- — Hyundai Ioniq 5 N to taki łobuziak, który nawet nie kryje się z tym, że chce wariować — napisał redaktor Mateusz w swojej relacji z pierwszych jazd i po tygodniowym teście mogę się pod tym podpisać
- Postanowiłem sprawdzić, jak ta 650-konna torowa sprawuje się na co dzień. Żadnych szaleństw na torze, driftów czy łamania przepisów. I wiecie co? To pierwszy elektryk, który dał mi odczucia jak hot hatch i rzeczywiście potrafił sprawić, że się uśmiechałem podczas każdej jazdy
- Jak Ioniq 5 N to robi? Dużo oszukuje i symuluje, a czasem przekracza granice absurdu. Nie wszystkim się to spodoba, ale jeśli kupicie konwencję (sztuczny dźwięk, udawanie spalinowego silnika itd.), to dostaniecie dużego resoraka, który rozpędza się do 100 km na godz. w 3,4 s
- Ile taki Hyundai kosztuje? Teraz cennik otwiera niecałe 337 tys. zł. Sporo, ale to i tak jedne z najtańszych koni mechanicznych na rynku
- Samochód został użyczony do testu przez producenta, a po teście zwrócony
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Czy samochód elektryczny może dawać frajdę z jazdy?
Jeździłem dużo mocniejszymi i jeszcze szybszymi samochodami elektrycznymi: Porsche Taycanem Turbo S czy Teslą Model S Plaid. I choć są to auta ze wszech miar imponujące, a ich osiągi (zwłaszcza przyspieszenie) ośmieszają nawet super— i hipersamochody, to… żadnego z nich bym nie chciał. Po kilku mocniejszych ruszeniach spod świateł przyzwyczajamy się do tego, że potrafią wbić cię w fotel, a pasażera przerazić bardziej niż kolejka górska, więc ich czar pryska. Przyzwyczajamy się do tego kosmicznego przyspieszenia, a tej obłędnej mocy nie da się wykorzystać w codziennym życiu. Są tak szybkie, że mogą się wykazać tylko na torze.
Przeczytaj także: Nowa Kia EV6 ma tak pojemny akumulator, że przez tydzień nie musiałem go ładować
Hyundai Ioniq 5 N jest zupełnie inny! Nim bawiłem się przy każdej przejażdżce, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Czasem za sprawą rozwiązań, które są zupełnie niepotrzebne, a wręcz głupkowate, ale… w nich tkwi cały urok. Ioniq 5 N skojarzył mi się z hot hatchami Ford Perfomance. Wchodząc w najzwyklejszy zakręt w mieście, nie łamiąc przepisów, czuło się w nich, jakbyśmy zrobili coś niesamowitego. Fiesta czy Focus cały czas angażowały.
Ioniq 5 N działa bardzo podobnie.
Czy Hyundai Ioniq 5 N jest szybki? To mało powiedziane!
Napęd Hyundaia Ioniqa 5 N składa się z dwóch silników elektrycznych. W sumie dają zawrotne 609 KM i 740 Nm, a moc przenoszona jest na wszystkie koła. To jednak nie wszystko, bowiem możliwe jest szybkie, 10-sekundowe podniesienie do 650 KM mocy i 750 Nm momentu obrotowego za pomocą systemu NGB (N Grin Boost). Jak ta moc przekłada się na osiągi ważącej 2250 kg eNki?
- Przyspieszenie od 0 do 100 km na godz. — 3,5 s (w trybie Boost 3,4 s)
- Przyspieszenie od 80 do 120 km na godz. — 1,9 s (w trybie Boost 1,8 s)
- Prędkość maksymalna — 260 km na godz.
Ioniq 5 N w bardzo ciekawy sposób nabiera prędkości. Inne elektryki robią to błyskawicznie, bez zawahania, zwłoki i chwili do namysłu. Ioniq 5 N teoretycznie też, ale... inżynierowie Hyundaia znaleźli sposób, jak trochę oszukać kierowcę. Wszystko wydaje się dość ciężkie. W jakim sensie? Pedał przyspieszenia stawia spory opór, sztuczny dźwięk zaczyna narastać, a auto zdaje się przygotowywać do skoku. Mamy poczucie, że dzieje się coś niezwykłego, a my w tym uczestniczymy. Dokładnie jak w spalinowym silniku, gdzie trzeba poczekać na redukcję biegu i wkręcenie się silnika na obroty, co skutkuje hałasem i wibracjami. Ioniq 5 N symuluje podobne odczucia. I choć przyspiesza równie szybko co inne elektryki o tej samej mocy, to wydaje nam się, że zadziało się znacznie więcej.
