Pod maską samochodu, który mieliśmy okazję przetestować krył się trzycylindrowy motor 1.0 ECOTEC Direct Injection Turbo. To bliźniacza konstrukcja do tej, która montowana jest w Adamie. Silnik będzie dostępny w dwóch wariantach — o mocy 66 kW/90 KM i 85 kW/115 KM. Jeżdżąc mocniejszą wersją, zużycie oscylowało w okolicy 5 litrów na 100km, a obydwie wersje oferują 170 Nm momentu obrotowego już od 1800 obr./min
Spośród benzyniaków, będziemy mieli jeszcze do wyboru 4 cylindrowe jednostki 1.2 i 1.4. Nowością będzie turbodoładowany silnik 1.4 o mocy 74 kW/100 KM, rozwijający 200 Nm momentu obrotowego w przedziale 1850–3500 obr./min
Dostępne będą również jednostki wysokoprężne: całkowicie zmodyfikowane i udoskonalone 1.3 CDTI o mocy 55 kW/75 KM i 70 kW/95 KM oraz najoszczędniejsza 70 kW/95 KM z 5-biegową przekładnią manualną i systemem odzyskiwania energii hamowania. Według danych producenta, w tej wersji spalimy 3,2 litra na 100km w cyklu mieszanym.
Szata zdobi…
Już na pierwszy rzut oka widać, że w podwoziu piątej generacji Corsy nie ma wspólnych elementów z poprzednimi wersjami. Teraz w końcu linia jest odważna, dynamiczna. Nawiązująca do większych modeli koncernu. Spójna i charakterna linia, daje się zauważyć i wyróżnić na ulicach dużych miast.
Na przodzie najbardziej rzucają się w oczy wyraźnie umocowane reflektory i LED-y do jazdy dziennej, mają przypominać skrzydła. Do tego trapezowaty grill z „uśmiechniętą buźką”. Boczna sylwetka ma delikatne wcięcia i wyoblenia, ale bez zbytniej ekstrawagancji.
Tył również jest utrzymany w oszczędnej stylistyce – szerokie światła poszerzają samochód, a w wersji 3-drzwiowej delikatnie go „podnoszą”, ponieważ klosze wystają mocno ponad zarys.
Mimo kompaktowej długości (4,02 m) bestseller Opla zapewnia całkiem sporo przestrzeni nawet dla pięciu osób w obu wersjach nadwozia: pięciodrzwiowej oraz trzydrzwiowej — dynamicznej, o bardziej sportowym charakterze. Siedząc z tyłu w wersji 5-drzwiowej, miałem wystarczająco dużo miejsca, by komfortowo podróżować przez kilkadziesiąt kilometrów. A bagażnik, mimo kompaktowego rozmiaru samochodu, bez problemu pomieścił bagaże wszystkich pasażerów.
Jestem przekonany, że nowa Corsa odniesie kolejny spektakularny sukces w swojej klasie, ale… Jak każdy samochód musi mieć jakiś mankament. Ten kryje się wewnątrz. Kolorowy wyświetlacz, będący częścią opcjonalnego systemu multimedialnego IntelliLink, został umieszczony w centralnej części panelu. Niestety, za nisko. Podczas jazdy w nieznanym terenie musimy przenosić prawą rękę, by obserwować mapę i stale odrywać wzrok od jezdni. Co sprawia, że wszystkie przyjemności z jazdy, które naprawdę są wyjątkowe, kryją się kiedy kolejny raz przegapiliśmy zjazd z autostrady lub skrzyżowanie w nieznanym nam mieście. Na szczęście to nie jest standardowe wyposażenie. Możemy również skorzystać z uchwytu na smartfona, który znajduję się w okolicy przedniej szyby.
Ceny nowej Corsy zaczynają się od 40 tys. złotych.