Dokładne pomiary mają sens. Jeśli szukamy odpowiedzi na pytanie, który samochód jest lepszy, nie możemy polegać tylko na emocjach – trzeba je zmierzyć, zważyć, sprawdzić osiągi. Potem przełożyć to wszystko na punkty i powiedzieć: ten jest najkorzystniejszym wyborem. Ale nie zawsze pokryje się to z subiektywnymi odczuciami kierowcy – niektóre auta są po prostu przyjemne i potrafią do siebie przekonać.
Podobna sytuacja dotyczy modelu CX-7. Zacznijmy od wad, czy może należałoby powiedzieć „słabszych punktów”. Przy tych gabarytach można zaproponować nieco większe wnętrze i obszerniejszy, bardziej funkcjonalny bagażnik. Nie ma tu 3. rzędu siedzeń, kanapa tylna się nie przesuwa, brakuje zaawansowanego systemu mocowania bagażu. 455 l wystarczy większości użytkowników, którzy docenią np. łatwe składanie siedzeń (pociągamy dźwigienkę w bagażniku). Ładowność jest przyzwoita, za to na haku „powiesimy” tylko 1800 kg. Do zalet zaliczymy odwracaną podłogę (brudna/czysta). Z tyłu na skrajnych miejscach siedzi się wygodnie, czego nie można już powiedzieć o środkowym. Kolejne plusy to dobrze spasowana, kolorystycznie ciekawa i czytelna deska rozdzielcza.
Nie mniej ważną zaletą samochodu jest podwozie, a dokładniej trafione zestrojenie zawieszenia. Komfort jazdy jest bardzo przyzwoity, dodatkowo – może poza sportowcami oczekującymi prowadzenia na miarę klasy GTI – wszyscy testujący podkreślali znakomite trzymanie się drogi. Właśnie tak wyobrażamy sobie właściwie zbudowanego SUV-a. Na korzyść bezpieczeństwa czynnego zaliczyć możemy ciekawy system RVM. To układ śledzący ruch z tyłu pojazdu. Aktywujemy go przyciskiem po lewej stronie kierownicy (działa powyżej 60 km/h). Jeśli na pasie obok będzie zbliżał się samochód, na właściwym lusterku wstecznym zapalą się niewielkie lampki. Gdy kierowca włączy w tym momencie kierunkowskaz system wyśle delikatne ostrzeżenie dźwiękowe, a lampki zaczną migać. Całość działa dyskretnie i rzeczywiście stanowi pomoc podczas wyprzedzania. W ruchu miejskim trzeba jednak uważać, bo możemy przyzwyczaić się do pomocnika, ale po zmniejszeniu prędkości poniżej 60 km/h nie otrzymamy sygnału.
Plusy zbiera też silnik. Pracuje płynnie, zapewnia dobre osiągi i korzystne spalanie. On również nie jest nastawiony na spektakularne akcje (świetne przyspieszenie czy nadzwyczajną oszczędność), a raczej na przyjazną użytkownikowi charakterystykę. Po SUV-ie tej klasy nie spodziewaliśmy się rewelacyjnych zdolności terenowych. Prześwit wygląda dobrze, ale nie zapominajmy, że dużą plastikową osłonę pod silnikiem łatwo zniszczyć, podobnie jak niski przedni spoiler. Układ napędowy i zawieszenie pracują w sposób typowy dla klasy SUV, zapewniając możliwość pokonania kiepskiej drogi.
Galeria zdjęć
Przydatność Mazdy w terenie nie jest zbyt duża, ale na ubłoconych drogach da sobie radę. Cena dość wysoka, ale wyposażenie niezłe
Nawet na niedużych wertepach komfort jazdy zadowala pasażerów
Nie jest wzorem praktyczności, znajdziemy auta zużywające mniej paliwa, tańsze czy lepiej wyposażone. Ale Mazda przekonuje do siebie ciekawym charakterem
Bardzo przyjemna stylistyka, bez uwag w kwestii jakości. Głęboko umieszczony wyświetlacz z kamery cofania trudno uznać za przekonujący
Bagażnik tylko poprawny, choć warto podkreślić ciekawy (wygodny!) system składania kanapy