Honda to kolejna japońska marka, która ostrożnie podchodzi do downsizingu. Zapewne traci przez to klientów, dla których niskie spalanie jest podstawowym kryterium przy zakupie samochodu. Zyskuje jednak też rzeszę zwolenników, którzy wiedzą, że nowoczesne rozwiązania nie zawsze idą w parze z trwałością.
Zobacz także
- Honda Accord 2.4:na przekór modzie
- Honda Accord
- Zobacz więcej
Na przestrzeni ostatnich 10 lat tempo wprowadzania zmian w motoryzacji ewidentnie wzrosło
Po części jest to spowodowane szybkim rozwojem nowych technologii (zwłaszcza wszechobecnej elektroniki), coraz ostrzejszymi normami emisji spalin, a także chęcią coraz większej sprzedaży (nowy lub poliftingowy samochód zawsze zwiększa te szanse).
Są jednak producenci, którzy przedkładają trwałość i solidność swoich modeli nad tempo wprowadzania zmian. Należą do nich głównie japońskie firmy: Mazdaoraz Honda.
Obecna, ósma już generacja Hondy Accord zadebiutowała w 2008 roku, a w ubiegłym została poddana liftingowi. Patrząc na historię modelu, różnice między ostatnimi dwoma generacjami nie są zbyt duże.
Linia nadwozia jest zbliżona, podobnie jak paleta jednostek napędowych. To przykład tego, że Honda konsekwentnie trzyma się zasady: „po co zmieniać coś, co się sprawdza?” i od lat nie wprowadza w Accordzie rewolucji, lecz jedynie kolejne ewolucje.
To dobra, ale ryzykowna strategia, gdyż z jednej strony gwarantuje trwałość i niezawodność sprawdzonych modeli, z drugiej – pojawiają się zarzuty, że auta są mało nowoczesne. Czy na pewno?
Znajdujący się pod maską testowego modelu 2,4-litrowy silnik to stary znajomy, znany jeszcze z VII generacji. Obecnie osiąga 201 KM (poprzednio 190 KM), co wobec tak dużej pojemności nie jest superosiągnięciem (2.0 TSI w VW ma podobną moc).
Brak doładowania sprawia, że jego odczuwalna dynamika jest tylko przeciętna, choć w rzeczywistości przyspiesza do „setki” w porównywalnym tempie jak wspomniane TSI Volkswagena.
Na żywiołową reakcję możemy liczyć dopiero w górnym zakresie prędkości obrotowych. Większej pojemności nie da się oszukać i w przypadku silnika Hondy musimy liczyć się z wyższym spalaniem (wg producenta średnio o 0,7 l/100 km).
Różnice w zużyciu paliwa szybko się zatrą dzięki dynamicznej jeździe – tu przewagę może zdobyć jednostka Hondy. Zostawmy jednak temat dynamiki. Pozostaje kwestia trwałości. Doładowane silniki są bardziej skomplikowane i wysilone, a to wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia awarii.
Osobom, które zarzucają Hondzie, że stoi w miejscu, jeśli chodzi o nowe rozwiązania, szybko udowodnimy co innego. Wystarczy wyliczyć zastosowane w najnowszej odmianie Accorda systemy: CMBS (ogranicza skutki wystąpienia kolizji), ACC (aktywny tempomat), LKAS (asystent pasa ruchu), biksenony z czujnikiem automatycznego przełączania ze świateł drogowych na mijania czy aktywne doświetlanie zakrętów ACL.
Kolejny podzespół stale dopracowywany przez inżynierów Hondy to zawieszenie
W modelu po liftingu zapewnia wyższy komfort podróżowania przy zachowaniu dotychczasowego, wręcz sportowego prowadzenia pojazdu na zakręcie.
Linia nadwozia idealnie współgra z dynamicznym charakterem auta, ale niestety, koliduje z codzienną praktycznością. Ilość oferowanego miejsca dla podróżnych i na bagaż jest tylko przeciętna.
Galeria zdjęć
Na przykładzie Accorda 2.4 oceniamy, czy to dobra strategia
Na przestrzeni ostatnich 10 lat tempo wprowadzania zmian w motoryzacji ewidentnie wzrosło.
Funkcjonalnie zaprojektowane wnętrze. Seryjnie m.in. tempomat sterowany z kierownicy i Bluetooth
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Niespełna 470 litrów to przeciętny wynik wśród sedanów klasy średniej
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie
Honda Accord 2.4: na przekór modzie