Wielu naszych Czytelników, dysponujących sumą kilku tysięcy złotych, chciałoby jednak kupić jakieś auto, nawet kilkunastoletnie. Co im możemy poradzić, na co powinni zwrócić uwagę?- Spróbujmy na początek określić minimalną sumę, jaką należy dysponować, aby przymierzać się do kupna auta używanego. Oferta jest ogromna, ale przestrzegałbym przed bardzo tanimi "okazjami". Tanimi, to znaczy takimi autami, które kosztują 3, 4, 5 tysięcy złotych. Sądzę, że minimalna kwota to 6-8 tysięcy złotych. Za te pieniądze możemy poszukać auta, które będzie na tyle w dobrym stanie, że nie sprawi nam kłopotów już w kilka dni po zakupie. Ktoś powie: ale są okazje. Naturalnie, ale nie liczyłbym na nie. Nikt przecież nie oddaje samochodu za półdarmo.- No dobrze, mamy zatem 6-8 tysięcy. Jak teraz dokonać wyboru auta? - Radziłbym przeprowadzić symulację w oparciu o konkretne oferty. Ale wcześniej trzeba odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Po pierwsze, na jak długo chcę mieć to konkretne auto. Czy będę je używał rok czy kilka lat. Po drugie, jak będę je eksploatował? Czy ma mi służyć codziennie, do pracy, czy może sporadycznie. I ile kilometrów miesięcznie zamierzam nim przejechać. Po trzecie, ile pieniędzy mogę przeznaczyć na eksploatację auta miesięcznie. Trzeba tu uwzględnić koszt benzyny, ubezpieczeń, drobnych napraw, serwisowania. O tych kosztach niewielu kierowców pamięta w momencie kupna auta. Dopiero później są zaszokowani, że wymarzone cudo na kołach kosztuje ich co najmniej kilkaset złotych miesięcznie. A te koszty zależą w dużym stopniu od wielkości auta i od rodzaju eksploatacji.- Podstawowy dylemat osób kupujących używane auto brzmi: małe i młodsze czy starsze, ale większe? Co poradzić w takiej sytuacji? - Duże auto kusi obszernym wnętrzem, lepszymi osiągami, prestiżem. Ale trzeba się liczyć z większym o 30-40 procent zużyciem paliwa niż w aucie małym. Droższy będzie serwis, każda naprawa, większe opłaty za OC (uzależnione od pojemności silnika). Wreszcie sprawa najważniejsza: duże, ale tanie auto będzie stare, kilkunastoletnie, z dużym przebiegiem silnika. Wskazaniom licznika nie ma co wierzyć, są często fałszowane. 10-letni pojazd musiał przejechać minimum 200 tysięcy km. A po takim przebiegu szwankować może nie tylko silnik, ale także zawieszenie. Może się "sypać" karoseria, a naprawy blacharskie są kosztowne i kłopotliwe. Trzeba będzie wymieniać amortyzatory, przeguby, łożyska w kołach. Silnik, nawet jeśli jest sprawny, wymagał będzie wymiany paska rozrządu. Do tego wszystkiego należy dodać uciążliwe kłopoty z instalacją elektryczną. - Czyli jest Pan zwolennikiem wyboru mniejszego, ale młodszego auta.- Tak. Jeśli wybierzemy młodszy samochód, to unikniemy wielu problemów i stresów. Auto będzie nam służyło jeszcze kilka lat, a jego odsprzedaż nie sprawi problemów. Duże, wyeksploatowane, kilkunastoletnie auto trudno sprzedać, trzeba się raczej liczyć z jego zezłomowaniem. Przypominam też, że bez względu na to, czy kupujemy używane auto małe czy duże, zawsze trzeba sprawdzić przy pomocy fachowców legalność jego pochodzenia i stan techniczny.
Co kupić za 6 tys.?
- Panie doktorze, jest takie powiedzenie: "tylko wina i skrzypce im starsze, tym lepsze". Samochody - nie.