ubiegłego wieku właściciele niektórych aut po złapaniu gumy spotykali się z nie lada niespodzianką. W miejscu, gdzie zwykle można było znaleźć koło zapasowe, odkrywali przedmiot wyglądający bardziej na koło do taczki - znacznie węższe od normalnego koła samochodowego. To tzw. dojazdówka. Powodów stosowania takiego rozwiązania jest co najmniej kilka. Wąska, malutka dojazdówka zajmuje niewiele miejsca - dzięki temu producenci w danych technicznych mogą podawać wyższą o kilkadziesiąt litrów pojemność bagażnika, co przyciąga klientów. Poza tym mało waży - producenci twierdzą, że dzięki temu auto pali mniej (tę oszczędność można jednak liczyć zaledwie w dziesiątych częściach litra na 100 km).Dojazdówka jest dobra głównie dla producentów Argumentem koronnym jest jednak cena takiego rozwiązania - zarówno prowizoryczna felga, jak i opona muszą spełniać dużo skromniejsze wymogi od części normalnych - dzięki temu są kilkakrotnie tańsze. W zależności od skali produkcji modelu, korzyści z montowania dojazdówek mogą sięgać dziesiątek milionów euro rocznie.Czytaj dalej
Koło zapasowe - czy to już przeżytek?
Przez dziesięciolecia wożenie koła zapasowego w samochodzie było czymś oczywistym. Dopiero w latach 80.