Bez stuprocentowo sprawnych hamulców nie może być mowy o bezpiecznej jeździe. Niby każdy o tym wie, ale i tak w zastraszająco wielu autach kondycja układu hamulcowego jest fatalna. Często wynika to z niefrasobliwości kierowców, którzy doskonale zdają sobie sprawę z usterek i świadomie zwlekają z naprawą.
Są jednak i osoby do końca przekonane o stuprocentowej sprawności swego samochodu, które o tym, że jest inaczej, dowiadują się albo od diagnosty, albo – co kończy się znacznie gorzej – w chwili, kiedy bezskutecznie próbują zatrzymać auto przed przeszkodą.
Tylko nieliczne defekty układu hamulcowego dają o sobie znać znienacka. Zanim dojdzie do awarii, można zwykle odebrać sygnały wskazujące na to, że z hamulcami dzieje się coś złego.
Problem polega na tym, że kierowca bardzo szybko i najczęściej nieświadomie przyzwyczaja się do obniżonej skuteczności hamulców i po prostu jeździ ostrożniej. Tyle że w sytuacji awaryjnej może to nie wystarczyć.
Radzimy więc nie ignorować żadnych podejrzanych dźwięków i wibracji towarzyszących hamowaniu, zwracać uwagę na zapalające się kontrolki i nie przechodzić do porządku dziennego nad tym, że pedał hamulca stał się bardziej „miękki” – to wszystko może świadczyć o tym, że układ hamulcowy wymaga pilnej interwencji mechanika. O tym, na co jeszcze trzeba uważać, piszemy w dalszej części tekstu.
strona 2
ABS najbardziej niezawodny?
ABS należy do najbardziej niezawodnych układów montowanych w autach, co nie znaczy jednak, że jest zupełnie bezawaryjny.Nad jego działaniem czuwa zintegrowany system samodiagnozy. Jeśli elektronika zarejestruje jakiekolwiek odchyłki od zaprogramowanych parametrów, ABS po prostu się wyłączy, a auto zacznie hamować tak, jakby tego układu w nim nie było.
O niesprawności ABS-u kierowca informowany jest zapaleniem się kontrolki na desce rozdzielczej. Najczęściej psują się czujniki prędkości obrotowej kół. Są one umieszczone przy piastach kół, zwykle blisko hamulców. Szkodzą im: sól drogowa, oblepiające je błoto, wysokie temperatury i wilgoć.
Często usterki ujawniają się tylko w specyficznych warunkach, np. po deszczu lub podczas jazdy po nierównych nawierzchniach. Znacznie rzadziej zdarzają się awarie sterowników ABS-u, pompy hydraulicznej oraz układu zaworów odpowiedzialnych za rozdział siły hamowania między poszczególnymi kołami.
strona 3
Klocki i tarcze
To elementy eksploatacyjne układu hamulcowego, więc ich stopniowe zużywanie się jest zjawiskiem zupełnie normalnym. Na jak długo jednak powinny wystarczyć? Tego nie da się precyzyjnie określić. Wiele zależy od tego, jak „ciężką nogę” ma kierowca oraz w jakich warunkach eksploatuje samochód.
Do przedwczesnego zużycia okładzin ciernych dochodzi tak naprawdę zwykle z winy kierowców. Najczęściej powodem jest niewłaściwa technika jazdy, np. długotrwałe hamowanie podczas jazdy po drogach górskich (zamiasthamowania silnikiem) albo ciągłe trzymanie stopy opartej na pedale hamulca.
Prowadzi to do tego, że już po chwili klocki i tarcze hamulcowe zaczynają się żarzyć. Przegrzane tarcze szybciej korodują, z kolei okładziny cierne mogą się wykruszać. Jeśli na dodatek przy mocno rozgrzanych hamulcach auto z impetem wjedzie w głęboką kałużę, to może to spowodować zwichrowanie lub wręcz popękanie tarcz.
W najlepszym przypadku konsekwencje tego będą odczuwalne jako tzw. bicie podczas hamowania, ale nie da się wykluczyć i tego, że przy ostrym hamowaniu tarcza po prostu się rozsypie!
Problemy z elementami ciernymi mogą też wynikać z niewłaściwego działania zacisków hamulcowych, blokujących się tłoczków oraz skorodowanych prowadnic, w których poruszają się klocki. Usterki te powodują, że podczas jazdy hamulce nieustannie się nagrzewają.
strona 4
Hamulec ręczny
Wielu kierowców zdaje się nie pamiętać o tym, że ich auto wyposażone jest w hamulec ręczny. Mści się to później na nich, bowiem nic tak nie szkodzi hamulcom, jak długotrwała bezczynność. Z „ręcznego” należy korzystaćzawsze, kiedy parkujemy pojazd, nawet jeśli ma on automatyczną przekładnię i pozostawienie drążka w pozycji „P” powoduje zablokowanie kół napędzanych.
Raz na jakiś czas warto też delikatnie użyć hamulca ręcznego podczas (wolnej!) jazdy. Nie należy doprowadzać do zablokowania kół – chodzi tylko o to, żeby zetrzeć warstewkę rdzy, która mogła pojawić się na okładzinach ciernych. „Ręczny” ma służyć nie tylko do unieruchamiania auta na postoju, ale też do zatrzymania go w razie awarii pozostałych hamulców.
Wyjątek: hamulca postojowego lepiej nie używać w czasie mrozów.
Płyn hamulcowy
Płyn hamulcowy to substancja bardzo higroskopijna – wchłania wodę z powietrza nawet przez mikroskopijne pory gumowych przewodów hamulcowych. To właśnie głównie z tego powodu własności płynu pogarszają się wraz z upływem czasu.
Najgroźniejszym zjawiskiem wynikającym z jego zawodnienia jest obniżenie temperatury wrzenia. Jeśli spadnie ona znacząco, to już po kilku ostrzejszych hamowaniach płyn znajdujący się w układzie może się po prostu zagotować, przez co skuteczność hamowania spadnie niemal do zera. Woda w płynie hamulcowym powoduje również przyspieszoną korozję układu hamulcowego, dlatego płyn należy wymieniać co 2 lata!
Jakie są objawy awarii?
Diagności coraz częściej informują o przypadkach pękania przewodów hamulcowych podczas sprawdzania hamulców w trakcie okresowych przeglądów technicznych. Okazuje się, że już w kilkuletnich samochodach po mocnym wciśnięciu pedału hamulca zdarza się im nie wytrzymać ciśnienia płynu!
Pękają zarówno przebiegające pod autem przewody metalowe (z powodu korozji), jak i te gumowe, zamontowane tuż przy zaciskach. Fachowcy uważają, że koncerny motoryzacyjne oszczędzają nawet na tak ważnych dla bezpieczeństwa podzespołach.
Objawy pęknięcia przewodu hamulcowego są dramatyczne
Przy próbie hamowania pedał „wpada w podłogę”, a auto nie zwalnia. Jeśli któryś z przewodów tylko lekko przepuszcza płyn, pedał hamulca staje się stopniowo coraz bardziej „miękki”, aż w końcu auto całkiem przestaje reagować na jego naciśnięcie.
Uwaga! Bardzo podobne objawy towarzyszą awarii pompy hamulcowej.