Lenistwo, chciwość i niekompetencja to najczęstsze przyczyny partackich napraw. Pół biedy, jeśli kończą się "tylko" zepsuciem samochodu. Gorzej, gdy zagrażają bezpieczeństwu podróżnych.
Po obejrzeniu zamieszczonych w galerii przykładów partackich napraw chciałoby się zakrzyknąć: "Panowie, co by tu jeszcze ...". Okazuje się, że możliwości jest wiele. Przedstawione przypadki stanowią jedynie niewielki fragment kolekcji dokumentującej nieporadność, bezmyślność, skąpstwo, a niekiedy po prostu złą wolę ludzi zajmujących się zawodowo naprawą samochodów. Są pewne rzeczy, które można by wybaczyć amatorowi niemającemu pojęcia o technice napraw.
Jak jednak wytłumaczyć, że wciąż zdarzają się "profesjonaliści", którzy pozwolą, by z ich warsztatu wyjechał samochód z... pospawanymi tarczami hamulcowymi? A przecież wcześniej ktoś musiał je tak "naprawić"! Oszczędzaj, jak możesz, ale zawsze z głową Właściciel samochodu nie zawsze ma szansę zweryfikowania, czy usługa została przeprowadzona w sposób profesjonalny. Jednak decydując się na naprawę auta poza warsztatami, które dają fakturę i pisemną gwarancję, starajmy się zawsze zachować ostrożność. Warto korzystać z pomocy mechaników, których polecą nam znajomi, ale niekoniecznie z tego powodu, że byli najtańsi w okolicy.
Cena usługi ma oczywiście duże znaczenie, ale o wiele ważniejsza jest dobra robota. Od tego może zależeć nasze życie. Instalacja gazowa Zadanie: montaż instalacji gazowej. Niestety, w tej dziedzinie odsetek prac wykonanych po partacku jest wyjątkowo duży. Co zrobił druciarz: na zdjęciu powyżej widać wnętrze obudowy filtra powietrza, wewnątrz której partacz zdecydował się zamontować kluczowy element instalacji LPG — mieszalnik gazu. Ponieważ wkład filtra mu w tym przeszkadzał, więc go po prostu przedziurawił (wymiana filtra możliwa chyba tylko po demontażu mieszalnika?). Z prawej na dole widać zaś element, który ma ograniczać dopływ powietrza do silnika. Wykonano go z... fragmentu spłuczki klozetowej!
Ustawienie Kąta wtrysku Zadanie: wymiana pasków rozrządu i pompy wtryskowej w silniku 2.5 TDI produkcji Volkswagena. oO zrobił Druciarz: pracowicie oznaczył (dwukrotnie albo już jako drugi wykonawca) wzajemne położenie elementów napędu rozrządu i pompy wtryskowej. Niestety — to nie mogło się udać. Prawidłowa procedura postępowania wymaga użycia elementów ustalających, a regulacja kąta wyprzedzenia wtrysku nie jest możliwa bez użycia komputera diagnostycznego.Prosty Sposób na luzy Zadanie: eliminacja nieprzyjemnych metalicznych dźwięków. Co zrobił Druciarz: sprytnie zawiązał supełek na sznurówce, oddzielając w ten sposób hałasujące elementy. Wysokości rachunku niestety nie znamy.Naprawa wtryskiwacza Zadanie: montaż wtryskiwacza. Niby czynność rutynowa, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto potrafi coś zrobić niewłaściwie.
Co zrobił Druciarz: złożył wtryskiwacz tak, że dokładnie na środku otworu, którym wydostawać się ma rozpylone paliwo, znalazł się element, który na pewno znaleźć się tam nie powinien. Co ciekawe, silnik, choć marnie, palił na tym cylindrze!Wymiana paska rozrządu zadanie: okresowa wymiana elementów rozrządu. Co zrobił druciarz: wymienił tylko pasek rozrządu, uznając, że inne elementy, w tym rolka napinacza, wystarczą jeszcze na długo. Jego oceny zostały jednak szybko zweryfikowane — niestety, z wynikiem negatywnym. Na zdjęciu z prawej widać, jak ustawiły się kulki łożyskujące po demontażu. Na szczęście nie doszło do zniszczenia silnika.SKRZYNIA biegów Pełna piachu Zadanie: wymiana półosi napędowych.
