. znawcówRoomster naszego Czytelnika wymaga specjalnych zabiegów po odpaleniu silnika, by móc nim bezstresowo jechaćMam problem ze Skodą Roomster 1.6 z instalacją gazową. Przy odpalaniu zimnego silnika dławi się on i potrafi zgasnąć. Po około minucie objaw mija i jednostka pracuje bezbłędnie. Po raz kolejny odebrałem samochód z serwisu po miesiącu z zapewnieniem, że wszystko jest OK. Wsiadłem do Roomstera, odpaliłem i znowu to samo. Doradca serwisowy, który wydawał mi auto po kolejnej naprawie stwierdził, że nie powinienem przekraczać 2000 obr. na zimnym silniku, gdyż olej jeszcze nie rozprowadził się po całym motorze! Samochód odebrałem, wieczorem odpaliłem i ruszyłem w drogę - silnik zgasł znowu. Jestem zdruzgotany, nie wiem, co mam zrobić. Aż boję się pomyśleć, jak auto będzie zachowywać się zimą, gdy temperatury spadną poniżej zera.Filip ParaOdpowiedź SkodyOpisana sytuacja nie jest usterką. Jest to wynik zwłoki czasowej, występującej od momentu uruchomienia zimnego silnika i osiągnięcia przez czujnik tlenu właściwej temperatury. Specyficzna praca silnika ustępuje po kilkudziesięciu sekundach eksploatacji auta. Opisane zjawisko wynika m.in. z surowych wymagań dotyczących emisji spalin, tzw. Euro 4. Norma ta ogranicza emisję tlenków azotu (NOx), cząstek węglowodorów (HC) oraz tlenku węgla (CO). W pierwszych chwilach od rozpoczęcia jazdy zalecamy umiarkowanie dawkować paliwo, żeby nie zwiększać ponad niezbędne minimum prędkości obrotowej silnika.Michał BajonOd redakcjiNaszym zdaniem odpowiedź Skody powinna brzmieć inaczej: "Przepraszamy, ale nie wiemy, co dolega silnikowi pańskiego auta". Opisane zachowanie nie jest normalne. Jeździliśmy Roomsterem z silnikiem 1.6 i taka przypadłość nie występowała. PZU rozwiewa wątpliwościDo naszej redakcji dochodziły w ostatnim czasie sygnały, że firma PZU odmawia wypłaty odszkodowania tym użytkownikom samochodów, którzy nie zmienili opon letnich na zimowe i mieli szkodę w okresie zimowym. Co ciekawe, takiego zapisu nie znaleźliśmy w ogólnych warunkach ubezpieczeniowych PZU. O wyjaśnienia poprosiliśmy biuro prasowe ubezpieczyciela.RedakcjaOdpowiedź PZUW przypadku gdy dochodzi do kolizji drogowej na ośnieżonej, śliskiej nawierzchni, to niezależnie od tego, czy kierowca miał zamontowane w samochodzie letnie opony, czy zimowe PZU obejmuje swoją odpowiedzialnością powstałe szkody w ramach ubezpieczenia AC. Wymiana opon letnich na zimowe nie ma wpływu na odpowiedzialność naszego zakładu, ponieważ ogólne warunki ubezpieczeniowe AC nie zawierają takich zapisów. Agnieszka SobuckaWypłata bez podatku VATMój mąż jest właścicielem firmy. Kilka miesięcy temu jeden z kierowców, prowadząc firmowy samochód mający homologację ciężarową, uległ wypadkowi. Winę ponosił drugi uczestnik ruchu drogowego. Ubezpieczyciel sprawcy - firma Cigna STU - wypłacił odszkodowanie, ale w kwocie netto. Do naprawy musieliśmy więc dopłacić. Czy to jest zgodne z prawem? Nasze interwencje w firmie ubezpieczeniowej pozostają bez echa. W jaki sposób możemy odzyskać pieniądze?Agnieszka LewandowskaOdpowiedź Cigny STUAuto ciężarowe stanowi środek trwały firmy, a firma jest płatnikiem podatku VAT. Jeżeli te informacje są prawdziwe, to płacimy odszkodowanie netto, bo poszkodowany ma prawo do rozliczenia podatku VAT w urzędzie skarbowym.Zbigniew NapierajOd redakcjiStanowisko Cigny jest zgodne z wykładnią prawną. W tym przypadku rozliczenie VAT nastąpi między urzędem skarbowym a poszkodowanym, przez co nie dozna on straty.Nie tylko oryginałyW listopadzie 2007 r. miałam kolizję drogową z nie swojej winy. Sprawca jest ubezpieczony w PZU. Mój samochód to 6-letnia Toyota. Odstawiłam auto do naprawy do ASO Toyoty. PZU wycenił szkodę i uznaje koszty za robociznę plus koszty części, ale nie oryginalnych, tylko zamienników. Nie chcę się na to zgodzić. Planuję w najbliższym czasie sprzedać auto i części nieoryginalne na pewno będą wpływać na cenę pojazdu.alicjaOdpowiedź ekspertaZgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej 1400/2002 oraz polskim odpowiednikiem - rozporządzeniem Rady Ministrów z 28 stycznia 2003 r. (Dz. Ustaw nr 38, poz. 329) - zakłady ubezpieczeń do ustalania wysokości kosztów napraw pojazdów powypadkowych uznają ceny części zamiennych o porównywalnej jakości do oryginalnych. W przypadku użycia do naprawy 6-letniego auta wyłącznie części tzw. oryginalnych zakład ubezpieczeń może uznać to za zwiększenie swoich zobowiązań. Dlatego też w przypadku podtrzymania przez Klientkę decyzji o naprawie samochodu w ASO Toyoty na rachunki, sugerowałbym złożenie w PZU kosztorysu naprawy wykonanego przez serwis do zatwierdzenia. W przypadku nieuznania cen części oryginalnych w przedstawionym kosztorysie proponuję złożyć pismo odwoławcze we właściwej jednostce PZU.Jerzy Bieda, Inter Partner Assistance SA
Interwencje
Roomster dla..