Mimo to jeszcze do niedawna traktowane były przez producentów po macoszemu. Stosowano w nich najprostsze zawieszenia, niezbyt wydajne hamulce, a wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa biernego ograniczało się najwyżej do pasów bezpieczeństwa i miękkiego obicia koła kierownicy. Tymczasem najszybsze auta dostawcze jeżdżą po autostradach z prędkością nawet 170 km/h.Najwyraźniej kierowcy dostawczaków nie chcieli już dłużej być pozbawieni tego, na co mogą z reguły liczyć właściciele współczesnych aut osobowych. Tym bardziej że mniejsze auta dostawcze i vany stają się coraz bardziej popularne również wśród prywatnych użytkowników poszukujących praktycznych, pojemnych pojazdów.Stopniowo do wyposażenia aut dostawczych zaczęły więc trafiać hamulce z układem ABS i poduszki powietrzne, a nawet elektroniczny program stabilizacji toru jazdy ESP.Opóźnienie względem aut osobowych jest jednak nadal widoczne. Wynika przede wszystkim z faktu, że w pojazdach dostawczych nie da się zastosować rozwiązań zaadaptowanych wprost z osobówek. Po prostu ich konstrukcja i właściwości jezdne są zupełnie odmienne i wszystkie systemy muszą być opracowywane prawie od nowa. W dodatku w przypadku aut dostawczych producenci oferują dużo wersji nadwoziowych i wyposażeniowych różniących się bardzo wyraźnie nie tylko mocą silników, lecz także wymiarami, masą, konstrukcją zawieszenia czy rodzajem ogumienia. Każdy z wariantów wymaga zupełnie innego oprogramowania układów bezpieczeństwa czynnego i biernego, co z pewnością nie ułatwia pracy konstruktorom. Doskonałym przykładem jest system ESP w Mercedesie Sprinterze - każda z kilkudziesięciu wersji auta musi mieć inne oprogramowanie sterownika. Czynnik ryzyka - kierowcaNawet najlepsze zawieszenie, hamulce i systemy bezpieczeństwa nie są w stanie naprawić błędów kierowcy. W przypadku aut dostawczych o masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony zdarzają się one stosunkowo często. Przyczyna jest prosta - większość prowadzących je osób nie ma doświadczenia w kierowaniu autami ciężarowymi, ponieważ do prowadzenia ich nie trzeba "specjalnego" prawa jazdy. Mimo że wnętrza współczesnych samochodów dostawczych coraz mniej przypominają spartańskie ciężarówki, a coraz bardziej wygodne auta osobowe, to jednak na drodze oba typy pojazdów zachowują się zupełnie innaczej. Nowoczesne turbodiesle zapewniają ciężarówkom doskonałe osiągi, a wysoka pozycja za kierownicą zapewnia złudne poczucie pełnego panowania nad sytuacją. Jednak przy gwałtownych manewrach daje znać o sobie duża masa własna i wysoko położony środek ciężkości - dochodzi do poważnych wypadków. Warto więc zwolnić, bo nawet najdoskonalsze systemy bezpieczeństwa nie są w stanie zmienić praw fizyki.
Bezpieczny jak van?
Pojazdy dostawcze z reguły pokonują znacznie większe przebiegi niż samochody osobowe. Z tego powodu są bardziej narażone na wypadki.