Dziś trudno wyobrazić sobie auta bez układu przeciwpoślizgowego, a większość niegdysiejszych sceptyków akceptuje fakt, że znacząco poprawia on bezpieczeństwo jazdy. Podobnie oswoiliśmy się już z elektronicznym wtryskiem paliwa, wspomaganiem kierownicy, elektrycznie sterowanymi szybami i mnóstwem innych gadżetów. Co więcej, dla większości z nas stały się one czymś zupełnie oczywistym.
Jednak dodatków, które w pewnych sytuacjach wspomagają działania człowieka, nieustannie przybywa. Im jest ich więcej, tym większą budzą nieufność. Kierowca tak naprawdę coraz częściej bywa ubezwłasnowolniony przez samochód, choć wydaje mu się, że wiele czynności mógłby wykonać lepiej niż maszyna.
Czy umiejętności, refleks i doświadczenie człowieka siedzącego za kierownicą nic już nie znaczą? Postanowiliśmy to sprawdzić. Nasi kierowcy wyzwali na pojedynek najnowsze modele aut. Kto wygra: człowiek czy maszyna? W trakcie podzielonego na dwanaście rund pojedynku sprawdziliśmy w różnych konkurencjach, czy komputer jest w stanie pokonać ludzki mózg.
Czy nowoczesna elektronika wspiera kierowcę, czy też może – przynajmniej w niektórych sytuacjach – przeszkadza? Przy każdym potknięciu maszyny punkty zapisywaliśmy na konto człowieka.Żeby nie było żadnych wątpliwości – w dziedzinie bezpieczeństwa nie zgadzamy się na żadne eksperymenty ani kompromisy.
Nawet jeżeli w pewnych sytuacjach człowiek radzi sobie lepiej od elektroniki, nie oznacza to, że należy koniecznie z niej zrezygnować – czasem odrobina pomocy może się przydać. Równie ostrożnie należy podchodzić do sytuacji, w których wygrywa maszyna. Mimo że niekiedy spisuje się lepiej od kierowcy z krwi i kości, to i tak nie można jej całkowicie zaufać – każda technika czasem zawodzi.Zobacz Zobacz, za co warto dopłacić kupując nowe auto