Producenci terenówek podają czasem głębokość brodzenia swoich aut. Akurat w przypadku L200 nie mamy takich danych, ale można przyjąć, że bezpiecznie pokonamy brody do głębokości 50 cm.
Co warunkuje właśnie taką wartość? Jednym z głównych czynników jest dbałość o silnik. Jeśli woda dostanie się do układu dolotowego zostanie zassana do cylindrów, co doprowadzi do niemal natychmiastowego zniszczenia motoru. Jeśli mamy obawy o poziom wody już w trakcie pokonywania przeszkody, możemy wyłączyć silnik – wtedy pozostanie tylko osuszenie wszystkiego.
Stosunkowo prosto można jednak zabezpieczyć motor montując snorkel. Markowe produkty kosztują sporo, ale przed przystąpieniem do samodzielnego łączenia rurek kanalizacyjnych pamiętajmy o kilku rzeczach. Firmy do wyrobu snorkeli stosują specjalne odkształcalne tworzywa, które nie zniszczą się podczas kontaktu z gałęzią.
W czasie szybkiej jazdy docenimy dokładność dopasowania i aerodynamikę, nieprzebadane konstrukcje mogą zaś generować sporo hałasu. Ostatnia rzecz to kompletność zestawu – dostaniemy wszystkie elementy potrzebne do montażu. Kominek przygotowany jest do odprowadzania wody deszczowej.
W przypadku L200 do wyboru mamy produkt Safari Snorkel (najbardziej znany australijski producent, w Polsce dystrybucją zajmują się wybrane punkty Inter Carsu) za 1300 zł lub TJM Airtec za 1700 zł. Wybraliśmy ten pierwszy, ale warto podkreślić, że nie jest on dedykowany dokładnie do L200, a do australijskiego odpowiednika – Tritona napędzanego turbodieslem 3.2 (uwaga na opisy w sklepach internetowych – określenie „do diesla” nie jest kłamstwem, ale też nie mówi prawdy).
Zakup był sensowny, ale przed warsztatem postawił dodatkowe zadania – trzeba było przenieść zbiorniczek wyrównawczy układu chłodzenia, podpiłować nadkole itp. Jedną z ważniejszych zasad w warsztacie jest zachowanie szczelności połączeń.
Ciesząc się z zabezpieczenia silnika (głównie przed wodą, ale i przed pyłem) nie zapominajmy o innych podzespołach. Woda jest szczególnie zgubna dla automatycznej skrzyni biegów. Po powrocie do domu skontrolujmy, czy w mostach mamy olej czy emulsję.