Teraz poznajemy coraz więcej szczegółów operacji, która ma objąć kierowców samochodów osobowych i przynieść rocznie 3-4 miliardy euro na remont niemieckich dróg.

Od kiedy będziemy płacić za przejazd samochodami osobowymi po niemieckich autostradach?

Wiele wskazuje na to, że od 2015 roku - taką datę podał niedawno niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt.

Ile zapłacimy? Najczęściej wymienianą kwotą jest 100 euro za rok. Mają być także opłaty za krótsze okresy - np. miesięczne czy tygodniowe - dla tych kierowców, którzy przyjeżdżają do Niemiec na urlop lub podróżują tranzytem przez Niemcy np. na urlop do Hiszpanii czy Portugalii.

Jaka będzie forma opłaty? Najprawdopodobniej winiety - takie rozwiązanie obowiązuje już w 7 państwach Unii Europejskiej oraz w Szwajcarii i sprawdza się dobrze. Na pewno praktyczni Niemcy nie wprowadzą archaicznego sposobu poboru opłat, jaki funkcjonuje w Polsce. Bramki obsługiwane przez „bileterki” przy dużym ruchu są niewydolne, tworzą się przy nich wielokilometrowe korki.

Kto zapłaci? Wszyscy kierowcy samochodów osobowych, ale…

Ta sprawa budzi w Niemczech największe kontrowersje, ponieważ pierwsze przymiarki do wprowadzenia opłat za autostrady wyłączały kierowców niemieckich. Dlaczego? Ponieważ płacą oni podatek drogowy od aut osobowych. Dla przypomnienia - w Polsce ten podatek wliczono wiele lat temu w cenę benzyny.

W Niemczech wysokość podatku drogowego jest uzależniona od rocznika auta, pojemności silnika, rodzaju paliwa. Dla przykładu: za małe, nowe Polo podatek wynosi kilkadziesiąt euro rocznie, a za dużego, kilkuletniego Mercedesa - kilkaset euro. Auta elektryczne są zwolnione z podatku drogowego.

Unia Europejska nie zgodzi się na wprowadzenie opłat tylko dla obcokrajowców, ale Niemcy już mają na to rozwiązanie: niemieccy kierowcy zapłacą 100 euro opłaty autostradowej, ale suma ta zostanie następnie odliczona od podatku drogowego.

Kto zyska, a kto straci na wprowadzeniu opłat za autostrady w Niemczech?

Zyska budżet. 3-4 miliardy euro zostaną przeznaczone na remonty autostrad, dróg i wiaduktów. Straci (ale to nie jest pewne) niemiecka turystyka, jeśli zmaleje ruch tranzytowy i turystyczny w Niemczech.

Stracą też ci Polacy, którzy pracują i mieszkają w Niemczech, ale jeżdżą samochodami zarejestrowanymi w Polsce.

Na pewno niezadowoleni z opłat autostradowych będą mieszkańcy miejscowości położonych przy drogach lokalnych - równoległych do autostrad. Część ruchu przeniesie się bowiem z autostrad na drogi lokalne.

Wprowadzenie opłat za korzystanie z autostrad dla aut osobowych to nie jedyna niespodzianka, jaką szykuje niemiecki rząd dla kierowców. Kolejny zapowiadany krok w celu pozyskania funduszy to wprowadzenie opłat za tranzyt ciężarówek o dmc powyżej 7,5 tony. Od 2005 roku pobierane są opłaty od ciężarówek o dmc powyżej 12 ton. Średnio opłata wynosi 17 eurocentów za kilometr, a rocznie z tych opłat wpływa do budżetu 4,5 miliarda euro.