Na pewno są wśród was entuzjaści mocnych wrażeń, gigantycznych przeciążeń oraz uzależnieni od adrenaliny fani marki z Maranello. Do tej pory chcąc skorzystać z atrakcji parku rozrywki Ferrari trzeba było dysponować niemałym budżetem i udać się do wesołego miasteczka w Abu Zabi. Dziś Europejczycy nie muszą się martwić o to, że spełnienie marzenia przejażdżki na rollercoasterze oznaczonym czarnym koniem jest poza ich zasięgiem.
Około półtorej godziny drogi od Barcelony w PortAventura miało miejsce oficjalne otwarcie z udziałem samego v-ce prezesa firmy i syna Enzo, Piero Ferrari. Nie było to jednak klasyczne przecięcie wstęgi tylko jak przystało na markę produkującą sportowe supersamochody, wciśnięcie „przycisku startowego”. W ten sposób oficjalnie uruchomiono Red Force – najwyższy i najszybszy Roller Coaster w Europie. Mierzy on prawie 112 metrów wysokości, a przyspieszenie od 0 do ponad 180 km/h trwa zaledwie 5 sekund.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego Hiszpania. Przecież to Włochy są kolebką sportowych samochodów i ojczyzną Ferrari. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Pierwszym motywem była franczyza, kompleks PortAventura jest największym parkiem rozrywki na południu Europy. Na jego terenie znajduje się 6 hoteli oraz bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura drogowa, możliwe jest również dotarcie od strony morza.
Po drugie istnieje większa ilość dostępnych gruntów w Hiszpanii niż w szczelnie zamkniętych Włoszech. Poza tym nie chciano iść śladami Disneya otwierając park rozrywki w siedzibie firmy. Cały park zajmuje powierzchnię 70 000 metrów kwadratowych i Red Force nie jest jedyną atrakcją. Osoby mające dystans do zabaw dostarczających nam adrenalinę w ten sposób, mogą skorzystać z interaktywnej galerii Ferrari, tam będą mogli przejechać się drogowym samochodem rodem z Maranello, zobaczyć jak team Scuderia wygrywa Grand Prix lub odwiedzić fabrykę oraz pobliskie muzea.
Jesteśmy ciekawi waszej opinii, bo nam w czasie wakacji chyba szykuje się grupowy wyjazd do Hiszpanii. Zapraszamy do komentowania.