Skoda VOS-L
Aktualności

Skoda VOS-L

W 1948 roku Czesi rozpoczęli produkcję limuzyny dla najważniejszych osób w kraju. Podwozie zaprojektowała Skoda, a karoserię dostarczyła firma Sodomka. Prezydent Klement Gottwald dysponował opancerzoną wersją auta. W produkcji znajdował się także rządowy model VOS-L z lekkim nadwoziem. Obecnie jeden z egzemplarzy stanowi ozdobę muzeum Skody w Mlada Boleslav. Specjalny samochód powstawał przy współpracy największych producentów. Sześciocylindrowy rzędowy silnik dostarczyła Praga, karoseria i wnętrze powstały w Karosa Vysoke Myto, natomiast podwozie przygotowywał firmowy serwis Skody w Kosmonosach. Całość montowano w Mlada Boleslav, co sprawiło, że na masce pojawiła się nazwa Skoda. Samochody były użytkowane przez najwyższych urzędników Czechosłowacji. Część wyeksportowano. Skoda VOS trafiła m.in. do Chin, gdzie podróżował nią Mao. Jeden z pierwszych prototypów musiał być ponownie rozebrany i przedłużony, ponieważ żona prezydenta Gottwalda nie mieściła się na tylnym siedzeniu. Pancerne blachy miały pięć milimetrów grubości, natomiast szyby - 5,2 centymetra. Te ostatnie można było uchylić tylko o dwa centymetry, więc niezbędnym elementem wyposażenia pojazdu stała się klimatyzacja, której elementy wypełniły niemal cały bagażnik. W trosce o bezpieczeństwo stosowano dwuobwodowe układy hamulcowe ze specjalnymi okładzinami sprowadzanymi z Holandii. Kord opon wykonano z egipskiej bawełny. Był to jedyny samochód osobowy, który zaprojektował Oldrich Meduna. Jego specjalnością były bowiem ciężarówki, autobusy, ciągniki i czołgi. Karoseria Skody VOS ma 5,7 metra długości i blisko dwa metry szerokości. Wersja opancerzona ważyła 4400 kilogramów, natomiast model VOS-L - niecałe trzy tony. Do napędu obu wersji limuzyny posłużył silnik Praga o pojemności 5,2 litra. Jednostka rozwijała 120 KM przy 3500 obr./min. oraz 150 KM przy 4000 obr./min. Samochód był wyposażony w czterobiegową skrzynię i mógł rozpędzać się do 115-130 km/h. Skoda VOS była produkowana do 1953 roku. Z fabryki w Mlada Boleslav wyjechało sto egzemplarzy auta.

Samochody Beatlesów
Aktualności

Samochody Beatlesów

Kolorowy Rolls-Royce Johna Lennona to najsłynniejsze auto Beatelsów. W garażach muzyków przez lata zagościły także inne samochody. Prezentujemy najciekawsze z nich. Rolls-Royce Phantom V Na drogach zwykliśmy widać limuzyny w stonowanych kolorach. Rolls-Royce Johna Lennona jest inny. Jego nadwozie było pokryte czarnym matem, a w 1967 roku ozdobiły je psychodeliczne motywy kwiatowe… Rolls-Royce Phantom V był produkowany w latach 1959-1968. Fabrykę opuściło zaledwie 516 limuzyn. Każda z nich została wyposażona w silnik 6,2 V8. Najsłynniejszy egzemplarz sprzedano w 1965 roku. Czarna limuzyna trafiła w ręce Johna Lennona. Samochód pozostał seryjny przez krótką chwilę. Sześć miesięcy po odebraniu auta Lennon wyposażył je w radiotelefon. Później w miejsce tylnej kanapy zamontowano podwójne łóżko. Lennon nie poprzestał na tych modyfikacjach, zlecając wyposażenie Rollsa w telewizję oraz niewielką lodówkę. W 1967 roku artysta uznał, że nie zamierza dalej podróżować czarną limuzyną. Lennon zlecił firmie J.P. Fallon Limited przemalowanie Rolls-Royce. Cyganie, którzy wcześniej przygotowali wóz stojący w ogrodzie muzyka, pokryli żółtą karoserię kwiatowymi motywami. Warto dodać, że psychodeliczne wzory nie przez wszystkich były dobrze odbierane - ludzie o bardziej konserwatywnych poglądach uważali, że Lennon sprofanował szlachetną limuzynę. Ekstrawagancki Rolls-Royce w 1970 roku został przetransportowany do USA. Lennon nie tylko osobiście podróżował limuzyną - wypożyczał ją również zaprzyjaźnionym artystom. Siedem lat później Lennon popadł konflikt z amerykańskim urzędem skarbowym. Artysta zaproponował, że samochód wyceniony na ponad 200 tysięcy dolarów jako zabezpieczenie finansowe trafi do nowojorskiego muzeum Cooper-Hewitt. To z kolei, nie mając pieniędzy na ubezpieczenie kosztownego eksponatu trzymało Rollsa w magazynie. W 1985 roku Cooper-Hewitt Museum zdecydowało się na sprzedanie samochodu. Na licytacja padła imponująca kwota 2,3 mln dolarów, co uczyniło z Rolls-Royce’a jedno z najdroższych aut w historii. Po kilku publicznych prezentacjach samochód trafił w 1993 roku do Royal British Columbia Museum w kanadyjskiej Victorii. Do dnia dzisiejszego Rolls-Royce pozostaje w pełnej gotowości do jazdy. Muzeum ograniczyło się jedynie do konserwacji i niewielkich napraw powłoki lakierniczej.