Zwykłe rozpędzanie się od zera do 50 km na godz. potrafi sprawić, że się uśmiechniemy. Na pokładzie coś się dzieje.
Jak brzmi Hyundai Ioniq 5 N? To wyjątkowo głupkowaty system, a uważam, że jest wspaniały
To kolejny problem mocnych elektryków. Za emocje za kierownicą spalinówki w znacznej mierze odpowiada przecież dźwięk. Ryk silnika, hałas w środku, strzały z wydechu — to wszystko tylko podkręca wrażenia. W samochodzie elektrycznym tego nie ma, a wszyscy producenci próbują zaprojektować taki dźwięk napędu, żeby dostarczyć kierowcy nie tylko emocji, ale też odczuć, co się dzieje z samochodem. Na pewno po samym brzmieniu swojego samochodu możecie ocenić, z jaką prędkością jedziecie.
W Ioniqu 5 N Hyundai postanowił pójść na całość i odpiąć wrotki. Wyposażył sportowego Ioniqa w funkcję N Active Sound +. Do wyboru są trzy tryby. Motyw "Ignition" symuluje dźwięk silników 2.0T z modeli N, "Evolution" zapewnia dźwięk pojazdu o wysokich osiągach, a "Supersonic" oferuje zmienną głośność podczas pokonywania zakrętów, inspirowaną odgłosami myśliwca. Można oczywiście regulować ich intensywność albo w ogóle wyłączyć.
N Active Sound + sprawia, że Ioniq 5 N może brzmieć jak głośny hot hatch. Dosłownie. Auto warczy, symuluje wkręcanie się na obroty i zmiany biegów, a nawet strzela z wydechu. Brzmi głupio, prawda? I z pewnością takie jest, ale fakt, że jest to aż tak absurdalne i przesadzone sprawia, że staje się wspaniałe. Ioniq 5 N w trybie Ignition nie traktuje siebie poważnie i po prostu się z nami bawi. To zabawka na kołach, która ma ci dostarczać zabawy. A więc jedziesz sobie w korku i uśmiechasz się do siebie, słysząc jak przy 30 km na godz. elektryk groźnie porykuje. Albo w trybie Supersonic przyspieszasz i masz poczucie, że znalazłeś się na planie kolejnej części "Top Gun". Czysta i bezsensowna zabawa. Ale chyba o to chodzi w takim aucie. Nie może być na maksa poważne, bo przy takiej mocy i osiągach nie pozwalałoby się sobą cieszyć podczas normalnej jazdy.
Wiesz, że Hyundai Ioniq 5 N naprawdę może symulować spalinowy silnik? Nie tylko dźwiękiem
O sportowej stronie tego modelu (prowadzeniu, wyścigowej jeździe i driftowaniu) więcej pisaliśmy w oddzielnym teście, gdzie redaktor Mateusz miał okazję rzeczywiście pojeździć nim po torze: To auto jest elektryczne, ale udaje spalinowe. Hyundai Ioniq 5 N to prawdziwy hot hatch ale warto tu wspomnieć o jednym systemie z literą N. Kluczową funkcją jest N e-shift, która zapewnia precyzyjną kontrolę nad dostarczaniem mocy i symuluje klasyczną zmianę biegów. Ta funkcja zapewnia bardziej interaktywne wrażenia, dokładnie odwzorowując działanie ośmiobiegowej dwusprzęgłowej skrzyni biegów stosowanej w samochodach N z silnikami spalinowymi.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Tak w tym trybie silnik udaje spalinówkę i "zmienia biegi". Możemy to robić samodzielnie za pomocą łopatek przy kierownicy. W normalnym trybie służą one do regulacji siły rekuperacji, ale z N e-shift zmieniają w klasyczne łopatki do wbijania niższych i wyższych biegów. I… to naprawdę działa. Jeśli mamy jedynkę, to auto nie pozwoli nam przekroczyć pewnej prędkości. Limit ustawiono przy wirtualnych ośmiu tys. obrotów na minutę.
A jeśli "z zaskoczenia" zrzucimy bieg na niższy, to auto szarpnie. Mało? Na wysokich biegach i przy niskich obrotach nie będzie się rozpędzał jak elektryk, symulując zachowanie silnika — jakby chwilowo było zbyt mało momentu obrotowego.
Kolejny system, którego podczas codziennej jazdy można używać i po prostu się nim bawić. Zaskakujące, jaką satysfakcję sprawia wbijanie takich udawanych biegów w elektryku. Jedziecie krajówką i nie łamiecie przepisów? Ioniq 5 N potrafi i tutaj dostarczyć emocji.
Czy Hyundai Ioniq 5 N daje poczucie jazdy samochodem sportowym?
