Brutalne prawa rynku powodują, że wraz z końcem gwarancji na auto większość właścicieli rezygnuje z serwisowania pojazdów w drogich warsztatach autoryzowanych. Sposobem na odwrócenie tego trendu ma być wprowadzenie do oferty ASO tańszych zamienników i części regenerowanych. Nie mamy nic przeciwko takim zabiegom, tym bardziej że na tańsze zamienniki autoryzowane stacje dają zwykle taką samą gwarancję jak na części oryginalne. Skoro nie ma różnicy, po co przepłacać?

W czym tkwi zatem haczyk? Czy taniej znaczy gorzej? Niekoniecznie. Jak się dowiedzieliśmy w autoryzowanych serwisach, niektóre tańsze podzespoły to nic innego, jak te same części, które sprzedawane są jako elementy oryginalne, z tą jednak różnicą, że nie opatrzone logo producenta i bez firmowego pudełka. Jednak nie jest to regułą.