Nieoznakowany Seat Leon Cupra
Aktualności

Nieoznakowany Seat Leon Cupra

Nieoznakowany Seat Leon Cupra to postrach piratów drogowych. Ma 288 KM i może przekroczyć 250 km/h. Na jego pokładzie zamontowano klasyczny wideorejestrator oraz system pozwalający na mierzenie prędkości aut nadjeżdżających z… naprzeciwka! Radiowóz był testowany przez funkcjonariuszy drogówki z wielu komend w kraju. Początkowo auto technicznie nie odbiegało od produkcyjnej Cupry. Potężne hamulce, sztywne zawieszenie oraz silnik 2.0 TFSI o mocy 240 KM umożliwiały sprawne zatrzymywanie kierowców łamiących przepisy. W trakcie jednej z przerw w służbie Leona poddano tuningowi elektronicznemu, który wykrzesał z turbodoładowanego silnika z bezpośrednim wtryskiem paliwa dodatkowe 48 KM i 100 Nm. Pomiar na hamowni wykazał, że Leon osiąga 288,3 KM przy 5480 obr./min. oraz 438 Nm przy zaledwie 2725 obr./min. Podniesione parametry jednostki napędowej skróciły czas rozpędzania od 0 do 100 km/h do niecałych sześciu sekund oraz pozwalają na przekraczanie 250 km/h. "Wyczyny" kierowców łamiących przepisy rejestruje sprzęt przygotowany przez firmę PolCam. Sercem systemu jest rejestrator, który nagrywa obraz z kamery umieszczonej przy lusterku. Zatrzymani kierowcy mogą obejrzeć swoje wykroczenia na dużym wyświetlaczu. W celu dokonania pomiaru załoga radiowozu musi przez krótką chwilę utrzymywać prędkość, z jaką porusza się nagrywany pojazd. Wideorejestrator PolCamu wyświetla bowiem prędkość radiowozu, a nie namierzanego pojazdu. W niedalekiej przyszłości policja będzie dysponowała jeszcze nowocześniejszymi systemami pomiaru prędkości. Testowano je na pokładzie Leona. Seat został wyposażony w radar, który informuje o prędkości pojazdu jadącego nawet kilkaset metrów przed radiowozem - bez konieczności zbliżania się i zrównywania tempa jazdy. To jednak nie koniec... Radar zamontowany w Leonie informuje także o prędkości aut nadjeżdżających z… naprzeciwka! Podczas służby wideorejestrator jest stale włączony, więc kierowcę jadącego z niedozwoloną prędkością będzie można ukarać, jeżeli oko kamery uchwyciło przednią tablicę rejestracyjną pojazdu.