Co zrobił druciarz: na zdjęciu z prawej widać wnętrze skrzyni biegów. Zamiast oleju wypełnia ją mieszanina oleju z błotem. I trudno się dziwić, jeśli zobaczymy, jak wyglądały uszczelniacze półosi (fot. z lewej). Prawdopodobnie chciano zaoszczędzić na ich wymianie.Przeciwciężar (?) Zadanie: Właściciel auta skarżył się na nadmierną hałaśliwość układu wydechowego. Co zrobił druciarz: zamontował na kolektorze wydechowym coś w rodzaju przeciwciężaru. Element tłumiący wykonany został z kawałka grubej blachy oraz starego zawiasu do drzwi. Jak można się domyślać, samochód trafił do następnego warsztatu.Montaż piasty Koła Zadanie: demontaż i montaż piasty koła (czynność wykonywana m.in. w trakcie wymiany łożysk kół i wielu prac przy układzie hamulcowym).
Foto: Auto Świat
Druciarstwo, czyli co można zrobić autu
Co zrobił Druciarz: technologia przewiduje, że ze względów bezpieczeństwa nakrętka piasty powinna być użyta tylko raz, a po demontażu należy zastąpić ją nową. Wielu mechaników z oszczędności pozostawia starą (fot. z lewej), zagniatając lub kalecząc ją tak, by się nie odkręcała. Pobił ich jednak ktoś, kto (fot. z prawej) założył tzw. kontrnakrętkę!Zapomniana śruba Zadanie: wymiana paska rozrządu. Do następnego warsztatu klient trafił z prośbą o zlikwidowanie dziwnych odgłosów. Co zrobił Druciarz: złożył silnik, pozostawiając niewkręconą śrubę uwięzioną między kadłubem a paskiem rozrządu. Ten ostatni delikatnie ocierał o nią, co dawało niezapomniane efekty akustyczne.Pompa paliwa Zadanie: montaż instalacji gazowej.Co zrobił druciarz: nie zastosowano odcięcia zasilania pompy paliwa. Co gorsza, nie poinformowano właściciela auta, że powinien zawsze mieć paliwo w zbiorniku.
Foto: Auto Świat
Druciarstwo, czyli co można zrobić autu
W rezultacie doszło oczywiście do zatarcia i zniszczenia pompy.Przekładnia Zadanie: naprawa układu kierowniczego. Niestety, nie wiemy, jakie były objawy, co zlecał właściciel i ile zapłacił. Co zrobił druciarz: wiemy za to, co stwierdzono, gdy samochód po raz kolejny trafił do naprawy. Otóż jeden ze wsporników mocującychprzekładnię kierowniczą (element trzymany w dłoni) został do niej... przyklejony za pomocą żywicy z watą szklaną (resztki w kółku).Przegub Zadanie: wymiana osłony przegubu napędowego. Co zrobił druciarz: wygląda na to, że nie kierowało nim lenistwo, ale niewiedza. Nie miał chyba kompletu niezbędnych materiałów, postanowił więc przymocować osłonę gumową za pomocą skręcanych opasek. Solidnych, ale przeznaczonych do czegoś zupełnie innego — nie mogły zatem zdać egzaminu.Uwaga na klientów! We wszystkich przypadkach sfotografowanych obok klienci zarzekali się, że nie próbowali samodzielnie naprawiać ani modyfikować samochodu.
Wynalazki i patenty trzeba więc przypisać "fachowcom". Jednak i użytkownicy potrafią doprowadzić auta do stanu wołającego o pomstę do nieba. Tarcze hamulcowe czy zużyte w 100 proc. okładziny cierne to naprawdę bardzo lekkie przypadki. Jeśli bowiem klocki się "skończą", to przecież nadal można hamować... cylinderkiem (fot. u góry). Można też przyjechać do warsztatu i stanowczo żądać wymiany samych klocków hamulcowych, mając takie zaciski, jak ten na zdjęciu środkowym. Właściwie każdy mechanik widział wiele tarcz sprzęgłowych, na których nie ma już żadnego śladu okładziny ciernej. Czasami nie sposób uwierzyć, że auto mogło się poruszać.
Foto: Auto Świat
Druciarstwo, czyli co można zrobić autu
Ekspert Nie ma pewnego sposobu zabezpieczania się przed partactwem czy też nierzetelnością, tym niemniej można zrobić wiele. W ślad za usługą powinna zawsze iść gwarancja. Należy więc żądać faktury (rachunku) za naprawę, która może być podstawą dochodzenia roszczeń. Zawsze należy również domagać się zwrotu (a przynajmniej okazania) zdemontowanych, zużytych części, wraz z dokładnym wytłumaczeniem, jak przebiegała naprawa, co wymieniono itd. Jakomechanik mam też prośbę: pogódźcie się Państwo z tym, że czasami naprawa musi trochę potrwać. Pośpiech jest zawsze wrogiem dobrej, solidnej roboty.Bogumił W. Wargenau,firma BODEX