Ustawa fotoradarowa weszła w życie. Inspekcja Transportu Drogowego buduje spójny system mający egzekwować przestrzeganie przez kierowców limitów prędkości oraz przejmuje fotoradary od policji i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Nowe przepisy nakazują zlikwidować atrapy fotoradarów – skrzynki mają być pełne, a radary działać przez całą dobę, aby kierowca miał pewność, że każdy może mu zrobić zdjęcie. Koniec z fotografowaniem z ukrycia, wszystkie urządzenia muszą być dobrze widoczne. Straż miejska może robić zdjęcia, ale z wieloma ograniczeniami. A jak to wygląda w praktyce?
Fotoradary miały być widoczne z daleka. Naiwni oczekiwali, że obudowy będą oklejone lub pomalowane na żółty, „kamizelkowy” kolor wraz ze słupem. Wówczas faktyczniedaleka rzucałyby się w oczy. Niestety, obudowy są oklejane folią w kolorze zbliżonym do pomarańczowego (patrz fot.), a słupy pozostają szare, choć według przedstawicieli ITD w zależności od rodzaju urządzenia może to wyglądać różnie. Na naszych drogach, gdzie jest nadmiar znaków i reklam, częściowo oklejone radary są mało widoczne.
Obecnie Inspekcja Transportu Drogowego ma ok. 75 takich urządzeń. Przygotowywane są przetargi na blisko 300 nowych fotoradarów, 20 bramek do odcinkowych pomiarów prędkości oraz kilkadziesiąt aparatów do rejestrowania wjazdów na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na razie nie wiadomo nic na temat wymagań odnośnie urządzeń, które chce kupić ITD – przetargi nie są gotowe.
ITD rozpoczęła oklejanie obudów fotoradarów. Na razie oznaczyła ich kilkadziesiąt. Trzy pierwsze włączone urządzenia w stolicy zarejestrowały w ciągu tylko 30 godzin pracy 502 przekroczenia prędkości o co najmniej 30 km/h. ITD ma prawo rejestrować przekroczenia wyższe niż 10 km/h. Wygląda jednak na to, że progi pomiarów w poszczególnych fotoradarach mogą być ustawiane różnie, w zależności od sytuacji na danym odcinku drogi.
Nowe przepisy dają Inspekcji na postępowanie mandatowe aż 180 dni. Jednocześnie użytkownik auta ma obowiązek pod groźbą grzywny wskazać kierowcę, nawet jeśli zdjęcie jest nieczytelne. Dla wielu przedsiębiorców zatrudniających pracowników korzystających z auta to wielki problem, dla ITD – ułatwienie.
Zapowiadanych worków zasłaniających nieczynne urządzenia nie będzie. Według Alvina Gajadhura, rzecznika ITD, byłby to fenomen na skalę europejską. ITD zapewnia, że w ciągu3 lat we wszystkich masztach stojących przy drogach będą zamontowane działające fotoradary.
Inspekcja Transportu Drogowego ma 3 lata na: przegląd urządzeń ustawionych obecnie przy drogach, oklejenie ich, likwidację atrap lub ewentualnie doprowadzenie do nich prądu i przerobienie na czynne fotoradary oraz na stworzenie w pełni funkcjonalnego krajowego systemu kontroli prędkości. Tak więc zapowiadana rewolucja będzie raczej ewolucją.
Co mogą straże gminne? Straż miejska ma prawo używać urządzeń automatycznie rejestrujących wykroczenia – także zamontowanych w pojeździe, z tym że podczas pracy samochód nie może jechać. Używanie wideorejestratorów jest więc wykluczone! Z jakichkolwiek urządzeń służących kontroli ruchu drogowego strażnicy gminni (miejscy) mogą korzystać po uzgodnieniu z komendantem powiatowym (w Warszawie – stołecznym) policji.
Miejsce kontroli musi być oznaczone znakiem drogowym, co jest sporym problemem logistycznym. Prawdopodobnie spadnie zainteresowanie gmin utrzymywaniem „fotoradarowych” straży, gdyż obecnie cały dochód z mandatówma być przeznaczony na modernizację dróg i poprawę bezpieczeństwa.
NASZYM ZDANIEM Podoba nam się nowelizacja ustawy o drogach publicznych, gdyż precyzuje, na co mają być przeznaczane pieniądze uzyskane z mandatów. Koniec z budowaniem budżetów gmin za pomocą szarych słupów ukrytych w krzakach! Wielu kierowców może mieć jednak wrażenie, że fotoradary są znakowane w taki sposób, aby jednak nie rzucały się za bardzo w oczy.
A to nam się nie podoba! Z punktu widzenia przeciętnego kierowcy mamy z wielkiej chmury mały deszcz. Radarów jest mało, za to problemów technicznych z tworzeniem systemu ITD będzie miała bardzo dużo. Na razie piraci drogowi mogą odetchnąć.