BMW Concept C
Aktualności

BMW Concept C

Po eksperymencie z kontrowersyjnym skuterem C1 BMW zrezygnowało z produkcji miejskich jednośladów. Wkrótce sytuacja może ulec zmianie. W berlińskiej fabryce BMW najprawdopodobniej będzie powstawał maksi-skuter. Aktualnie Bawarczycy sondują, czy ich nowy pojazd przypadnie klientom do gustu. Pierwsze opinie na temat BMW Concept C firma zebrała na salonie motocyklowym EICMA. Zaprezentowany w Mediolanie skuter wyróżnia się odważnie stylizowanymi owiewkami. Fani bawarskich motocykli doszukają się w ich kształtach analogii z turystycznym BMW GS oraz sportowym 1000RR. BMW Concept C został naszpikowany najnowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi. Snop światła padającego z przedniej lampy pochodzi LED-ów, rolę lusterek bocznych przejęły kamery i dwa ciekłokrystaliczne wyświetlacze na kokpicie. Trzeci informuje o prędkości, obrotach silnika i poziomie paliwa. Wyposażenie skutera obejmuje także podgrzewane manetki, nawigację, system audio, bezstopniową przekładnię CVT oraz ABS. Dane techniczne pozostają owiane tajemnicą. BMW ograniczyło się do stwierdzenia, że dwucylindrowy silnik będzie jednym z najmocniejszych w klasie. Konkurencyjne jednoślady o podobnych gabarytach są napędzane jednostkami o pojemności 450-650 ccm i mocy 50-65 KM. Warto dodać, że BMW Motorrad opracowało również elektryczny wariant prototypu Concept C. BMW liczy, że oba jednoślady dadzą początek segmentowi maksi-skuterów klasy premium. Pojazdy mają charakteryzować nie tylko najwyższą jakością wykonania. BMW zapewnia, że skomplikowane zawieszenie zapewni ponadprzeciętne właściwości jezdne. Maszyna może więc trafić w gusta najbardziej wymagających motocyklistów. Z analiz przeprowadzonych przez BMW wynika, że maksi-skutery są często wybierane także przez osoby, które po latach rozważają możliwość ponownego zajęcia miejsca za kierownicą jednośladu, jednak z różnych powodów nie chcą kupować klasycznego motocykla. Produkcyjna wersja BMW Concept C ma powstawać w berlińskiej fabryce. Data uruchomienia taśm montażowych nie została ujawniona, jednak zaawansowanie projektu pozwala przypuszczać, że jest kwestią najwyżej 2-3 lat.

Ducati Diavel
Aktualności

Ducati Diavel

Na wystawie w Mediolanie Ducati zaprezentowało model Diavel. Motocykl doskonale wygląda i jest jedną z najszybszych maszyn na ziemi. Od 0 do 100 km/h przyśpiesza w zaledwie 2,5 sekundy! Pierwsze doniesienia o nowej maszynie Ducati pojawiły się kilka miesięcy temu. Szczegółów dotyczących modelu Diavel nie poznaliśmy jednak do dnia oficjalnej prezentacji.  Zły jak diabeł - tak jedna z osób miała opisać prototyp nowego Ducati. Włoska firma postanowiła pójść za ciosem. Nowy jednoślad otrzymał nazwę Diavel. W bolońskim dialekcie słowem Diavel określa się diabła. Prezentowany motocykl jest młodszym bratem modelu Monster. Diavel ma charakteryzować się doskonałym prowadzeniem. Jednoślad otrzymał najlepsze z możliwych komponentów. Wyposażenie standardowe obejmuje ABS i kontrolę trakcji z różnymi trybami pracy. Ramę odlano z aluminium, elementy przedniego zawieszenie dostarczyła renomowana firma Marzocchi, tylny amortyzator został przygotowany przez Sachsa , natomiast hamulce są sygnowane przez Brembo. Za dopłatą można zamówić m.in. sportowy układ wydechowy i turystyczną owiewkę.   Nowy model Ducati będzie występował w wersji Diavel oraz Diavel Carbon. Druga z wymienionych otrzyma kute alufelgi firmy Marchesini. Ducati szczyci się, że dzięki ich obecności masę jednośladu udało się obniżyć o 2,5 kilograma. Ducati Diavel Carbon waży 207 kilogramów. Do napędu motocykla posłużył dwucylindrowy silnik Ducati Testastretta 11° o pojemności 1198 ccm. Jednostka dostarcza 162 KM przy 9500 obr./min. i 127,5 Nm przy 8000 obr./min. Elektronicznie sterowane przepustnice oraz odpowiednio zaprojektowany układ wydechowy sprawiły, że krzywa przebiegu momentu obrotowego jest płaska. Diavel dysponuje więc pełnią siły nawet na niskich obrotach. Zadanie przeniesienia potężnego momentu obrotowego na asfalt spoczęło na tylnej oponie Pirelli Diablo Rosso II o monstrualnej szerokości 240 milimetrów. Zastosowanie najnowocześniejszych materiałów pozwoliło na wydłużenie okresów międzyprzeglądowych do 24 tysięcy kilometrów. Wynik jest 2-4 krotnie lepszy od większości konkurentów. Warto dodać, że pod nazwą Diavel Ducati będzie oferowało również ubrania, zegarki i kosmetyki, które z pewnością będą cieszyły się dużym wzięciem wśród przyszłych fanów modelu.

