Początek XX w. w kraju za oceanem wyglądał inaczej niż w Europie. Tu ludzie bawili się drogimi automobilami, natomiast tam – rozpaczliwie szukali środka transportu mogącego podołaćprzewożeniu ludzi i towarów kiepskimi traktami pomiędzy farmami.
Dlatego w pierwszej kolejności starano się wykorzystać napęd wszystkich kół w ciężarówkach. Kluczową rolę w zmotoryzowaniu Ameryki odegrał oczywiście model T Forda. Oficjalnie wszystkie sprzedawane auta miały jedynie tylny napęd, ale sporo z nich zostało przerobionych na wersje 4x4 – jeden z bardziej znanych warsztatów prowadził Livingood. Powróćmy jednak do półciężarówek Forda – najpierw w ofercie znalazła się uproszczona odmiana TT (truck) zbudowana jako wersja dostawcza Forda T.
W 1925 r. zadebiutował zaś klasyczny, bardzo elegancki pikap. Po zakończeniu ery „T” powstawały również ciężarowe odmiany modeli A czy B, ale prawdziwy przełom nastąpił w 1948 r. Zupełnie nowa, powojenna linia pojazdów bardzo szybko zdobyła uznanie. Pod maską znaleźć można było typowo amerykańskie silniki – rzędowe, 6-cylindrowe lub V8 (moce od 95 do 155 KM). W stosunku do poprzednika obiecywały dużo lepszą ekonomikę. Pomimo licznych modernizacji (m.in. duży lifting w 1951 r.) następny Ford F na rynek trafił już po 5 latach.
Warto zaznaczyć, że kolejne generacje następowały po sobie dość szybko, a mimo to w międzyczasie wprowadzano liczne udoskonalenia. To zaleta masowej produkcji – pewne elementy (np. w tłoczniach) i tak trzeba wymieniać. Z drugiej strony wytwarzaniem auta zajmowało się tyle fabryk, że raczej nie wszędzie jednocześnie wprowadzano zmiany.
W drugiej serii zadebiutował silnik V8 z górnozaworowym rozrządem. Zaproponowano dwa rozstawy osi (110 lub 118 cali), zaś dłuższe resory (przednie i tylne) służyć miały poprawie komfortu jazdy. Od 1948 r. do 1959 r. nabywcy Fordów F skazani byli na tylny napęd. Komu to nie wystarczało, trafiał do firmy Marmon-Herrington, która oferowała przeróbkę auta na 4x4. W końcu lat 50., podobnie jak większość amerykańskich producentów pikapów, Ford wprowadził fabryczną odmianę 4x4.
Również kolejna, czwarta już generacja wprowadziła małą rewolucję techniczną – wersje tylnonapędowe pozbyły się sztywnego mostu na przedniej osi, na rzecz niezależnej, sprytnej konstrukcji.Oznaczało to również zmianę resorów na sprężyny śrubowe. W tym samym okresie Ford zaproponował nieco zmodyfikowaną odmianę przystosowaną do montażu debiutujących wtedy na rynku kempingowych nadstawek. W 1962 r. wprowadzono mocniejszą skrzynię automatyczną Cruise-O-Matic.
Lata 70. to początek dużych sukcesów sprzedażowych serii F. Rok po wprowadzeniu przedłużonej kabiny (czyli w 1975 r.) Ford osiągnął wynik 663 tys. aut wydanych klientom. W 1977 r. auto zyskało zaszczytny tytuł najlepiej sprzedającego się „pełnowymiarowego” pikapa, zaś w 1978 r. padł kolejny rekord sprzedaży – nabywców znalazły 864 tys. auta. W 1982 r. fordowska seria F została najlepiej sprzedającym się samochodem (wszystkich klas) na rynku USA!
Od tych dat ważniejsze jest jedno – samochód dzierży te tytuły do… dnia dzisiejszego! Nawet kilka lat temu, gdy świat pogrążył się w kryzysie, a klienci rozpoczęli poszukiwanie mniejszych pojazdów i napędów hybrydowych, odwracając się od nie zawsze potrzebnych półciężarówek, seria F nie straciła prymatu. Oczywiście, nie osiągała wyniku bliskiego miliona sztuk (jak np. w 2004 r.), ale 413 tys. ujmy też nie przyniosło.
Takie wielkości zaowocowały uzyskaniem miana jednego z najlepiej sprzedających się aut na świecie – w 1995 r. „efka” wyprzedziła Beetla (fakt, że tamten model prawie się nie zmieniał, ten zaś znacząco), zaś obecnie w kategorii bezwzględnej liczby sprzedanych egzemplarzy ustępuje tylko Toyocie Corolli. Łącznie na drogi wyjechało ponad 35 mln Fordów F. O ich trwałości świadczy fakt, że już w 1963 r. Ford oferował 2-letnią gwarancję (z limitem przebiegu 24 tys. mil), podniesioną w 1967 r. (dla układu napędowego) do 5 lat i 50 tys. mil. Swego czasu Ford chwalił się też, że wśród aut z przebiegiem powyżej 250 tys. mil zdecydowanie przeważa seria F.
Wróćmy jednak do lat 80. Debiutująca wtedy 7. generacja musiała zmierzyć się z rosnącymi oczekiwaniami klientów odnośnie ekonomii i ekologii. Zaczęto przeprowadzać testy w tunelu aerodynamicznym, stosować lekkie materiały. Wprowadzono diesla firmy International Harvester – to prosta jednostka z wtryskiem pośrednim gwarantująca 427 Nm momentu obrotowego. Była (tak zresztą zostało do dziś) ona wykorzystywana tylko w cięższych seriach aut, poza podstawową F-150.
Dziesiąta generacja z przełomu wieków mogła szokować stylistyką, dlatego Ford pozostawił na pewien czas również poprzednią. Ta została ukierunkowana na klientów traktujących pikapy rekreacyjnie. Dopracowano odmianę „półtorej” kabiny, nareszcie pojawiła się podwójna. Poza podstawowymi wersjami zaproponowano też bardzo ekskluzywne, takie jak King Ranch (to prawdziwa nazwa pewnego rancza w Texasie).
Korzystając z podzespołów pikapa, Ford konstruował szereg innych aut – autobusy, ciężarówki, zamknięte dostawcze (serie E, P, L, W). Produkcją zajmowało się wiele zakładów w USA, a także m.in. w Argentynie i Brazylii. Powstawały wersje z kierownicą po prawej stronie. Warto pamiętać, że przytaczane przez nas daty dotyczą roku modelowego lub kalendarzowego – nie zawsze łatwo to było ustalić.
Seria F pokazuje, jak doskonale trafiony produkt może pchnąć firmę do przodu. Mimo szerokiej gamy modeli to seria F nieraz ratowała Forda z tarapatów i pomagała przetrwać trudne czasy. Wielkie pikapy chyba pozostaną ulubionymi autami Amerykanów, a seria F wydaje się nie do ruszenia.