To tylko kilka przykładów, że bardzo się o to postarano. W porównaniu z cywilną wersją auto urosło. Na długość — za sprawą sportowego pakietu — ma 4715 mm (+80 mm). Szerokość także jest większa i wynosi 1940 mm (+50 mm). Z kolei obniżone zawieszenie sprawiło, że wysokość spadła do 1585 mm (-20 mm). I to czuć za kierownicą. Poszerzone nadkola widać w lusterkach, a w świetnym kubełkowym fotelu siedzimy nisko.
Sama kierownica podbija też wrażenia jazdy wyjątkowym modelem. Ma znaczek N, a także specjalne czerwone przełączniki (podobne do tych z BMW M), którymi możemy włączać sportowe ustawienia auta. Można dostosować, co dokładnie mają zmieniać w charakterystyce pracy eNki. Jest tego mnóstwo.
Na pokładzie nie zabrakło oczywiście sportowych akcentów i wykończenia. Ioniq 5 N na każdym kroku podkreśla, że nie bez powodu ma tę literę N w nazwie.
Czy Hyundaiem Ioniqiem 5 N da się jeździć na co dzień?
I to zaskoczyło mnie najbardziej. Mimo takiej mocy i aż takiego nastawienia na wyczynową jazdę po torze, Ioniq 5 N jest uniwersalny i wygodny. Porównałbym go pod względem codziennej jazdy do Gofa GTI. Jest trochę twardszy i sztywniejszy, ale… jeździ bardzo komfortowo i nie trzeba uważać na progi zwalniające czy krawężniki. Sportowe zawieszenie zadziwiająco sprawnie wybiera też nierówności.
Dopóki nie włączycie któregoś ze sportowych trybów jazdy albo nie zaczniecie grzebać w ustawieniach, to 650-konny Ioniq 5 N w ogóle nie męczy i może sprawdzić się w roli rodzinnego auta na co dzień. Zaczniecie grzebać… to przebudzicie bestię. Na śliskiej nawierzchni przy aktualnych temperaturach Ioniq 5 N kilka razy mnie przestraszył. Dlatego najlepiej jeździło mi się w najzwyklejszym trybie Sport. Oczywiście z włączonym dźwiękiem N.
Jaki zasięg ma Hyundai Ioniq 5 N?
W elektryku takie pytanie musiało paść. Zwłaszcza, że sprawdzamy, czy da się nim jeździć po mieście i okolicach. Akumulator o pojemności 84 kWh ma zapewnić 448 km zasięgu wg WLTP. Producent deklaruje średnie zużycie energii na poziomie 21,2 kWh na 100 km. Było zimno, ale przy spokojnej jeździe bez problemu zbliżałem się do 22-23 kWh na 100 km. Przy takiej mocy i tak drapieżnym aucie to imponujące. To w ogóle cecha elektryków. Zużycie energii nie zależy aż tak bardzo od mocy jak w spalinówkach. Dopóki jeździmy takim 650-konnym potworem spokojnie, to będzie zużywał niewiele więcej od "normalnych" wersji. Oczywiście korzystanie z pełni potencjału napędu winduje zużycie na poziom kilkudziesięciu kWh.
Najważniejsze elektryczne parametry Ioniqa 5 N:
- Zasięg — 448 km wg WLTP
- Ładowanie DC 50 kW do 80 proc. — 70 min
- Ładowanie DC 350 kW do 80 proc. — 18 min
Hyundai Ioniq 5 N — cena, opinia. Ile kosztuje i czy warto go kupić?
Hyundai Ioniq 5 N kosztuje od 369 tys. 900 zł, a w aktualnej promocji — od 336 tys. 900 zł. Czy to drogo? Nie da się na to odpowiedzieć, ponieważ Ioniq 5 N nie ma na rynku żadnego konkurenta. Nikt jeszcze nie zrobił takiego elektryka.
Ioniq 5 N to (przynajmniej na razie) model wyjątkowy. Nie skupia się tylko na obłędnej mocy i jak najlepszym prowadzeniu, ale dopracowano każdy aspekt auta tak, żeby dawał jak najwięcej frajdy. Oczywiście na torze to poważna prawie że wyścigówka, ale w codziennym życiu to pełen werwy i humoru samochód, który nie bierze siebie za poważnie i stara się wywołać twój uśmiech. Miałem poczucie, że jeżdżę wielkim resorakiem o mocy 650 KM. Inna sprawa, czy takie auto ma w ogóle sens... Pewnie nie ma, ale w tym jego urok. To zabawka. Cieszę się, że ktoś się odważył i stworzył tak szalone auto.