Mercedes 190
Aktualności

Mercedes 190

Mercedes 190 był produkowany w latach 1982-1993. Mury fabryk w Sindelfingen i Bremie opuściło blisko 1,9 miliona egzemplarzy najmniejszego wówczas modelu spod znaku trójramiennej gwiazdy. Czy równie popularne auto można uznać za wyjątkowe? Prezentowany samochód jest na swój sposób niecodzienny. Został kupiony w kraju w 1985 roku i od tego czasu pozostaje w rękach jedynej właścicielki. Upływ czasu oraz zaniedbania serwisowe odcisnęły piętno na Mercedesie 190. Firma Mercedes-Benz Polska zdecydowała się na przywrócenie 190-tce dawnej świetności. - Kiedy pani Dagmara Albrecht opowiedziała nam historię swojego samochodu stwierdziliśmy, że nie znamy polskiego klienta, który posiadałby równie wiekowego Mercedesa od nowości. Smaczku dodawał fakt, że 190-tka była cały czas w użytkowaniu i nie sprawiała większych problemów. Choć patrząc na ten samochód przed remontem chciałoby się powiedzieć, że to auto nie powinno być w stanie jeździć. Zaproponowaliśmy pani Dagmarze, że doprowadzimy jej Mercedesa ponownie do czasów świetności. Na miejsce remontu wybraliśmy naszego ubiegłorocznego najlepszego dilera w Polsce, a zarazem jednego z sześciu najlepszych w całej Europie - wyjaśnia Paweł Miszkowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Mercedes-Benz Cars. - W związku z tym, że samochód rozebraliśmy do ostatniej śrubki, mogliśmy pozwolić sobie na kilka ingerencji w pierwotną kompletację. Stylistycznie auto wyróżnia się tzw. szeroką listwą, zmodyfikowanymi zderzakami oraz aluminiowymi felgami, które obuto oponami stałego dostawcy opon do większości Mercedesów, czyli firmy Continental - wyjaśniał odpowiedzialny za remont mówi Andrzej Garcarek ze stacji Auto Partner J. i A. Garcarek. W najgorszym stanie były elementy zawieszenie oraz karoseria. Zespół napędowy zaskakująco dobrze zniósł próbę czasu - w szczególności 73-konny diesel, który pomimo wieloletniej eksploatacji bez wymiany oleju nie wymagał kapitalnego remontu.

