Logo
Nie zawsze winne są szczotki

Nie zawsze winne są szczotki

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Nasze wychuchane cacko, które myjemy, sprzątamy, pastujemy, polerujemy, miewa przygody, przez które nie możemy spać. Wystarczy chwila nieuwagi albo jedna kąpiel w automatycznej myjni i.

Nie zawsze winne są szczotki
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Nie zawsze winne są szczotki

.. lakier w naszym ukochanym samochodzie przypomina powierzchnię płyty gramofonowej.Mnóstwo czytelników skarży się na kłopoty z lakierem. Często zaczynają się one już w zupełnie nowych autach. Przykład: klient odebrał nowiutkiego Golfa z lakierem "niebieski antracyt z efektem perłowym" (cokolwiek by to miało oznaczać) i stwierdził, że jego auto już ma zarysowany lakier we wgłębieniach pod klam-kami. "Jak mam użytkować samochód, którego nie mogę dotykać?" - zapy-tał dilera i... chciał zwrócić auto.A przecież każde dotknięcie lakieru powoduje jakieś jego zużycie. Jaki więc mają nań wpływ automatyczne myjnie? Wirujące szczotki działają niczym szlifierki, bo między nimi a powierzchnią karoserii nawet po gruntownym spłukaniu pozostaje kurz, który w połączeniu z wodą zmienia się w pastę polerską.Do niedawna nie istniała obiektywna metoda badawcza, która pozwalałaby zmierzyć zużycie lakierownych powierzchni. Ostatnio jednak specjaliści z Instytutu Techniki Powłok Zewnętrznych w Brunszwiku opracowali test symulujący warunki w myjni automatycznej.Badanie to polega na pokryciu testowanym lakierem blaszanej płytki testowej i ustawieniu jej pod odpowiednim kątem w urządzeniu o nazwie Calo-Tester. Do blaszki przylega w teście obracająca się plastikowa kulka o średnicy 3 cm. Symuluje ona działanie szczotek w myjni, a współdziałający z nią kurz na karoserii "udaje" specjalna zawiesina szlifująca, oparta na sproszkowanym tlenku glinu, wpuszczana z pipety na powierzchnię kulki.Technicy z brunszwickiego instytutu zaprosili dziennikarzy motoryzacyjnych do obserwacji tych testów, wyrażając przy tym nadzieję, że może dzięki prasie fachowej zdołają swą pracą zainteresować producentów samochodów lub wytwórców lakierów - co z pewnością świetnie by zrobiło także nam jako użytkownikom aut.Nasi koledzy z "Auto Bilda" skorzystali z okazji, by przeprowadzić wyrywkowy test jakości lakierów w popularnych samochodach. W tym celu na złomowisku wyszukali rozbite samochody posiadające wciąż duże nienaruszone płaszczyzny lakierowane i wycięto z nich 13 próbek. Zostały one dostarczone do Brunszwiku do przebadania. Nas ten sprawdzian także bardzo zainteresował - można było wreszcie potwierdzić obserwacje z testów długodystansowych.Próbki pochodziły z Audi A6 (rocznik 1999), BMW serii 3 (1995) i 5 (2000), Fiata Punto (1995), Forda Focusa (2001), Kii Sportage (2000), Mercedesa klasy A (1999) i E (1998), Opla Astry (1995), Renault Twingo (1993), Toyoty Yaris (1998) i Volkswagena Golfa (1985). Wynik: w przypadku srebrnego lakieru w Audi A6 oraz ciemnozielonego lakieru BMW serii 5 nie ma podstaw do narzekań. O wiele szybciej daje się porysować czarny metalic w Mercedesie klasy E. Całkowicie się potwierdziła nasza opinia o miękkości lakieru w klasie A. Bardzo podobny wynik uzyskał Golf z roku 1985, co jednoznacznie zadaje kłam obiegowej mądrości, jakoby niegdysiejsze lakiery były zdecydowanie lepsze.Całkowitym zaskoczeniem natomiast okazało się zachowanie lakieru Twingo, choć na wyciętej z jego nadwozia próbce już wcześniej były zarysowania, a na powierzchni nie było ochronnej warstwy lakieru bezbarwnego, stosowanego powszechnie na nowoczesnych autach. Także Kia nie jest pokrywana lakierem bezbarwnym - ale Kia okazała się w teście najgorsza.Wniosek: lakier lakierowi nierówny. Nawet w ramach jednej marki trafiają się ogromne różnice. Oczywiście, te wyrywkowe próby nie tworzą jeszcze pełnego obrazu, dlatego nie podajemy pełnych wyników z dokładnymi wartościami. Wraz z niemieckimi kolegami będziemy kontynuować testy. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że z testu tego jakieś wnioski wyciągną również producenci. A ponieważ, nawet jeśli wnioski takie powstaną, dużo czasu jeszcze musi upłynąć, byśmy i my zauważyli jakieś tego efekty, pozostaje nam tylko prewencja.Najważniejszą obroną dla nietkniętego lakieru było i jest woskowanie. Solidne, grube i porządnie wykonane chroni przed zarówno mechanicznymi, jak i chemicznymi "zabójcami? lakieru. Aby je przeprowadzić, trzeba najpierw bardzo dokładnie umyć samochód - ręcznie, najlepiej najpierw spłukując, a potem ciśnieniowym natryskiem, nie w automatycznej myjni! - i wysuszyć. A gdy już przyjdzie do woskowania i polerowania, pamiętajmy, że nie wolno tego robić bezpośrednio na słońcu ani na nagrzanym lakierze.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: