazano pierwszy egzemplarz najszybszego auta świata. Piëch zapowiadał, że produkcja seryjna ruszy w 2003 roku. Pomylił się aż o 2 lata. Dlaczego?
Bugatti Veyron to model pionierski, wcześniej nie powstało auto nawet zbliżone do niego. Dlatego inżynierowie musieli wszystko opracowywać po raz pierwszy i sprawdzać wielokrotnie, aby auto nie tylko mogło osiągnąć zakładaną moc i prędkość, ale także było bezpieczne i miało wieloletnią trwałość.
Stąd konieczność dopracowania aerodynamiki samochodu przy maksymalnych prędkościach, stabilnego zachowania podczas jazdy oraz hamulców zdolnych zatrzymać ten pocisk na kołach. Podczas prób uległy zniszczeniu dwa prototypy. To dwa, o których wiemy oficjalnie, ile rozbiło się naprawdę, wie tylko kilka osób w VW.
Veyron ma elektronicznie regulowaną wysokość zawieszenia oraz ogromny spoiler z tyłu. Gdy auto przekracza 220 km/h zawieszenie obniża się, a tylny spoiler wysuwa - zwiększając docisk tylnych kół do nawierzchni. Ten sam spoiler podczas hamowania zmienia położenie stając się aerodynamicznym hamulcem.
Aby rozpędzić Veyrona do prędkości maksymalnej trzeba przeprowadzić specjalną procedurę (przed jazdą). Prędkość 400 km/h Veyron osiąga po 55,6 sekundach.Największa odnotowana prędkość maksymalna Veyrona to 407,8 km/h. Auto pokonuje wtedy 100 metrów na sekundę i spala 100-125 l/100 km. Pełny bak Veyrona (poj. 100 l) wystarcza na przejechanie z prędkością maksymalną 80-100 km. Trwa to poniżej 15 minut!
Droga hamowania z pełnej prędkości do zera wynosi w Veyronie 540 metrów! Z 300 km/h Bugatti wyhamowuje na odcinku 283 metrów, a z „setki" potrzebuje zaledwie 31,4 metra. Hamulce mają tarcze karbonowo ceramiczne o średnicy 400 mm na przednich kołach i 380 mm na tylnych oraz 8-tłoczkowe zaciski.
Bugatti Veyron wyprzedził o lata swoją epokę. Dlatego czasami porównywany jest z samolotem Concorde, który również był efektem realizacji śmiałej wizji i wyprzedził wszystkie konstrukcje, które powstawały w jego czasach. I Bugatti, i Concorde były niezwykle kosztownymi projektami, które nigdy się na zwróciły.
Wikipedia podaje, że gdyby policzyć wszystkie koszty związane z produkcją Bugatti Veyrona jego cena musiałaby wynieść... 6 milionów euro. Auto kosztuje „tylko" ponad milion euro. Rocznie powstaje ok. 50 szt. Veyronów. Produkcja (głównie ręczna) jednego egzemplarza Veyrona trwa 3 tygodnie. Czas oczekiwania - co najmniej rok.