Wówczas funkcjonariusz musi użyć tzw. lizaka, a w nocy odblaskowej tarczy lub latarki świecącej na czerwono. Policjant w warunkach dobrej widoczności miałby prawo zatrzymać nas także ręką. Gdy jedziemy za szybko lub przejeżdżamy na czerwonym świetle, strażnicy mogą tylko rejestrować wykroczenia np. za pomocą fotoradarów i "rozliczać się" ze sprawcami później. Nie musimy obawiać się więc spotkania na drodze ze strażnikiem miejskim posługującym się "suszarką", czyli radarem ręcznym - w ten sposób łapać piratów drogowych może tylko policja. Do sądu za przekroczenieWłaściciel sfotografowanego auta otrzymuje list wraz ze zdjęciem kierowcy. Może zgodzić się na przyjęcie mandatu, może też wskazać, kto jest na zdjęciu - wtedy on sam lub wskazany kierowca otrzymuje mandat zaoczny. Niezapłacenie go w wyznaczonym terminie powoduje skierowanie sprawy do sądu grodzkiego. Postępowanie zakończy się w sądzie również w przypadku, gdy właściciel auta odmówi wskazania sprawcy albo przyjęcia mandatu. W ciągu 5 miesięcy funkcjonowania pierwszego fotoradaru w Warszawie stołeczna straż miejska wystawiła 359 mandatów zaocznych, 1024 kredytowe - kiedy właściciel auta osobiście stawił się w siedzibie straży na negocjacje (jak twierdzą warszawscy strażnicy miejscy, zawsze nieskuteczne) - oraz 16 gotówkowych. Przeciętny mandat w Warszawie za przekroczenie prędkości zarejestrowane fotoradarem kosztował kierowców 400 złotych. Na razie urządzenia tego typu kierowane są na lewy pas, gdzie wychwytują tylko najszybszych piratów drogowych.
Co może strażnik?
Straże gminne mają coraz więcej uprawnieńdo kontrolowania kierowców. Czego możemy spodziewać się po strażniku miejskim na drodze?KorespondencyjnieTylko w jednym przypadku strażnicy gminni (miejscy) mogą nas zatrzymać: za złamanie zakazu ruchu w obu kierunkach.
Auto Świat
Co może strażnik?