Volvo L180F
Auto Świat

Volvo L180F

Podczas wystawy pojazdów użytkowych IAA w Hanowerze Volvo zaprezentowało ładowarkę kołową L180F. Posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Żółty kolos wyróżniał się z gąszczu ciężarowek i vanów, skutecznie przyciągając zwiedzających. Mieli na co popatrzeć. Volvo L180F to 30-tonowy olbrzym, który został zaprojektowany z myślą o najcięższej pracy. W wersji z łyżką Volvo może unieść jednorazowo 3,7-14 m3 ładunku. Skandynawska ładowarka kołowa jest napędzana 12,13-litrowym silnikiem Volvo D12D LA E3. Motor rozwija 320 KM przy zaledwie 1400-1600 obr./min. Maksymalny moment wynosi 1603 Nm i jest niemal w całości dostępny w zakresie 800-1400 obr./min. Wał korbowy potężnego diesla może kręcić się w tempie 1900 obr./min., zaś prędkość maksymalna nieznacznie przekracza 36 km/h. Siły napędowe przenoszą automatyczne skrzynie biegów i mosty z blokadami. Na użytkownikach samochodów osobowych wrażenie mogą zrobić ilości płynów, jakie zabiera na pokład prezentowane Volvo. Zbiornik paliwa ma pojemność 335 litrów, w mostach znajduje się łącznie 100 litrów oleju, w silniku - 42, a jednostka napędowa jest chłodzona przez 45 litrów cieczy. Poszczególne podzespoły Volvo są monitorowane przez rozbudowany system komputerowy. Na liście wyposażenia opcjonalnego znalazł się system CareTrack, który pozwala na monitorowanie floty maszyn przy pomocy GPS, przypomina o czynnościach serwisowych przez pocztę elektroniczną lub SMS-y, przekazuje dane eksploatacyjne, umożliwia analizowanie kodów błędów oraz pozwala na zdalne rozwiązanie niektórych problemów technicznych. Warto dodać, że konstruktorzy pamiętali nie tylko o parametrach maszyny, ale również komforcie pracy jej operatora. Potężną ładowarkę obsługuje się przyciskami i lekko działającymi dźwigniami. Opatentowany przez Volvo dwustopniowy system oczyszcza powietrze zasysane do kabiny w 98%, natomiast automatyczna klimatyzacja i ogrzewanie postojowe zapewniają odpowiednią temperaturę.

Ural Schneeleopard
Aktualności

Ural Schneeleopard

Powstał w wyniku sklonowania motocykla BMW. Wziął udział w wielu konfliktach zbrojnych. Teraz ma liczne grono fanów. Radziecki motocykl budzi szczególnie duże zainteresowanie w Niemczech. Na tamtejszy rynek przygotowano specjalną wersję kultowej maszyny. Moc, prędkość maksymalna, masa własna, spalanie… Zazwyczaj te informacje grają pierwsze skrzypce w katalogach nowych motocykli. W prospekcie Urala o ich znalezienie nie jest łatwo. Trudno wymagać, by w dobie ultralekkich i piekielnie szybkich jednośladów ktokolwiek chciałby chwalić się leciwą konstrukcją, która waży prawie 340 kilogramów, rozwija 40 KM, potrafi "wypić" 8 l/100km i z trudem rozpędza się do 100 km/h… Potęgą Urala jest barwna historia, piękny dźwięk silnika oraz możliwość zamówienia motocykla z bocznym wózkiem, napędem na dwa koła i biegiem wstecznym. Coraz rzadziej spotykane rozwiązania techniczne sprawiają, że w terenie popularny "Rusek" nie ma sobie równych. Współczesny Ural zachował charakterystyczną stylizację oraz prostotę techniczną. Przeprowadzone jedynie zmiany podnoszące komfort użytkowania oraz bezpieczeństwo. Modernizacji uległ m.in. osprzęt silnika, w którym pojawił się układ zapłonowy Ducati i japoński alternator. Sprawniejsze wytracanie prędkości jest wynikiem zastąpienia bębna tarczą i zaciskiem przygotowanym przez Brembo. Ural Schneeleopard to limitowana wersja kultowego motocykla. Maszyna ma powstać w serii liczącej 20 egzemplarzy. Ich najważniejszą cechą wspólną będzie motoryzacyjny przebój ostatnich lat, czyli biały lakier. Motocykl będzie można zamówić z zimowymi oponami Heidenau. Dystrybutor przewidział także możliwość dostarczenia klientowi Urala z okolcowanymi oponami! Ponadto "śnieżna pantera" otrzyma tapicerowane na szaro siedzenia oraz bagażnik na bocznym wózku. Dodatkowo klient będzie mógł zamówić przednią szybę, owiewki na kierownicę, gmole, podgrzewane manetki, jak również przygotowane z myślą o przewożeniu motocyklem łopaty, kanistry oraz inne akcesoria, które mogą przydać się podczas terenowych eskapad. W Niemczech limitowany Ural Schneeleopard kosztuje 12,9 tys. euro. Więcej o premierach targów Intermot w serwisie motocyklowym

