W samochodach osobowych napęd 4x4 z reguły ma poprawiać zdolności trakcyjne w czasie jazdy na dobrych nawierzchniach, ale w kiepskich warunkach pogodowych. Fiat wybrał zupełnie inną dogę - Panda 4x4 to prawdziwy mini-SUV. Podwyższone zawieszenie i dodatkowe osłony nadwozia zdają się ostrzegać niedowiarków: "mogę naprawdę wiele"!W układzie przeniesienia napędu spotkamy najprostsze z możliwych rozwiązań: stały napęd kół przedniej osi oraz "dopędzane" poprzez sprzęgło wiskotyczne koła tylne. Niestety obecnie konkurencja stosuje dużo nowocześniejsze układy, pozwalające na pełną kontrolę rozdziału napędu. Jak jednak wykazuje test praktyczny, nie ma tu jakiejś nadzwyczajnej zwłoki w dołączaniu tylnych kół. Problem może być zupełnie inny - wiskoza marnuje spory procent mocy, co przy tak niedużym silniku staje się wyraźnie odczuwalne. Zachowanie na asflacie nie jest mocną stroną Pandy 4x4. Wspomniane straty mocy powodują, że rozpędzanie samochodu idzie wyjątkowo opornie. Czuć wyraźnie zmęczenie dieselka. Na czwartym czy piątym biegu jazda z obrotami poniżej 2000 staje się bardzo monotonna. Za asfaltowy dyskomfort odpowiada też wyższe zawieszenie. Autem 4x4 zdecydowanie bardziej buja niż podstawowymi odmianami, wymagana jest wyraźna redukcja prędkości na zakrętach. Całkowitym przeciwieństwem okazuje się podróż po drogach nieutwardzonych czy wręcz lekkim terenie. Mniejsze wymagania odnośnie przyspieszeń sprawiają, że słaby silnik przestaje razić. Szybko docenimy też bardziej miękkie i wyższe zawieszenie o zupełnie przyzwoitym skoku kół (jak na "osobówkę"). Rzut oka na podwozie jeszcze przed wjazdem w teren pozwala pozbyć się strachu - miska olejowa została zabezpieczona tak solidną, metalową blachą, że mogą jej pozazdrościć wszystkie SUV-y. Inna sprawa, że osłona znajduje się naprawdę blisko podłoża, prześwitprzodu wynosi tylko 16 cm. W okolicy tylnej osi jest już znacznie lepiej, tu do podłoża mamy niemal 22 cm.Mała masa własna czyni cuda, podobnie jak nieduże wymiary zewnętrzne (trudno chyba o skromniejszą gabarytowo "terenówkę"). Piaszczyste wzniesienia, spore kałuże - kolejne przeszkody Panda 4x4 pokonuje brawurowo, nawet nie myśląc o grzęźnięciu. Oczywiście nie namawiamy do ekstremalnego wykorzystania samochodu, ale warto wiedzieć, że zdolny jest on do wyczynów wykraczających poza przejazd podmokłą, gruntową drogą. Ciekawostka czeka na liście opcji: "blokada tylnego mechanizmu różnicowego". W salonach za bardzo nie wiedzą, co to jest, udało nam się ustalić, że chodzi o system kontroli trakcji z wykorzystaniem hamulców.Warto przyjrzeć się karoserii małego Fiata. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to delikatne dodatkowe osłony mające zabezpieczać zderzaki i błotniki przed drobnymi otarciami. We wnętrzu spodoba się kolorowa tapicerka (fotele, boczki drzwi). Doskonale ożywia trochę smutną Pandę. Odmiana Climbing zachęca dodatkowymi wykładzinami tkaninowymi umieszczonymi na boczkach drzwi. Wady i zalety kokpitu są dobrze znane: do plusów dopiszemy niezłe rozplanowanie dostępnej (ograniczonej) przestrzeni, zaś do minusów np. brak miejsca na prawą nogę przy rozbudowanej konsoli centralnej.Warty podkreślenia jest bagażnik - nie zmienił się w stosunku do "przednionapędówki". A to oznacza, że jak na swoją pojemość jest wzorowo rozplanowany. Testowa odmiana to auto 4-miejscowe, z dzieloną (50/50) i przesuwaną (aż o kilkanaście cm) kanapą tylną. Rozwiązanie to wymaga dopłaty 1000 zł, ale w takim mikrusie todobra rzecz. Co prawda nawet Salomon nie naleje z pustego, jednak dodatkowe centymetry mogą zadecydować np. o możliwości spakowania wózka. A na kanapie nie zawsze podróżują dorośli pasażerowie potrzebujący przestrzeni. 53 tys. zł za małe auto - czy to dobra oferta? Z jednej strony Panda jest jednym z najtańszych 4x4. Z drugiej jednak za te pieniądze nie będzie klimatyzacji, radia ani nawet pełnej "elektryki" i tylko 2 poduszki. ESP nie dostaniemy za dopłatą. Na liście znajdziemy wiele drobnych pozycji (np. szuflady). Właściwe doposażenie auta podciągnie cenę do 60 tys. zł.Dla kogo to auto? Z trudnością sprawdzi się jako jedyne w rodzinie - podczas jazdy pozamiejskiej zaczynają dokuczać kiepskie osiągi i hałas. Mimo terenowej zręczności nie zastąpi oczywiście terenówki. Zostało stworzone dla mieszkańców wiejskich czy podgórskich regionów, które zimą nie mogą doczekać się swojej kolejności odśnieżania, a jesienią toną w błocie. W takiej roli Panda 4x4 sprawdza się wybornie. Niestety mogłaby być choć trochę tańsza.
Mały zbój!
Niska masa i niewielkie gabaryty to istotni sprzymierzeńcy w czasie pokonywania terenowych przeszkód. Takie atuty ma Panda 4x4 i skutecznie je wykorzystuje. Jaka jest na co dzień?