Polska jest jednym z nielicznych cywilizowanych krajów, w którym nie ma obowiązku wożenia w aucie apteczki. Mimo to większość kierowców nadal uważa, że apteczka w aucie być musi. Dzięki temu cały czas należy ona do bardzo poszukiwanych akcesoriów. Skwapliwie korzystają z tego głównie hipermarkety. W każdym z nich można kupić apteczki i to w zadziwiająco atrakcyjnych cenach. Nic, tylko się cieszyć? Niestety nie - w związku z tym, że nie ma obowiązku posiadania w samochodzie apteczki, nie ma też żadnych przepisów mówiących o tym, z czego apteczka powinna się składać. Efekt?

Apteczki - Atrapa pierwszej pomocy Foto: Auto Świat
Apteczki - Atrapa pierwszej pomocy

Większość dostępnych apteczek to zaledwie atrapy przypominające z zewnątrz prawdziwe zestawy do udzielania pierwszej pomocy. Mają tylko dwie zalety: niską cenę (ok. 5-15 zł) oraz to, że uspokajają sumienie kierowcy. Problem pojawi się, kiedy ktoś będzie chciał w krytycznej sytuacji udzielić pierwszej pomocy, używając takiej, z pozoru poważnie wyglądającej apteczki. Po jej otwarciu trudno znaleźć cokolwiek, co mogłoby pomóc przy urazach większych niż otarcie naskórka. Z reguły znajdziemy za to instrukcję udzielania pierwszej pomocy oraz spis telefonów do służb ratowniczych. Apteczki, które zasługują w ogóle na to miano, można kupić dopiero za ok. 30 zł, chociaż zdarzają się niekiedy tańsze zestawy. Jeżeli już daliśmy się nabić w butelkę i kupiliśmy atrapę apteczki, nie oznacza to, że musimy ją wyrzucić. Wystarczy, korzystając z umieszczonej obok listy, uzupełnić jej zawartość. Za wszystkie przedmioty potrzebne do stworzenia przydatnego zestawu zapłacimy 15-30 zł. Tyle że wtedy malutkie, plastikowe pudełko z krzyżykiem może okazać się za małe...