Przyczyna usterki może jednak tkwić głębiej i wymiana tarcz często nie poprawia jakości hamowania albo poprawia ją na krótko.Odkształcenie tarcz hamulcowych może być spowodowane eksploatacyjnym zużyciem. Jeśli ich grubość spadła poniżej dopuszczalnej granicy, mają prawo stracić swoje parametry. Jeśli jednak tarcze mimo niewielkiego przebiegu i łagodnego traktowania zwichrowały się, trzeba szukać przyczyn w innym miejscu. Problem może tkwić w... tylnych hamulcach. Uważa się, że auto hamuje głównie kołami przednimi, a tylne mają w tym stosunkowo niewielki udział. Jeśli jeździmy sami, tak właśnie jest. Sprawa ma się jednak inaczej, jeśli do auta wsiądzie komplet pasażerów wraz z wakacyjnym bagażem. Automatyka rozkładu sił hamowania natychmiast "pobudza do pracy" hamulce tylne. Jeśli "tył" jest zużyty, przód pracuje ponad siły. W efekcie już po krótkim czasie nowe tarcze hamulcowe są krzywe, bo uległy przegrzaniu.Przyczyn może być więcejDrgania mogą występować też na skutek zużycia elementów zawieszenia przedniego. Nierówności nawierzchni sprawiają, że podczas hamowania koła mogą wpadać w drgania, co oczywiście przenosi się na kierownicę. Kiepski stan zawieszenia sprawia, że nawet nieznaczne odkształcenia tarcz mogą być odczuwalne przesadnie wyraźnie przy hamowaniu. Problemem są np. wady piast. Są to pozostałości np. po uderzeniu w krawężnik. Idealna tarcza po założeniu na odkształconą piastę będzie generować drgania. Receptą jest wymiana lub naprawa uszkodzonej piasty lub... przetaczanie tarcz zamontowanych na piastach (bez demontażu z samochodu). Uwaga: przetaczanie tarcz hamulcowych dopuszczalne jest, gdy pozwala na to ich grubość. Po wykonaniu zabiegu nie może być ona niższa niż wartość graniczna podana przez producenta (zwykle 9-12 mm w przypadku tarcz pełnych, 18-25 mm w przypadku wentylowanych). Po wymianie lub przetaczaniu tarcz zawsze trzeba założyć nowe klocki.Warto sprawdzić!Usterki przednich hamulców mogą mieć przyczynę w słabych hamulcach tylnych albo w niesprawnym zawieszeniu auta - np. w krzywych piastach kół. Warto sprawdzić też grubość tarcz.Nie przegrzej hamulców!Podczas ekstremalnie trudnych warunków eksploatacji (np. w górach) temperatura wentylowanych tarcz hamulcowych może chwilowo dochodzić do ok. 500°C, a w przypadku tarcz niewentylowanych nawet do 700 czy 800°C. Tarcze renomowanych producentów wytrzymują takie obciążenia cieplne, ale w przypadku produkcji wielkoseryjnej zakłada się, że tego typu temperatury będą przytrafiać się sporadycznie. Stąd na górskich, stromych i długich zjazdach znaki "używaj silnika". Chodzi o to, aby podczas długiego zjazdu cały czas jechać na biegu, hamując silnikiem. W przeciwnym razie możemy bardzo rozgrzać hamulce auta, co powoduje gwałtowny spadek lub całkowity zanik skuteczności. Wówczas samo hamowanie silnikiem może już nie wystarczyć. Jeśli niesprawny jest układ hamulcowy, tarcze możemy przegrzewać właściwie cały czas, skracając w ten sposób ich żywotność. Do przegrzewania tarcz hamulcowych prowadzi nie tylko awaria zacisku hamulcowego. Tarcze przegrzać można także wtedy, kiedy oryginalne felgi zastąpimy innymi, dobranymi według własnego uznania. Trzeba pamiętać, że liczy się nie tylko wentylacja, jaką zapewnia fabryczna felga, lecz także jej zdolność do odprowadzania ciepła. Jeśli ze względu na szczególnie trudne warunki drogowe (np. po długim, górskim zjeździe) nadmiernie nagrzejemy tarcze hamulcowe, lepiej jest nie zatrzymywać samochodu od razu, tylko wystudzić je podczas łagodnej jazdy. Jeśli zaparkujemy, tarcze stygną nierównomiernie - inaczej w miejscu, gdzie osłaniają je klocki, a inaczej na pozostałej części. Wtedy ryzyko trwałego odkształcenia jest duże. Podobnie, jeśli mając gorące tarcze, wjedziemy w kałużę.
Drgania? To nie muszą być tarcze!
Niepokojące objawy towarzyszące hamowaniu mogą przytrafić się w każdym aucie niezależnie od wieku. Wina spada zwykle na tarcze hamulcowe - rzeczywiście, jeśli są zwichrowane, powodują drgania przy hamowaniu.