Christophe Zapata od zawsze zakochany był w marce Renault. Interesuje się też tuningiem. Nic dziwnego zatem, że jako bazę do modyfikacji wybrał właśnie samochód tej firmy. Wybór padł na małe Clio w wersji Sport. Nawet seryjne auto zadziwia nieprzeciętnymi osiągami. Silnik 2.0 16V rozwijał moc 169 KM, a jego maksymalny moment obrotowy wynosił 200 Nm. Potrafił rozpędzić auto do 100 km/h w nieco ponad 7 s. Po modyfikacji elektroniki sterującej pracą motoru i przerobieniu dolotu powietrza jego moc wzrosła do około 200 KM. Na poprawę osiągów wpływ miała też wymiana całego układu wydechowego, który wykonano ze stali szlachetnej. Pod względem mocy autu niewiele brakuje teraz do Clio z 3-litrową jednostką napędową V6 (226 KM). Podstawowy wyróżnik stuningowanego Clio to ogromna, dwupłatowa lotka pomalowana w kolorze nadwozia, która wyrosła w tylnej części dachu. Auto wygląda teraz prawie jak mała awionetka na czterech kołach. Przy stylizacji nadwozia Christophe wzorował się na usportowionej wersji 3.0 V6. Dlatego mocno przebudowano także boki samochodu. Sporo problemów sprawiło wycięcie w tylnych błotnikach atrap wlotów powietrza (w oryginalnym Clio V6 silnik umieszczono centralnie za przednimi fotelami). Poszerzone auto ma wielkie progi i wyprofilowane drzwi, które nieznacznie wygięto, aby skomponowały się w całość z innymi elementami przerobionej karoserii. Z obliczeń właściciela wynika, że spędził ponad 160 godzin przy montażu zestawu ospoilerowania i pierwszym lakierowaniu samochodu (początkowo auto miało żółty kolor). Po około dwóch latach stwierdził jednak, że taka barwa mu nie odpowiada. Kolejne 100 godzin poświęcił na poprawki wykonanych wcześniej modyfikacji nadwozia oraz ponowne malowanie na obecny kolor. Rury wydechowe to następne podobieństwo do 3-litrowego Clio. Tutaj dolną część zderzaka wypełniono aluminiową siatką. Przodu też nie pozostawiono w spokoju. Przerobiony zderzak otrzymał spoiler i podobne wypełnienie jak tylny. Przy modyfikacji zawieszenia Christophe poszedł na całość. Auto obniżył o 45 mm, a założenie niskoprofilowych opon jeszcze bardziej przybliżyło je do podłoża. Po przerobieniu nadwozia (auto jest szersze o około 15 cm) na przedniej i tylnej osi pojawiły się tuleje dystansowe. Aby 17-calowe, 5-ramienne alufelgi nie schowały się w błotnikach, z przodu mają grubość 45 mm, a na tyle 50 mm. Takiej wielkości felgi montuje się seryjnie w Clio V6. Inny jest rozmiar opon, ale podobnie jak w wersji 3.0 mają one inną wielkość na przedniej i tylnej osi. Przy podwoziu właściciel zakończył prace, ma zamiar tylko pomalować zaciski hamulcowe. Nie znamy szczegółowych kosztów tuningu. Właściciel zdradził nam jednak, że na modyfikacje wydał prawie tyle co na samochód. Czy zatem pieniędzy wydanych na przebudowę samochodu nie lepiej było przeznaczyć na zakup wersji Clio 3.0 V6?
Awionetka na asfaltowe drogi
Prezentowane Clio po raz pierwszy pokazano na tegorocznym GTI Tuning International 2004. Na ten największy zlot we francuskim Magny Cours zjeżdżają się fani tuningu z całej Europy.
Auto Świat
Awionetka na asfaltowe drogi