BMW K 1600 GT
Aktualności

BMW K 1600 GT

BMW słynie z produkcji aut z sześciocylindrowymi silnikami. Inżynierowie z Monachium poszli na całość. Wtłoczyli sześć cylindrów w ramę motocykla! Olbrzym ze stajni BMW zadebiutował na targach Intermot w Kolonii i wzbudził ogromne zainteresowanie. O planach wprowadzenia do oferty turystycznego motocykla z sześciocylindrowym, rzędowym silnikiem BMW Motorrad informowało już w lipcu. Potężny motor trafił do BMW K 1600 GT oraz K 1600 GTL. Jednostka napędowa ma zapewniać doskonałe osiągi i wysoką elastyczność, jak również odznaczać się ponadprzeciętną kulturą pracy. Nowy silnik BMW ma dostarczać 160 KM przy 7750 obr./min. i 175 Nm przy 5250 obr./min. Co ważne w przypadku turystycznej maszyny - aż 70 proc. maksymalnego momentu obrotowego będzie dostępne od 1500 obr./min. Mimo sześciu cylindrów silnik ma kompaktowe rozmiary - ma długość zaledwie 56 centymetrów. Waży 103 kilogramy, jednak dzięki zastosowaniu wielu elementów z aluminium i magnezu ciężar BMW K 1600 GT udało się utrzymać na poziomie 319 kilogramów. K 1600 GTL z powiększonym zbiornikiem paliwa oraz kuframi ma masę 348 kilogramów. Średnie zużycie paliwa podczas jazdy w trasie nie powinno przekraczać 6 l/100km. Na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h BMW K 1600 GT będzie potrzebowało 3,2 sekundy. Cięższy model K 1600 GTL identyczny sprint ma trwać 3,4 s. Producent dyplomatycznie podaje, że prędkość maksymalna obu wersji przekracza 200 km/h. Przepustnicami steruje elektronika. Kierowca ma do wyboru trzy tryby pracy silnika (Deszcz, Droga, Dynamiczny). Nad bezpieczeństwem będą czuwały liczne systemy - ABS oraz opcjonalna kontrola trakcji i zawieszenie z elektronicznie regulowaną siłą tłumienia. Całkowitą nowością w świecie motocykli jest oświetlenie BMW K 1600 GT. W standardzie będą to ksenonowe reflektory, które za dopłatą zostaną wyposażone w funkcję doświetlania zakrętów. Turystyczne BMW zostanie również wyposażone w system audio z możliwością podłączenia nawigacji.

Kia Optima (Paryż 2010)
Aktualności

Kia Optima (Paryż 2010)

Kia rozwija swoje produkty w imponującym tempie. Zaledwie 10 lat temu firma miała w ofercie przestarzały model Pride, którego konstrukcja pamiętała lata 80. ubiegłego wieku. Obecnie w ofercie koreańskiej marki znajdują się auta mogące rywalizować z najlepszymi. Wkrótce gamę uzupełni model Optima, którego europejska premiera miała miejsce podczas Salonu Samochodowego w Paryżu. Następca Magentisa został zaprojektowany przez Petera Schreyera. Designer przez lata pracował dla koncernu Audi-VW i był odpowiedzialny m.in. za wygląd Audi A3, A4, A6 oraz TT. Kia Optima to najnowsze dzieło Schreyera. Elegancka i proporcjonalna limuzyna wygląda równie dobrze co najlepsze samochody segmentu D. Podobać mogą się proste i masywne kształty poszczególnych elementów karoserii oraz opadająca linia dachu. Dobre wrażenie robi także kabina z kokpitem otaczającym kierowcę. Pozostaje żałować, że do jej wykończenia użyto materiałów pośledniej jakości. Lista jednostek napędowych nie będzie przesadnie długa. Kia zaproponuje klientom Optimę z benzynowym silnikiem 2.0 Nu (170 KM) oraz wysokoprężnym 1.7 U2 (136 i 160 KM). Jednostki napędowe zostaną połączone ze skrzyniami ręcznymi lub automatycznymi. Oba rodzaje przekładni będą sześciostopniowe. We wszystkich wersjach znajdą się systemy ograniczające zużycie paliwa. Wśród nich - alternator z funkcją oszczędzania mocy, system zarządzania działaniem akumulatora oraz opcjonalny układ ISG, który wyłączy silnik na czas postoju. Z deklaracji producenta wynika, że najbardziej oszczędna wersja będzie spalała poniżej 4,5 l/100km. Po raz pierwszy Kia pokazała Optimę na salonie w Nowym Jorku. W Korei sprzedaż rozpoczęła się w maju. Miesiąc później sprzedano ponad 10 tysięcy egzemplarzy samochodu! W Europie Optima wejdzie do sprzedaży w drugiej połowie przyszłego roku. Samochody będą pochodziły z koreańskiej fabryki Hwasung. Optima będzie również wytwarzana w Chinach, jednak Kia deklaruje, że będą sprzedawane wyłącznie w Kraju Środka. W Europie auto będzie dostępne z 7-letnią gwarancją z limitem 150 tys. kilometrów, którą mogą w całości "dziedziczyć" kolejni właściciele samochodu. Kia zapowiada, że kolejnym atutem Optimy będzie wyposażenie. W standardzie znajdą się m.in. elektrycznie sterowane szyby i lusterka, odmrażacz szyby czołowej, fotel kierowcy z elektryczną regulacją podparcia lędźwiowego, klimatyzacja, system audio oraz podłokietnik tylnej kanapy. Ceny z pewnością będą bardzo konkurencyjne. Czy Optima wzbudzi duże zainteresowanie klientów? Wszystko na to wskazuje. Zobacz więcej o modelu w

