Zakład początkowo wycenił szkodę na 6 tys. zł, potem podniósł do 12 tys. zł. W kolizji ucierpiał głównie tył pojazdu - zostały połamane podłużnice i pogięta podłoga bagażnika. W momencie kolizji Focus nie miał jeszcze roku. Zażądaliśmy od PZU zwrotu kosztów za wypożyczenie auta zastępczego na czas naprawy oraz wypłacenie rekompensaty za utratę wartości handlowej Focusa. Niestety, PZU zlekceważył nasze żądania.Urszula i Bartłomiej SłowikOdpowiedź PZUNie każda szkoda komunikacyjna może powodować utratę wartości handlowej pojazdu. Naszym zdaniem naprawa samochodu przeprowadzona w autoryzowanej stacji obsługi wyklucza ewentualną utratę wartości auta. Co więcej, zdaniem niezależnych rzeczoznawców, wartość pojazdu w wyniku naprawy może ulec zwiększeniu. W przypadku roszczeń zwrotu kosztów poniesionych z tytułu pojazdu zastępczego uznajemy, że żądania takie są uzasadnione, o ile zdarzenie skutkowało stratą majątkową lub uniemożliwiało osiągnięcie zakładanych korzyści.Agnieszka SobuckaOd redakcjiŻaden warsztat nie potrafi przywrócić wyglądu prawie nowego samochodu, który brał udział w wypadku, do stanu, w jakim wyjechał z fabryki. Na załączonych zdjęciach widać, że auto było mocno uszkodzone, co skutkuje utratą jego wartości.Renomowany warsztat BMW nie potrafi lakierować pojazduDwukrotna naprawa blacharsko-lakiernicza BMW 320d w firmie Auto Fus okazała się nieskuteczna. W październiku 2007 roku poinformowano mnie, że pojazd jest gotowy do odbioru. Niestety, to co naocznie stwierdziłam, urągało jakimkolwiek standardom. Nieprawidłowo wykonano prace blacharskie (złe wyprofilowanie błotnika) oraz lakiernicze (kolor położonego lakieru różnił się od oryginalnej powłoki pojazdu, ponadto widoczne były zacieki). ASO zabrudziła tapicerkę oraz boczki drzwi.Agnieszka Wierzejska Odpowiedź BMWKlientka deklaruje, aby przekazać kwotę ubezpieczenia na jej konto, wiedząc, iż odebrała auto z serwisu po wykonanej usłudze. Nawet jeżeli chce ją reklamować, nie powinna takiej chęci wykazać, i to pisemnie. Wszystko wskazuje na to, że pozostają dwa rozwiązania: dobra wola Klientki lub sąd, który rozstrzygnie wszelkie wątpliwości.Jerzy KomudaPracownik serwisu nie zna przepisówPod koniec 2006 roku wymieniono już po raz trzeci w moim Citroënie C4 tylne amortyzatory. Wówczas samochód miał przebieg ok. 25 tys. km i był na gwarancji. We wrześniu br. stwierdziłem odpadnięcie osłony amortyzatora. Serwis Labijak Auto Poznań orzekł, iż nie przysługuje mi darmowa wymiana części w związku z zakończeniem okresu gwarancji. Jednak na wymieniony element obowiązuje przecież roczna gwarancja. Pracownik serwisu Citroëna stwierdził, iż nie jest to prawda.Łukasz FelenbergOdpowiedź CitroënaW tej sprawie zaprosiliśmy naszego Klienta do serwisu na wymianę (w ramach gestu handlowego) części, które uległy uszkodzeniu. Od tego czasu według naszej wiedzy samochód jest sprawny. Klient nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do pracy tylnego zawieszenia.Marek NawareckiCzy muszę wskazać kierowcę?trzymałam zdjęcie mojego samochodu z fotoradaru wraz z mandatem. Na zdjęciu nie widać, kto kieruje pojazdem. Zaznaczam, że nie prowadziłam wtedy tego auta. Czy mam obowiązek wskazać kierowcę, jeżeli na zdjęciu nie można rozpoznać, kto kierował pojazdem? Co mi grozi, jeżeli nie rozpoznam kierującego?Teresa J.Odpowiedź ekspertaWyjaśnienie znajdujemy w kodeksie drogowym. Art. 78 ust. 4. mówi, że: "właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub użytkowania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę (...)". Policja i straż miejska nie przysyłają właścicielom aut mandatu, ale wezwanie do wskazania kierowcy, który popełnił wykroczenie. Zignorowanie go powoduje, że sprawa kończy się w sądzie. Jeśli właściciel pojazdu zgłosi się do wzywającego organu i rozpozna siebie na fotce, dostaje mandat i punkty karne. Jeśli wskaże innego kierowcę, ten też zostanie wezwany. Komplikacje zaczynają się, gdy nie chce wskazać, kto kierował autem. Funkcjonariusz może ukarać go grzywną (do 500 zł) za niewskazanie sprawcy. To dość atrakcyjna opcja, bo nie wiąże się z naliczeniem punktów karnych.Artur Zawadzki, KG Policji
Interwencje
PZU nie zna rynku?Według PZU samochody powypadkowe, które były naprawiane w ASO, nie tracą na wartości, a nawet mogąj zyskaćW marcu 2006 roku nasz Ford Focus uległ wypadkowi. Sprawca kolizji był ubezpieczony w PZU.