w drogich modelach Mercedesa, Audi, w Renault Lagunie, a także w Mini. Teraz urządzenie informujące o zmianach ciśnienia lub temperatury powietrza można zamontować sobie nawet w Trabancie.Zasada działania wszystkich tych urządzeń jest taka sama i bardzo prosta, choć może wydawać się niemożliwym połączenie czujnika zamontowanego w obracającym się kole z elektroniką we wnętrzu auta. Otóż miniaturowe czujniki ciśnienia i temperatury zintegrowane z zaworkiem wyposażone są również w... baterię i nadajnik radiowyPod podwoziem auta montuje się dwie anteny. Stąd już drogą przewodową sygnały przekazywane są za pośrednictwem sterownika do wyświetlacza we wnętrzu samochodu. Żeby zaś sterownik wiedział, które koło jest uszkodzone, każdy czujnik "przedstawia się" własnym, indywidualnym kodem. To ważne; pierwsze fabryczne urządzenia tego typu miały problemy z kodowaniem sygnałów i "wariowały", gdy na skrzyżowaniu spotkały się dwa identyczne samochody. Być może już wkrótce przedstawione urządzenie będzie można zamówić u dilera wraz z nowym samochodem. Cena zestawu jest jednak dość wysoka: 1600-2000 zł.
Ciśnienie pod kontrolą
Układy monitorujące ciśnienie powietrza w kołach fabrycznie montowane są m.in.