Zapomnijcie o radach waszych dziadków, czyli o: zastępowaniu zerwanych pasków klinowych rajstopami, zatykaniu dziurawego baku mydłem czy zaklejaniu pękniętej chłodnicy wlaną do niej musztardą. Te triki nie działają od dziesięcioleci, próby ich stosowania kończą się z reguły katastrofą, a później trzeba jeszcze znosić docinki mechaników, do których auto i tak trafi. To nie znaczy, że jeśli coś się zepsuje, możecie tylko czekać na przyjazd pomocy drogowej.
Warto poszukać powodu awarii, przyczyny poważnych objawów bywają naprawdę błahe! Silnik zgasł w czasie jazdy lub nie chce zapalić? Może zabrzmi to głupio, ale najpierw naprawdę sprawdźcie, czy w baku jest paliwo! Pracownicy pomocy drogowych regularnie wyjeżdżają do aut, których właściciele zapomnieli o tankowaniu! Paliwo jest, a i tak silnik nie pracuje? Jeśli samochód ma jakiekolwiek zabezpieczenia antykradzieżowe (autoalarm, immobiliser), warto je włączyć i wyłączyć – takie dodatki z reguły psują się częściej od fabrycznych elementów.
Czy wszystko jest na miejscu?
Jeśli i to nic nie dało, czas zajrzeć pod maskę. Należy przede wszystkim dokładnie obejrzeć wszystkie widoczne przewody i wężyki. Czy wszystkie wydają się być na swoich miejscach? Czy nie leje się paliwo? Czy klemy akumulatora są solidnie przykręcone? Same oględziny to za mało – warto też poruszać złączami. Niekiedy na pierwszy rzut oka nie widać, że są one poluzowane, czasem też lekki ruch pozwala na tyle oczyścić zaśniedziałe styki, że objaw usterki znika.
Jedną z częstszych przyczyn problemów okazuje się brak tzw. masy. Przewód masowy to zwykle szeroka, pleciona miedziana taśma lub grubszy przewód w czarnej izolacji, prowadzący od silnika czy skrzyni do nadwozia. Nie może być zerwany, luźny ani zaśniedziały! Uwaga! Jeśli powodem zatrzymania silnika jest wyciek paliwa, nie próbujcie „partyzanckimi” metodami łatać uszkodzonych przewodów. To można było robić w czasach silników gaźnikowych – w układach wtryskowych ciśnienie paliwa jest tak duże, że z łatwością pokona każdą łatkę czy taśmę. Tu bez lawety się nie obejdzie.
Sprawdź bezpieczniki
W przypadku większości usterek – od zatrzymania silnika, przez problemy z radiem, światłami czy klimatyzacją – warto zajrzeć też do skrzynki bezpieczników. Schemat z opisem, który bezpiecznik odpowiada za jakie podzespoły, znajduje się zwykle na pokrywie skrzynki. Gdzie szukać bezpieczników? Zwykle są pod deską rozdzielczą lub w jej bocznej ściance (pokrywa widoczna po otwarciu drzwi kierowcy), a niekiedy pod schowkiem. Najczęściej dodatkową skrzynkę z bezpiecznikami umieszcza się też pod maską, znajdują się w niej zabezpieczenia obwodów silnika lub elektroniki układu hamulcowego.
Kiedy już zlokalizujecie bezpiecznik chroniący ten element, który przestał działać, nie wystarczy go tylko pobieżnie obejrzeć. Większość bezpieczników ma w tylnej ściance okienko, przez które widać, czy drucik jest przepalony. W praktyce jednak czasem się okazuje, że drucik przepalił się poza okienkiem albo problem tkwi w obluzowanych lub wypalonych stykach w skrzynce bezpieczników – dlatego warto wyjąć bezpiecznik, obejrzeć również jego styki i gniazdo w skrzynce.
Uwaga! Bezpieczniki zwykle jednak przepalają się z jakiegoś powodu – jeśli po wymianie element ten znów się przepali, nie wolno zamieniać go na mocniejszy (o wyższym amperażu) lub zastępować drutem. To sposób, żeby doprowadzić do naprawdę poważnej awarii lub pożaru. Jednym z częstych powodów przepalenia bezpieczników są akcesoria wpinane do gniazda zapalniczki, czyli przeważnie zasilacze do nawigacji, kamer lub też telefonów komórkowych.
Kiedy robi się gorąco
Jeśli wskaźnik temperatury silnika zbliża się do czerwonego pola, trzeba szybko działać. Doraźnie można próbować obniżyć temperaturę przez wyłączenie klimatyzacji (im chłodniej we wnętrzu, tym bardziej nagrzewa się chłodnica klimy, umieszczona zwykle przed chłodnicą silnika) i ustawienie ogrzewania kabiny i nawiewu na maksimum, żeby nagrzewnica zadziałała jako dodatkowa chłodnica. To pomoże, jeśli temperatura wzrosła np. z powodu zepsutego wentylatora chłodnicy lub blokującego się termostatu, ale nie da nic, jeżeli problem tkwi w wycieku płynu chłodzącego.
Dziurawą chłodnicę można zakleić dwuskładnikowym klejem dostępnym na stacji benzynowej, a węże – połatać dobrą taśmą naprawczą. Tylko z nalewaniem zimnego nowego płynu trzeba zaczekać, aż silnik porządnie wystygnie!