Jednak to dotyka tylko tych, którzy kupili płyn wyprodukowany przez niesolidnego lub nieuczciwego producenta.Zbadanie temperatury krzepnięcia płynów zleciliśmy wyspecjalizowanemu laboratorium w Instytucie Transportu Samochodowego w Warszawie. Sprawdzono ją według metody (opis na stronie 38), którą posługują się producenci tych preparatów nie tylko w Polsce, lecz także w Europie. W praktyce może okazać się, że nawet dobry płyn zimowy badany według tej normy będzie zamarzał na szybie w temperaturze wyższej niż -20?C, ale może się to przytrafić tylko w skrajnie niekorzystnych warunkach - mróz, zimne wnętrze auta i nieogrzana szyba.Jeżeli chodzi o oceny, na maksymalną liczbę gwiazdek (6) mógł liczyć tylko taki płyn, którego odporność na zamarzanie jest co najmniej taka, jak deklaruje producent.Ale jeżeli na opakowaniu znajduje się napis: "zimowy płyn do spryskiwaczy niezamarzający do -17?C", odejmujemy gwiazdkę nawet, jeśli rzeczywiście niezamarza do -17?C. Płyn do szyb zamarzający wcześniej niż przy -20?C nie może nosić nazwy "zimowy". Jakość produktów, których zdjęcia umieściliśmy w czerwonych kwadratach, jest niewystarczająca. Liczba gwiazdek zależy od tego, ile danemu produktowi brakuje, aby spełniać normę: gdy jest to różnica 1-2?C, problem jest stosunkowo niewielki. Jeżeli płyn podczas testu zamarzł np. przy -20,5?C zamiast przy "obiecanej" temperaturze -21?C, wszystko jest w całkowitym porządku. Badanie może być obarczone błędem na poziomie +/- 0,5?C.Wszystkie testowane płyny kupiliśmy bez wiedzy ich producentów w przypadkowo wybranych sklepach. Oczywiście produkty tej samej marki pochodzące z różnych partii produkcyjnych mogą się nieco różnić temperaturą zamarzania, kolorem, zapachem itd. Jednak jak pokazuje doświadczenie, niektórzy producenci nigdy nie "wpadają" w naszych testach, nawet jeśli co rok badamy kilka różnych płynów pochodzących z tej samej wytwórni. Inni za każdym razem mają większe lub mniejsze problemy z jakością. Do tej pory nie udało się nam "przyłapać" m.in. ani jednego produktu sprzedawanago na stacjach benzynowych BP, Statoil, JET, Orlen, zawsze w porządku był płyn Castrol, Psik-Psik ABS. Różnie natomiast bywa z produktami sprzedawanymi w hipermarketach w podejrzanie niskich cenach. Tegoroczny "rekor-dzista" zamarzł już przy temperaturze -2,2°C!Testując płyny, zwracamy uwagę m.in. na zapach. Idealny płyn nie musi intensywnie pachnieć. A jednak producenci płynów obficie dodają zapachy do swoich produktów. Po pierwsze tak wabi się klientów, którzy lubią powąchać produkt przed zakupem, po drugie trzeba "zabić" odór podstawowych komponentów płynu. Ale uwaga: substancje zapachowe, jeśli stosowane są w nadmiarze, mogą powodować złe samopoczucie podróżnych.Jednak zapach świadomie i rozsądnie skomponowany, jest do przyjęcia. Najgorzej, jeśli płyn zwyczajnie śmierdzi, a to się zdarza. Ponieważ zapach to rzecz odbierana subiektywnie, podchodzimy do tego zagadnienia ostrożnie: przy poszczególnych płynach wypowiadamy się na ten temat tylko wtedy, gdy kilka osób odbiera go jednoznacznie jako pozytywny lub negatywny. Z zapachami jest tak, jak z temperaturą zamarzania: jedni producenci mają okazjonalne lub ciągłe problemy z jakością, inni nie. Dlatego obok każdego z płynów podajemy nazwę jego producenta. Renomowany wytwórca to najlepsza rekomendacja dla płynu do spryskiwaczy, nawet jeśli nazwa samego produktu jest dla nas zupełnie obca. Czy po samym wyglądzie można ocenić jakość płynu do szyb? Skuteczny produkt tego typu mógłby być bezbarwny. Kolor - w przypadku płynów zimowych zazwyczaj niebieski lub zielony - to zwykły barwnik m.in. umożliwiający ocenę poziomu płynu w zbiorniczku. Nie musi jednak być ciemny - im więcej barwnika, tym większe prawdopodobieństwo, że przebarwia lakier. Mniej ryzykujemy, kupując produkty z certyfikatem: podczas badania w zakładzie certyfikacji m.in. sprawdza się, czy dany produkt niszczy lakier i elementy gumowe. W każdym razie to, czy płyn jest zielony czy niebieski, o niczym nie świadczy. Ale drobinki osadu zgromadzone na dnie opakowania mówią same za siebie: to produkt niskiej jakości, wykonany z niesatarannie dobranych komponentów - należy go odłożyć na półkę, bo może zatkać dysze spryskiwacza.Jeżeli zbiorniczek napełniliśmy płynem niewłaściwej jakości albo pozostało w nim trochę zamarzającego płynu letniego, możemy wylać go albo uzupełnić koncentratem. Płyny są mieszalne: jeżeli chodzi o temperaturę krzepnięcia, lepszy poprawia jakość gorszego i odwrotnie. Jednak najbezpieczniej koncentrat rozrabiać z wodą w precyzyjnych proporcjach. Uwaga: zupełnie nierozcieńczony koncentrat może negatywnie oddziaływać na lakier!Ile powinien kosztować zimowy płyn do szyb? 5-litrowe opakowanie takiego preparatumożna kupić już za 5,5-8 zł. Za tę cenę producent zwykle nie jest w stanie zaoferować płynu spełniającego podstawowe wymagania. Z drugiej strony niektóre stacje benzynowe oferują podobnej wielkości bańki z płynem za... 30 zł! To też przesada (za to odejmujemy po "gwiazdce" niezależnie od jakości): połowę tej kwoty płacimy przecież nie za płyn, a za punkty w programie lojalnościowym stacji! Zamiast przepłacać, lepiej sprawdzić, kto jest producentem tego specyfiku i w supermarkecie kupić podobny (o innej nazwie) za 15-20 zł. Taka kwota umożliwia producentowi zapewnienie właściwej jakości, a dla nas nie jest krzywdząca. Nie warto przepłacać i nie warto kupować kiepskiego płynu. Zużyjemy go więcej niż dobrego, a szyba i tak nie będzie przejrzysta.
Czy zamarznie na szybie?
Często już przy kilkustopniowym mrozie płyn zamarza ułamek sekundy po tym, jak trafia na szybę. Wówczas robi się niebezpiecznie: wycieraczka rozmazuje zamarzającą breję równomiernie na całej powierzchni szyby, widoczność spada i nie poprawi się, dopóki szyba auta nie nagrzeje się ciepłem wnętrza i lód nie odparuje.
Auto Świat
Czy zamarznie na szybie?