Jak "wkurzyć" innych kierowców?
Aktualności

Jak "wkurzyć" innych kierowców?

Na naszych drogach z roku na rok przybywa samochodów. Co za tym idzie, rośnie poziom irytacji kierowców, kiedy muszą borykać się z zakorkowanymi ulicami i bezmyślnymi, a często nawet złośliwymi zachowaniami innych użytkowników dróg. Trzeba sobie jednak uświadomić, że i my nie jesteśmy bez winy. Oczywiście, nikt nie jest idealny i każdemu zdarzy się popełnić drogowe faux pas czy też dać się ponieść nerwom i irytacji. Przygotowaliśmy listę dziesięciu najczęstszych i najbardziej irytujących innych kierowców gaf, jakie mają miejsce każdego dnia na naszych drogach, by zdając sobie z nich sprawę, próbować ich unikać. W większości przypadków, o czym musimy wiedzieć, przekraczanie drogowej etykiety jest równoznaczne z łamaniem przepisów ruchu drogowego! Jazda ze zbyt małą prędkością Wiele się mówi o tym, że prędkość jest główną przyczyną wypadków. Najczęściej myślimy wówczas o zbyt szybkiej jeździe, która prowadzi m.in. do utraty kontroli nad samochodem. Warto natomiast zauważyć, że dużym problemem na naszych drogach jest jazda ze zbyt małą prędkością, niższą od dozwolonej na danym odcinku. Nie mówimy oczywiście o wyjątkowych sytuacjach, kiedy na drodze panują trudne warunki, jak gęsta mgła czy gołoledź, ale o całkiem suchej i przyczepnej nawierzchni. Wielu specjalistów zajmujących się drogownictwem pracowało na to, by jazda z prędkością określoną znakiem była całkowicie bezpieczna, a producenci zadbali o to, by samochody przy takich szybkościach świetnie trzymały się drogi. Tymczasem niezwykle często spotykamy na trasie naszej podróży kierowców, którzy jadą znacznie wolniej, niż pozwalają przepisy i warunki drogowe, wywołując niebezpieczną frustrację u jadących za nim, w długiej kolumnie samochodów. Ile razy łapaliśmy się na tym, że w końcu, nie mogąc się doczekać bezpiecznego momentu do wyprzedzenia takiego marudera, zaczynamy wyprzedzać na "trzeciego" czy na linii ciągłej? Równie niebezpieczna jest powolna jazda autostradą. Dlatego pamiętajmy, by nie być zawalidrogą i nie bójmy się odpowiednio mocnego naciskania na pedał znajdujący się z prawej strony… Michał Szymaczek / Onet.pl Jakie drogowe zachowania irytują Was najbardziej? Porozmawiaj