Okazało się, że maska jest źle ustawiona, system Command się zawiesza oraz występują skazy na lakierze. Serwis odmówił mi fachowej pomocy.Andrzej WojciechowskiOdpowiedź Mercedesa18 kwietnia klient odwiedził serwis i jego uwagi zostały rozpatrzone w satysfakcjonujący go sposób. ASO przeprowadziła regulację dopasowania zderzaka przedniego i pokrywy silnika. Za tę czynność klient nie został obciążony, mimo iż prace regulacyjne nie są wykonywane w ramach gwarancji. Usunięto też zgłoszone przez klienta trzeszczenie foteli przednich. Pozostałych wymienionych przez klienta uwag nie dało się potwierdzić podczas jego obecności. Samochodem wykonano szereg jazd testowych w opisanych przez klienta warunkach, jednak ze względu na niemożność wywołania jakichkolwiek nieprawidłowości nie przystąpiliśmy do naprawy. W związku z tym faktem klient został poproszony o kontakt z ASO, w przypadku gdy zgłoszone przez niego usterki będą widoczne/słyszalne.Piotr WójcikOd redakcjiJuż kilka razy spotkaliśmy się z ignorancją serwisu Mercedesa. Klienci kupujący samochody warte kilkaset tysięcy złotych liczą, że będą dobrze traktowani. Niestety, standardy obsługi serwisów w Polsce nie są jeszcze na poziomie unijnym. Przykładem może być stwierdzenie ASO, że fotele należy rozpruć, ale po naprawie nie będą wyglądały tak jak przed nią. Skoro tak, to powinny zostać wymienione na nowe.Pękł wałek rozrządu w ComboW naszej firmie użytkujemy 6 Opli Combo wyposażonych w nowoczesne silniki wysokoprężne 1.3 CDTI. Samochody kupione zostały w 2005 roku. Cały czas były serwisowane w ASO. Ostatnio w jednym z nich pękł wałek rozrządu. Stało się to niestety tydzień po gwarancji i mimo naszych próśb serwis Opla odmówił naprawy gwarancyjnej. ASO wyceniło koszt usunięcia defektu na 9 tys. zł. Jeden z mechaników serwisu w luźnej rozmowie stwierdził, że to już nie pierwszy tego typu przypadek z wałkami rozrządu w silnikach 1.3 CDTI. Jeśli Opel wiedział o wadzie tych jednostek napędowych, to mógł zasugerować w czasie przeglądu wymianę wałka, aby ustrzec nas przed sporymi wydatkami.Szczepan PajorOdpowiedź OplaSamochód był już po gwarancji, więc nie przysługiwała bezpłatna naprawa gwarancyjna. Z informacji serwisu wynika, że samochód był ekstremalnieeksploatowany. W ciągu 2 lat przejechał 160 tys. km. Ponadto użytkownik nie sprawdzał poziomu oleju w silniku. Jego niski stan doprowadził do pęknięcia wałka rozrządu. W takiej sytuacji nie możemy zaproponować klientowi nawet współfinansowania kosztów naprawy.Przemysław ByszewskiPartner stracił hamulcePodczas wykonywania manewru parkowania Peugeotem Partnerem nastąpił zgrzyt w pedale hamulca, zaś przy powtórnym naciśnięciu pedału hamulec wpadł w podłogę. W konsekwencji auto zatrzymało się na ogrodzeniu parkingu. Z uwagi na okoliczności, w których nastąpiła awaria, czyli praktycznie zerowa prędkość i brak zagrożeń w postaci np. innych pojazdów czy chociażby drzew, skutki kolizji były drobne. Na czas naprawy otrzymaliśmy samochód zastępczy. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby usterka wystąpiła w trakcie jazdyAnna BurczakCzęści też mają gwarancjęUżytkuję niespełna 3-letnią Hondę Accord. Z samochodem nie miałem większych problemów. Serwisowałem go w autoryzowanej stacji Hondy. Wszystkie przeglądy były wykonywane na czas. W ostatnim miesiącu gwarancji uszkodzeniu uległa przekładnia kierownicza. Na szczęście serwis nie robił żadnych problemów z jej wymianą. Zapytałem doradcę serwisowego, jaką gwarancję ma nowa przekładnia. Usłyszałem, że do końca gwarancji podstawowej auta, czyli zaledwie przez jeden miesiąc, bo właśnie wtedy skończy się gwarancja mechaniczna Accorda. Jak to możliwe? O odpowiedź poprosiliśmy firmę doradczą Autolex.pl. Jeśli jakakolwiek część pojazdu została wymieniona w ramach przysługującej gwarancji podstawowej (w tym przypadku 3-letniej), zgodnie z bezwzględnie obowiązującym prawem, nabywa ona pierwotną gwarancję całego pojazdu, czyli 36 miesięcy. Tak więc, jeśli przekładnia nie wytrzyma trudów eksploatacji przez 3 lata lub 100 tys. km, będzie musiała zostać wymieniona na koszt gwaranta.
Interwencje
Skrucha serwisuSerwis Mercedesa po początkowym zignorowaniu uwag klienta usunął usterkiW 2005 roku kupiłem nowego Mercedesa klasy E w salonie Sobiesława Zasady w Bydgoszczy. Auto po kilku miesiącach użytkowania pokazało swoją ciemną stronę: zaczęły piszczeć fotele i deska rozdzielcza.